Kuchenne ceremonie biskupa
- Chętnie pozmywam naczynia każdemu proboszczowi, który z otwartymi ramionami przyjmie wolontariuszy prowadzących kwestę na rzecz chorej na SMA Zosi Pająk ze Skawinek - napisał bp Damian Muskus na swoim profilu na Facebooku.
Pierwsza taka "uroczysta ceremonia" już się odbyła na plebanii na krakowskim Salwatorze.
- Był to wyraz dziękczynienia za zorganizowaną w niedzielę 5 marca br. zbiórkę przy kościele, która zasiliła konto Zosi blisko czternastotysięczną kwotą - pisze dalej biskup i dodaje - Śpieszę uprzejmie przypomnieć, że wciąż można indywidualnie pomagać Zosi, biorąc czynny udział w licytacjach, m.in. dekompletując mój serwis kawowy, wspierając walkę mojej ekscelencji z otyłością brzuszną oraz wpłacając drobne i niekonieczne drobne kwoty na konto siepomaga.pl
Druga taka "ceremonia" odbyła się w Zembrzycach po bierzmowaniu.
- To już zakrawa na skandal! Trzy Panie się rozsiadły, założyły rękę na rękę, kawka, papierosek, a biskup z proboszczem do garów. Oczywiście to wszystko dla Zosi - pisze półżartem biskup Muskus.
Taka licytacja często się nie zdarza
Biskup poza zmywaniem naczyń u proboszczów zdecydował się na jeszcze jedno szaleństwo.
- Na czym ono polega? Na zdekompletowaniu zastawy stołowej, którą przed laty otrzymałem od życzliwych mi ludzi. Oczywiście nie pozbywam się wszystkiego, ale postanowiłem dla Zosi wystawić wyjątkową, unikatową, jedyną w swoim rodzaju, nigdzie nie spotykaną, niedostępną w żadnym sklepie, ani innym miejscu na ziemi - filiżankę porcelanową z herbem, stanowiącą część serwisu kawowego - pisze biskup Muskus.
Filiżaneczka o pojemności 100 mln została wyprodukowana w fabryce porcelany w Ćmielowie. Zarówno filiżanka jak również spodek są udekorowane złotym paskiem. - Na filiżance znajduje się dodatkowo mój herb biskupi z zawołaniem w języku łacińskim „Ecce Mater Tua”.
Biskup przy wystawianiu licytacji napisał, że jeśli oferta spotka się z zainteresowaniem to nie jest wykluczone, że wystawione zostaną również kolejne części zastawy - aż do wyczerpania zapasów.
- Jeśli zaś moje, a bardziej Zosi oczekiwania nie zostaną zaspokojone, wykupię tę filiżankę za 500 zł i zamknę się w sobie - pisał biskup.
Tymczasem jego obawy były niepotrzebne, wraz z końcem licytacji (15 marca) kwota za filiżankę osiągnęła 2100 zł. Po zakończeniu licytacji stało się coś zupełnie zaskakującego. W środę, 15 marca, aż 5 osób wpłaciło taką samą kwotę, czyli po 2100 zł - kupując kolejne filiżanki z zastawy.
Potrzebna zawrotna kwota, a czasu jest niewiele
"Trwa dramat rodziny! Zosia miała zaledwie kilkanaście dni, kiedy zadzwonił telefon ze szpitala… Padły wtedy słowa, które wywróciły wszystko do góry nogami! SMA – rdzeniowy zanik mięśni! Badania potwierdziły brutalną diagnozę! Nadzieją dla Zosi jest terapia genowa. Niestety najdroższy lek świata kosztuję fortunę" - czytamy w opisie zbiórki.
Link do zbiórki: SMA i dramatyczny wyścig z czasem – Zosia potrzebuje najdroższego leku świata!
Podziemny Wawel jeszcze w tym roku!

- Osiedlowa "anakonda". Tak wygląda najdłuższy blok w Krakowie
- Idealny na wiosenne spacery! Mamy najdłuższy park w Polsce! Gdzie koniec?
- Zrujnowany Kazimierz, szare Stare Miasto. Pamiętacie jeszcze taki Kraków?
- Tak mieszkają najbogatsi w Krakowie. Luksusowe domy i mieszkania na sprzedaż!
- 9 lekarzy z Krakowa wśród najbardziej wpływowych osób w polskiej medycynie