Pod wieżę ratuszową manifestanci przynieśli transparenty, na których napisali m.in. „Wycinacie nasze drzewa, gdy powietrza nam potrzeba”, „Żubry, rysie, wilki, puszcza cała do wycinki” oraz „Wycinka puszczy = burzony Wawel”. I to właśnie to ostatnie porównanie, nawiązujące do słów wypowiedzianych w 2010 r. prof. Januarego Weinera, ekologa z UJ i PAN, było motywem przewodnim manifestacji w Krakowie.
– Puszcza Białowieska jest warta dla ministra Szyszki tyle co deska podłogowa. Na to nie ma zgody – mówiła Diana Maciąga ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Przypominała, że to właśnie decyzje podjęte przez ministra środowiska Jana Szyszkę skutkują masową wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej.
- Chcemy, żeby nie stosowano wobec nas wymówek, że to las gospodarczy, że tam jest kornik. Chcemy, żeby wpuszczono niezależnych naukowców, którzy ocenią, w jakim stanie jest puszcza - wtórował jej Michał Słotwiński z Greenpeace Polska.
Przypomnijmy. W Puszczy Białowieskiej od kilkunastu miesięcy trwa intensywna wycinka drzew, prowadzona m.in. przy użyciu ciężkiego sprzętu. Zdaniem ministra Szyszki to jedyny ratunek dla niej przed zniszczeniem przez... kornika. Kilka dni temu ekolodzy próbowali fizycznie zablokować drwali na pograniczu nadleśnictw Białowieża i Hajnówka, ale do akcji wkroczyli policjanci i strażnicy leśni. Do puszczy nie wpuszczono też naukowców z PAN.
Puszcza Białowieska, jako jedyny obiekt przyrodniczy w Polsce, wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Follow https://twitter.com/dziennipolski