https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kuba i Maciek, bliźniaki z Gorlic, potrzebują pomocy

Anna Górska
Maciek (z przodu) dzięki rehabilitacji mógłby chodzić. Kubuś nie mówi, ale wszystko rozumie
Maciek (z przodu) dzięki rehabilitacji mógłby chodzić. Kubuś nie mówi, ale wszystko rozumie Fot. Agnieszka Nigbor-Chmura
Na urodzinach Kuby i Maćka Walągów z Gorlic zawsze się zbiera wielu gości. No bo z prezentami przychodzą dwie matki chrzestne i dwóch ojców chrzestnych. Obowiązkowo muszą być też dwa torty dla obydwu solenizantów. Ze świeczkami. Maciek zdmuchuje za siebie i za Kubę, brata-bliźniaka. Kuba nie potrafi sam tego zrobić.

Chłopcy mają mózgowe porażenie dziecięce, tylko że Maciek jest w lepszej formie niż Kuba. Niemniej obaj potrzebują intensywnej rehabilitacji. Lekarze prognozują, że dzięki niej Maciek będzie chodził. Przed braćmi jednak długa i pracowita droga. Pomóżmy rodzicom w usprawnieniu synów.

Z początku Monika i Grzegorz Walągowie nie wiedzieli, że ich synkowie są chorzy. Chłopcy to wcześniacy, od razu po narodzinach zawieziono ich do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

- Lekarze sugerowali, że coś jest nie tak, ale diagnoza "mózgowe porażenie dziecięce" padła znacznie później - wspomina Grzegorz Waląg. - Nie było czasu na łzy i narzekania: trzeba było pędzić po lekarzach, rehabilitantach. Jeden płacze, drugi śpi; karmienie, spacery, kąpiel. I tak w kółko. Samo życie - dodaje tata Maćka i Kuby.

Chłopcy 6 września skończą sześć lat. Kuba, starszy o kilka minut, siedzi podparty, czasem udaje się mu utrzymać głowę. Nie chodzi i nie mówi, ale wszystko rozumie. Maciek intelektualnie dobrze się rozwija, ma świetną pamięć. Lekarze mówią, że są wielkie szanse, że będzie chodził.

- Maciuś uwielbia oglądać mecze. Kibicuje, jak i jego tatuś, Legii. Kto wie, może kiedyś się uda i jemu kopnąć piłkę - uśmiecha się Grzegorz.

Aby braciom mogło się polepszyć, potrzeba pieniędzy na leczenie. "Gazeta Krakowska" postanowiła wesprzeć rodzinę Walągów. 8 września w Gorlicach odbędzie się festyn na rzecz Kuby i Maćka, organizowany przez posłankę PiS Barbarę Bartuś. W planach m.in. mecz dziennikarzy z politykami. Zebrane podczas festynu pieniądze będą przeznaczone na rehabilitację chłopców.

- Każda złotówka dla nas się liczy - podkreślają rodzice. - Żona opiekuje się dziećmi, i tylko ja pracuję. Dlatego będziemy wdzięczni za każdą pomoc - mówi Grzegorz.

Jak wesprzeć

Jeśli ktokolwiek z Czytelników "Gazety Krakowskiej" zechce wesprzeć Maćka i Kubę Walągów z Gorlic, można wpłacić darowiznę lub przekazać 1 proc. swojego podatku na ich rzecz. Bliźniakami opiekuje się Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą", ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa, KRS: 0000037904, nr konta 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, z dopiskiem "dla Jakuba Waląga 8216" lub "dla Macieja Waląga 8217".

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
starsza pani
zgadzam się z wypowiedzią w 100%, podziwiam rodziców i cieszę się, że mają wsparcie w rodzinie i znajomych,DLA TAKICH CUDOWNYCH CHŁOPAKÓW ZROBI SIĘ WSZYSTKO:)
s
starsza pani
zgadzam się w wypowiedzią w 100% podziwiam rodziców, miło widzieć jak wspierają Was rodzina i znajomi:) dla takich cudownych chłopaków robi się wszystko:)))))))))) pozdrawiam
B
Będąca obok.
Znając tą rodzinę mogę śmiało powiedzieć, że w wychowanie, pielęgnację , opiekę wkładają, bardzo duży trud i wiele miłości. Mając chore dzieci, trzeba samemu zacząć działać. Chodzić ,starać się o przyjęcie do różnego rodzaju fundacji. Nic samo się nie zrobi. Ci rodzice poświęcają cały czas swoim maluchom. Pracują nad tym, żeby było im jak najlepiej. W tej rodzinie, też tylko tato pracuje, ale radzą sobie przy pomocy, rodziny, bliskich, dobrych ludzi oraz fundacji.

Jeśli wszyscy będą myśleć, że nie warto pomagać bo nikt nie pomaga, to nie było by sensu tworzyć fundacji i angażować w to ludzi. To może warto uczynić pierwszy krok i zacząć pomagać ? A to z czasem przyjdzie z podwojoną siła.

Z tego co mi wiadomo to ta rodzina chodziła i starała się o ten festyn. Nie tracili czasu na użalanie się nad sobą , że mają ciężko tylko chodzili i załatwiali. Co roku są organizowane festyny dla chorych dzieci, w tym roku po staraniach przyszedł czas na bliźniaki. A ich ktoś pytał ? Nie! Sami sobie radzili i próbowali załatwiać. I udało się. Tylko u nas w Gorlicach jest taka mentalność, że jak komuś się coś uda. To pojawia się zazdrość i wytykanie, że są biedniejsi. Może owszem na pewno są ale czy robią coś w tym kierunku, żeby było lepiej ? Gdyby zaczęli z pewnością było by im lepiej. A to przepraszam bardzo, maja chore dzieciaki maja żyć jak ostatni nędzarze?! Każdemu od życia się coś należy. A to, że dbają, żeby małym było jak najlepiej to źle? Wydaję mi się, że pojawia się tu zazdrość …

Mając taką sytuację podziwiam ich za to, że nie załamują się i radzą sobie ze wszystkim.

To co wyżej napisałam, nie wyssałam sobie tego z palca, tylko wiem jak tam jest.
s
sąsiad
jeżeli chodzi o nowy samochód to podpowiem tylko tyle, że to nie jest ich samochód tylko babci dzieciaków, której w obecnej chwili nie ma...a jeżeli jesteś troszkę kumaty to po co im taka mała C3 jak ich jest czworo plus wózki itp...aha i odmówić pisze się przez "ó"
O
Olga
najwspanialsze bliźniaki pod słońcem;**************************
D
Daria
Kojarzę rodzinę, wiem z czym się borykają na co dzień i bardzo się cieszę, że organizowany jest dla nich festyn, podziwiam rodziców i życzę im wytrwałości, siły a przede wszystkim zdrowia i by na swojej drodze życia spotykali jak najwięcej życzliwych, pomocnych ludzi
z
znajoma
zamiast zazdrościć i unosić się honorem mógłbyś starać się o pomoc skoro jej potrzebujesz, jeśli jesteś w trudnej sytuacji a kto wie może akurat i TY byś spotkał życzliwych ludzi na swojej drodze...skoro masz chore dziecko to nie zamykaj się w czterech ścianach tylko wyjdź do ludzi. Dla swojego chorego dziecka zrobi się wszystko nawet jeśli trzeba by było jak to ująłeś,,żebrać''
t
tytuł
nikomu nie zazdroszcze ale tak sie składa że wiem co to znaczy chore dziecko,jakie sa koszty zwiazane z jego utrzymaniem i leczeniem,sam nikogo nie prosze o pomoc,zadna fundacja nie pomaga mi finansowo,ale tez z tego tytułu nie posiadam nawet własnego lokum tylko wynajmuje kątem u znajomych,tym bardziej saochodu który także jest mi niezbedny do przewozu dzieci,poniewaz moje oszczednosci ida na leczenie a nie żebram by panswo mi dało
g
gość
tak sie składa że tez mam dzieci,w tym jedno chore też wymaga rehabilitacji ,leczenia i wydatków z tym zwiazanych,lecz nam niestety zadna fundacja nie pomaga,sam własnymi siłami pracuję by utrzymac rodzinę,nikt nawet nie zapyta skad na to brac fundusze,dlatego niestety życie mnie uczy by nie pomagac skoro nikt mi nie pomaga
g
gość
Ja tez znam te rodzinę i luksusu u nich nie widzę a samochód jest potrzebny na dojazdy do rehabilitacji czy do lekarzy, a niczego dzieciom nie brakuje tylko dzięki pomocy całej rodziny która nie jest obojętna na ich los.Ludzie często piszą w zawiści różne rzeczy a nie pomyślą jak ma taka matka czy ojciec każdego chorego dziecka ile siły i czasu oraz cierpliwości trzeba mieć przy chorych dzieciach zamiast ich wspierać to wiele osób rani...
z
znajoma
Nie masz chorych dzieci, więc nie wiesz jak wygląda życie tej rodziny a tylko głupio komentujesz. Pomyślałeś o tym , że mogłeś tymi słowami kogoś urazić?? Wątpię, gdyby tak było Twój komentarz byłby zupełnie inny. Powinniśmy się cieszyć, że organizowane są różnego rodzaju festyny, koncerty charytatywne a nie zazdrościć. Rodzicom chorych dzieci nie łatwo jest prosić o pomoc, ciesz się że Ty nie masz takich problemów, zajmij się więc swoim życiem i nie zatruwaj go innym...
g
gośc
tak ale moim zdaniem mając chore dziecko nie mysli się o nowym samochodzie czy luksusie ,mozna zawsze sprzedac co zbyteczne i leczyć dzieci,dla dobra dzieci odmuwiłbym sobie wszystkiego by niczego nie zabrakło dzieciakom,
g
gość
Bo nie o widzenie biedy tu chodzi i nie to masz zobaczyć. Pieniądze potrzebne sa na rehabilitacje nie na ubrania i jedzenie. Czytaj ze zrozumieniem.
g
gość
bardzo ładny gest pomocy,festyn i te sprawy,jestem za tylko dlaczego jednej rodzinie,bowiem wiele jest rodzin którzy maja chore dziecko lub nawet wiecej chorych dzieci w domu,też maja wydatki zwiazane z leczeniem i nikt ich nie pyta skąd wezmą na to pieniadze,pozatym znam te rodzinę i tak biedy nie widze tam
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska