Jak informował wówczas Urząd Miasta Krakowa, w tej sprawie prowadzone było postępowanie wyjaśniające, dotyczące naruszenia warunków umowy przez właściciela dorożki. Umowa między miastem a przedsiębiorcą przewiduje, że w takich sytuacjach powinien on zareagować. Nie może być tak, że bezkrytycznie zezwala na takie zachowania. Dorożkarzowi groziła kara finansowa lub rozwiązanie umowy w trybie natychmiastowym. Ostatecznie zdecydowano, że zapłaci on ponad 2200 złotych kary.
W tej sprawie postępowanie prowadzi również policja pod kątem wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym lub nieobyczajnego wybryku.
Kraków. Nadzy turyści paradowali na Rynku Głównym [ZDJĘCIA]
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
W Małopolsce strajkuje 91 procent szkół. Strajkujący mają poparcie pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego
Źródło: TVN24/x-news
