Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski sąd wyjaśnia, kto utopił policjanta na emeryturze

Artur Drożdżak
Mateusz K. ps. Młody idzie w policyjnym konwoju na rozprawę
Mateusz K. ps. Młody idzie w policyjnym konwoju na rozprawę Artur Drożdżak
Emerytowany policjant z Krakowa Włodzimierz Ż. został pobity, otrzymał ciosy pasem, siekierą w głowę, a potem pokrzywdzonego wrzucono do Wilgi. Wtedy poniósł śmierć na skutek utonięcia. Za tę okrutną zbrodnię odpowiadają obywatel Rumunii 39-letni Virgil C. ps. "Dżulian" oraz Polak, 25-letni Mateusz K. ps. "Młody". Obaj w przeszłości byli już karani.

Cudzoziemiec nie przyznaje się do winy, zaprzecza, by był w tamtym czasie w okolicy ogródków działkowych przy ul. Kapelanka. Całą winę za dokonanie zbrodni bierze na siebie Mateusz K. Mówi, że zabił, ale twierdzi, że działał sam, bez wspólnika. W tę wersję nie wierzy jednak prokurator, który dla "Młodego" zażądał we wtorek kary 25 lat więzienia. Dla obywatela Rumunii domaga się 15 lat pozbawienia wolności.

- Nie jest możliwe, by nietrzeźwy Mateusz K. sam przeniósł lub przeciągnął po ziemi pobitego pokrzywdzonego. Ktoś musiał mu w tym pomagać. Kto? Drugi oskarżony Virgil C. - przekonywał prokurator w mowie. Mec. Piotr Sołhaj, obrońca Mateusza K., zauważył, że jego klient obciąża tylko siebie winą za dokonanie zabójstwa. I robi to z jednego powodu - z obawy przed Rumunem. Adwokat przytaczał zeznania świadków, z których wynikało, że to nietrzeźwy Virgil C. bywał agresywny, chodził z siekierą, a nawet spał z nią w łóżku.

Adwokat wnioskował, by sąd w wyroku przyjął, że Mateusz K. zabił pokrzywdzonego, ale pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. A za takie przestępstwo grozi tylko do 10 lat więzienia...

Mec. Piotr Sołhaj ujawnił, że pokrzywdzony Włodzimierz Ż., wcale nie był postacią kryształową. W przeszłości znęcał się nad rodziną, ale także prześladował osoby, które przed laty zatrzymywał jako funkcjonariusz w ramach czynności służbowych. Miał pecha, że przypadkowo w czasie picia alkoholu ze znajomymi 20 marca ub.r. przyznał się, że przed laty pobił ojca Mateusza K. To wzbudziło taką agresję "Młodego", że mężczyzna stracił nad sobą panowanie i blisko pół godziny razem z Rumunem bił i kopał emerytowanego policjanta. Potem uderzył go obuchem siekiery, na koniec rannego wrzucił do rzeki.

- Gniew i wściekłość zaślepiła Mateusza K. Usłyszał opowieść o ojcu, z którym całe życie był bardzo silnie związany i spotkał jego kata. Wtedy zareagował implusywnie, działał z zemsty - mówił obrońca oskarżonego.

Mateusz K. w ostatnim słowie znów całą winę wziął na siebie, wyrażał żal i skruchę za to, co się stało. Z kolei Virgil C. wnosił o uniewinnienie, a jego obrońca mec. Jacek Wilk podkreślał, że Rumun faktycznie miał przy sobie siekierę, ale nosił ją dla samoobrony, bo bywał wcześniej ofiarą agresji ze strony Polaków.

Sąd w tej sprawie ogłoszenie wyroku przełożył na za tydzień. Kłopoty z dowodami w tym procesie wynikają z faktu, że zmarł Franciszek O. ps. "Mocna Wód-ka" główny świadek oskarżenia, który widział moment pobicia i katowania Włodzimierza Ż. I to on pierwszy powiedział znajomym o dwóch sprawcach brutalnego zajścia.

Policję o sprawie zawiadomiła córka pokrzywdzonego, która przypadkowo dowiedziała się, kto może być zabójcą jej ojca. Ona też pierwsza wskazała na Franciszka O., jako głównego świadka tragedii na terenie ogródków działkowych.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska