FLESZ - Dilerzy aut mają problem, a wszystko przez nowe normy emisji spalin
Kwarantanna i izolacja domowa. Automat zadba o wszystko. Now...
Nie było chętnych na zakup respiratorów
- Nie mieliśmy żadnych ofert kupna tychże respiratorów. Obecnie trwa aktualizacja listy majątku trwałego, ponieważ poprzedni termin składania ofert upłynął 12 listopada - przekazała nam Maria Włodkowska, rzecznik prasowa Szpitala Uniwersyteckiego.
Chodzi o 22 takie urządzenia, które SU wystawił na sprzedaż. "Najmłodsze" urządzenie ma ponad 8 lat, a "najstarsze" - 14.
- Sprzedawany sprzęt medyczny (w tym respiratory) jest sprawny technicznie, ale z uwagi na wiek, stopień zużycia, awaryjność oraz małą dostępność części zamiennych został zakwalifikowany do sprzedaży - tłumaczyła rzeczniczka.
Jej zdaniem - zgodnie z obowiązującymi przepisami - szpital nie może przekazywać sprzętu jednostkom, które borykają się z jego niedoborami.
Jesteśmy zobowiązani do przeprowadzenia procedury sprzedażowej - i taka jest prowadzona od lat przez szpital
- informowała Włodkowska.
- Pomimo obecnej sytuacji i problemów z brakiem respiratorów w kraju w innych placówkach, żaden ze szpitali nie złożył oferty kupna, czy nawet zapytania o możliwość nieodpłatnego przekazania urządzenia - kwitowała.
Szpital Uniwersytecki w Krakowie posiada obecnie 399 respiratorów, z czego ponad 250 w nowej siedzibie w Prokocimiu.
- Są to rezerwy całkowicie zabezpieczające zapotrzebowanie, a przede wszystkim wyczerpujące potencjał osobowy naszego szpitala. Wielokrotnie podkreślaliśmy i będziemy podkreślać, że respirator to jedynie maszyna, która sama niczego nie wyleczy. Do jej obsługi potrzebna jest wykwalifikowana, specjalistyczna kadra oraz specjalnie przygotowane stanowisko łóżkowe - i to w ich braku tkwi problem, a nie w ilości samego sprzętu - dodawała rzeczniczka.
"Za pomocą respiratora możemy wprowadzić oddech zastępczy"
O komentarz poprosiliśmy Tadeusza Wadasa, przewodniczącego Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Krakowie, który doskonale zna się na obsłudze respiratorów. - Aby ocenić sytuację, należałoby mieć wgląd do ekspertyzy technicznej tych urządzeń. Dopiero wtedy można by stwierdzić, czy nadają się do użycia i czy mogłyby pomóc chorym na COVID-19 - mówił nam Wadas. I tłumaczył, jak ważne są respiratory w leczeniu m.in. pacjentów z koronawirusem, który atakuje komórki płuc.
Za pomocą respiratora możemy wprowadzić oddech zastępczy, jak i wspomagający u pacjenta, w zależności od tego, w jakim jest stanie zdrowotnym. O jego wprowadzeniu decyduje lekarz anestezjolog, który w razie konieczności intubuje chorego. Dzięki urządzeniu możemy monitorować stan utlenowania krwi. Wykonujemy w tym celu gazometrię
- skwitował Wadas.
Ceny wystawionych przez Szpital Uniwersytecki urządzeń wahały się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Koronawirus. Co zabrać na kwarantannę? Jakie zapasy żywności...
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
