https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa podejrzana o wyprowadzenie 5,2 mln złotych atakuje media

Marta Paluch
Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Iwona C., była główna księgowa Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie, jest podejrzana przez prokuraturę o wyłudzenie z kasy tej miejskiej jednostki 5,2 mln złotych i przelanie ich na konto swojego przyjaciela - przedsiębiorcy Andrzeja D. Kobieta przyznała się do tego faktu, wskazując pobudki osobiste. Teraz jednak oskarża "Gazetę Krakowską" i Polską Agencję Prasową, które opisały sprawę, o naruszenie jej dobrego imienia i godności, a także o dyskredytację w oczach opinii publicznej.

Podejrzana Iwona C. domaga się od od "Krakowskiej" 30 tysięcy złotych, a od PAP 40 tys. złotych zadośćuczynienia. Prof. Ewa Nowińska z UJ, ekspert od prawa prasowego, mówi, że była księgowa ZIKiT nie powinna obarczać winą mediów, lecz siebie...

Sprawę wyłudzenia pieniędzy przez swoją księgową zgłosił do prokuratury sam ZIKiT. Ruszyło śledztwo. Według ustaleń prokuratury, od lutego 2008 r. do kwietnia 2011 r. księgowa doprowadziła do 26 przelewów z kasy ZIKiT na konto bankowe Andrzeja D. (też ma zarzuty kradzieży 5,2 mln zł). Kwoty przelewów wahały się od ok. 20 tys. do 1,15 mln zł.

Media (m.in. Polska Agencja Prasowa i "Gazeta Krakowska") opisały sprawę księgowej podając inicjał jej nazwiska. Teraz Iwona C. twierdzi, że te dane prowadzą do jej identyfikacji. W pozwie powołuje się na art. 13 prawa prasowego, według którego nie można podawać publicznie informacji, które przyczyniają się do identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa.

W pozwie czytamy m.in., że przez te publikacje nastąpiła "stygmatyzacja społeczna" Iwony C., jej zięć miał przez to nieprzyjemności w pracy (co doprowadziło do rezygnacji z niej), a jej córkę ludzie wytykają palcami. Sama Iwona C. skarży się, że przez publikacje część znajomych się od niej odwróciła, odbiera telefony z wyzwiskami i trudno jej znaleźć pracę.

Jako zadośćuczynienie za doznane krzywdy żąda 40 tys. zł od PAP i 30 tys. zł od "Gazety Krakowskiej". - Tym pozwem zaszkodziła sama sobie - ocenia prof. Jan Hartman, znany naukowiec - etyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Przecież ryzyko, że osoba przestępcy będzie wszystkim znana, po tym jak jego uczynki wyjdą na jaw, jest rzeczą, które ten człowiek bierze na siebie - dziwi się. Dodaje ponadto, że prawdziwa skrucha i przyznanie się do winy wykluczają roszczenia, które powzięła Iwona C.

- Kto poczuwa się do winy, liczy się z karą, napiętnowaniem społecznym. A jeśli nie, to przyznanie się do winy nie jest pełne. I sąd karny, który będzie oceniał postępek tej osoby, może wziąć to pod uwagę. Myślę, że księgowa prawdopodobnie dała się namówić na ten pozew prawnikowi, który dla własnej korzyści postanowił spróbować. Ale myślę, że z procesowego punktu widzenia jej pozew nie ma szans - dodaje profesor.

Podobnie szanse pozwu ocenia prof. Ewa Nowińska, specjalistka od prawa prasowego z UJ. - Gdy informacja podana w mediach jest prawdziwa i opublikowana w ważnym interesie społecznym, w mojej ocenie nie jest to naruszenie prawa. Nie znam żadnego wyroku sądu, który by stwierdzał, że to zakazana praktyka, mimo że prawo prasowe teoretycznie mówi, że już imię i inicjał identyfikują daną osobę - podkreśla.

Profesor tłumaczy, że Iwona C. nie powinna obarczać winą nikogo prócz siebie. - Wtedy gdy popełniała ten czyn, powinna się zastanowić, co będzie gdy sprawa się wyda - że będzie cierpiała jej rodzina, a sama nie znajdzie pracy. Więc niech teraz nie zasłania się dobrami osobistymi, bo sama je sobie wtedy naruszyła - mówi prof. Nowińska.

W trakcie śledztwa udało się odzyskać 266 tys. zł. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków. W ZIKiT trwa uzupełniająca kontrola. - Musimy dodatkowo zweryfikować część dokumentów finansowych. Trwają prace nad opinią biegłych z zakresu księgowości - informuje Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Śledztwo przedłużono do 14 listopada. Iwonie C. i Andrzejowi D. grozi do 10 lat więzienia. Dodatkowo, ZIKiT wytoczył im proces cywilny o odzyskanie skradzionych pieniędzy.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krakowiak III
Zaspokojona to ona juz jest. Teraz to tylko trzeba ja zamknac, a nie zaspokajac !
J
Ja
ze jak sie juz przyznala, to znaczy, ze jest winna !
A jezeli odwola, to tylko dlatego, ze jakis niedouczony, pazerny prawnik ja do tego przekona.
Fakty mowia same za siebie. A co jak sie okaze, ze ukradla jeszcze wiecej niz te 5.2 mln. zlotych > Przeciez ZIKIT to nie byla jej pierwsza praca.
t
tez krakowiak
:-))))))))))))))))
K
Krakowianka jedna
Ksiegowej nie chce nawet ogladac, ale pokazac zdjecie tego chlopa, dla ktorego ukradla 5.2 mln. i moze to nie wszystko. Ten chlop chyba ma zlota furajke, wiecej warta dla niej niz szacunek dla samej siebie.
M
Mat
Teraz ubolewa nad tym, ze corke wytykaja palcami ? Mogla pomyslec o rodzinie jak kradla dla kochasia.
Teraz dziecko moze tylko podziekowac matce za ten wstyd.
" Biedna " i " pokrzywdzona " baba wini teraz wszystkich, a skrzywdzil ja tylko frajer.
Czego ona sie spodziewala, ze ludzie beda jej sie klaniac w pas na ulicy , bo udalo jej sie wyprowadzic z kasy az 5 mln.
Z pretensjami tylko do siebie i do frajera, niech ja teraz utrzymuje.
Odebrac nasze pieniadze i do pierdla zamknac razem w tej samej celi !!!
Miejmy nadzieje, ze kara bedzie odpowiednia do kwoty jaka ukradli, bo inaczej trzeba byloby odpuscic wszystkie grzechy tym ktorzy tez kradna, ale strasznie " smiesznie " male rzeczy.
k
krakowiak
I wystarczy jeden milion , może być
J
Jacek
To do Kracika czyli do Babińskiego
c
czytelnik
Ludzie siedzą za 50 zł ukradzione , a ta c...jeszcze się rzuca
j
jony
Inaczej już by siedziała i wojowanie złodziejce nie przyszło by do głowy
l
l
prawo stwierdza ,ze kazdego uznaje sie za niewinnego,dopuki jego wina nie zostanie udowodnioa i stwierdzona prawomocnym wyrokiem sadu,a wszelkie niedajace sie rotrzygnac watpliwosci roztrzyga sie na korzysc oskarzoego.ta pani nawt formalnie nie jest oskarzona(aktu oskarzenia jeszce nie ma w sadzie),lecz podejrzana,dlatego pisanie o winie tej pani jest co najmniej przedwczesne.a co do opisywania sprawy,to owszem niech prasa pisze,lecz jestem ciekaw ,czy jak ta pani zostanie uniewinniona( a to mozliwe,wkoncu wyroku nie ma),to czy tak chetnie prasa bedzie zamieszcac ta informacje na pierwszych stronach i ja przepraszac?bo to ze bedzie chciala uniknac placenia jej odszkodowan za znieslawienie ,to pewne.

FACTA NON PRAESUMUNTUR, SED PROBANTUR
l
l
to ze sie przyznala ,nie znaczy nic,jutro moze odwolac swoje zeznania,nie ma prawomocnego wyroku,woec w swietle prawa jest niewinna,art 5 kpk
l
l
dzis sie przyznala,jutro moze zeznania odwolac,wyrok nie zapadl- wswietle prawa jest niewinna,tylko podejrzana.tyle
n
nienawidzebezczelnych
Powinni jeszcze opublikować jej zdjęcie, jak to się robi z przestępcami. Ludzie to są teraz tak bezczelni, że szkoda gadać! Na co ona liczy? Powinna iść do więzienia, na roboty publiczne i odpracować te 5,2 mln. Może mi dziury załatać w ulicy przed domem, albo postawić ekran przeciwko hałasowi, wyciąć stare topole, zbudować ścieżkę rowerową, pomalować coś... tyle jest do zrobienia. Przecież to ta firma się takimi rzeczami zajmuje, nie?
P
Podpisem
czemu to babsko jeszcze nie siedzi?
J
Ja
tylko, ze przyjaciel zrobil ja w konia i ozenil sie z inna, a ksiegowa przyjaciolke ma teraz w d...e.

Wredna baba probuje znowu wycyganic pieniadze ( HANBA ! ), a przeciez przyjaciel odpalil jej chyba z tych ukradzionych przez nia dla niego milionow, jakas niezla dzialke.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska