Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Mączyński: W Krakowie mi dobrze, z Wisły się nie ruszam

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Krzysztof Mączyński (z prawej) ma umowę z Wisłą do czerwca 2018 r.
Krzysztof Mączyński (z prawej) ma umowę z Wisłą do czerwca 2018 r. Andrzej Banaś
- Trener Kiko Ramirez ma dobry warsztat - zapewnia w rozmowie z nami piłkarz Wisły Kraków KRZYSZTOF MĄCZYŃSKI.

- W meczu ze Śląskiem, patrząc na jego przebieg, równie dobrze mogła wygrać Wisła. Pozostał duży żal po porażce 0:1?

- Po raz kolejny zobaczyliśmy, że piłka nożna to nie jest sprawiedliwy sport. Wyciągnijmy jednak pozytywy z tego meczu. W drugiej połowie mieliśmy totalną kontrolę nad grą. Przeciwnik wygrał jednak jedną przebitkę i zdobył przypadkową bramkę. Taki to był mecz - do pierwszego gola. Były okazje do tego, aby strzelić tę bramkę i wygrać. Nie udało się, ale patrząc w przyszłość, szukajmy pozytywów, a nie negatywów.

- To jak Pan ocenia obecną grę Wisły, w której jest wielu nowych zawodników?

- Jeszcze za wcześniej jest, aby to robić. Od obozu przygotowawczego, tak w meczach sparingowych, jak i teraz w lidze wyglądamy jednak coraz lepiej. Jestem więc optymistycznie nastawiony. Graliśmy na ciężkim terenie, wiedzieliśmy, że Śląsk jest mocnym zespołem. Zabrakło nam wykończenia akcji. A jeżeli chodzi o grę, to nie ma za bardzo się czego czepiać.

- A Pan czuje, że jest dobrze przygotowany do rozgrywek, już w odpowiedniej formie?

-Tak. Już w okresie przygotowawczym dobrze się czułem, z każdym kolejnym meczem również, ale sam się nie będę oceniał. Są trenerzy, wszystko widzą z boku, a ja robię to, co do mnie należy. Chcę wyglądać jak najlepiej, jak najwięcej pomóc drużynie.

- Zimą były spekulacje, że może Pan odejść z Wisły. Mówiło się nawet o transferze do Legii.

- Nie ma co o tym rozmawiać. To było wymyślone przez media. Nie miałem planu odejścia. Zostaję w Wiśle, jestem z tym zespołem. Mam tutaj jeszcze półtoraroczny kontrakt. Mam wspaniałą rodzinę, z którą bardzo dobrze czuję się w Krakowie. Nie wiem więc, skąd wzięły się te transferowe plotki. Nie zawracam sobie już tym głowy. Na początku śmiałem się z takich doniesień, ale później zaczęło mnie to drażnić. W mediach społecznościowych napisałem, że cokolwiek będzie na rzeczy, to wszyscy dowiedzą się ode mnie.

- W takim razie jak się układa współpraca z nowym trenerem Wisły Kiko Ramirezem?

- Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Trener Ramirez ma dobry warsztat. W samych superlatywach mogę ocenić dotychczasową z nim współpracę. Cieszę się, jak wychodzę na trening i schodzę z niego również uśmiechnięty. To jest najważniejsze.

- Jak gra się z nowymi zawodnikami „Białej Gwiazdy”?

- Uważam, że Ivan Gonzalez to jest bardzo duże wzmocnienie. To widać od razu po tym zawodniku, po jego sposobie poruszania się po boisku, uderzeniu piłki, inteligencji. Pozostałym dajmy jeszcze czas. Pol Llonch w meczu ze Śląskiem pierwszy raz rozegrał pełne spotkanie. Aklimatyzuje się w zespole. W drugiej połowie na boisko wszedł Hugo Videmont. Też potrzebuje czasu. O Ivanie mogłem powiedzieć więcej, bo graliśmy razem już w sparingach.

- Jakie ma Pan oczekiwania związane z tym sezonem, w które miejsce możecie mierzyć?

- W siódmej kolejce skazywano nas na pożarcie, pojawiało się pytanie, czy Wisła w ogóle się utrzyma w ekstraklasie. Teraz mamy przed sobą osiem kolejek zasadniczej części rozgrywek. W każdym meczu gramy o trzy punkty. Zobaczymy, ile ich w sumie uzbieramy. Priorytetem jest miejsce w górnej ósemce. Co z tego wyjdzie, to życie pokaże. Na razie skupiamy się jednak na najbliższym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Ono jest dla nas teraz najważniejsze.

- Porażka ze Śląskiem może podłamać, czy raczej Was podrażniła przed meczem z Jagiellonią?

- Nawet nie jestem zły z powodu tej porażki. Walczyliśmy do końca i za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. To jest tylko i wyłącznie sport. Będziemy się bić w każdym kolejnym meczu o zwycięstwo. Nie możemy się podłamywać taką przegraną. Musimy podnieść głowy i na następne spotkanie wyjść jeszcze bardziej zmobilizowani.

- Jagiellonia pokonała ostatnio 5:0 Górnika Łęczna. To zrobiło wrażenie?

- Nie interesuje nas Jagiellonia. Nas interesuje to, co jest u nas. To oni przyjadą do nas. Wyjdziemy gotowi na to spotkanie i będziemy się bili o zwycięstwo.

- Pan zapewne w każdym meczu chce się pokazać pod kątem reprezentacji?

W każdym meczu robię tyle, na ile danego dnia mnie stać. Staram się dobrze wykonywać swoją pracę. A jeżeli chodzi o reprezentację, to zadecydują osoby ze sztabu, czy nadal będzie mi dane w niej występować. Ja jestem pozytywnie nastawiony. Zaczął się czwarty rok mojego pobytu w reprezentacji i wierzę głęboko w to, że będę kontynuował w niej grę.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Mączyński: W Krakowie mi dobrze, z Wisły się nie ruszam - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska