To, że ciągle ze strony klubu z ul. Reymonta brakuje konkretnych informacji na temat nowego szkoleniowca, wcale nie oznacza, że nic czy niewiele w tej sprawie się dzieje. Wprost przeciwnie - prezes Wisły Bogdan Basałaj bardzo intensywnie zabrał się do poszukiwania nowego trenera.
Tak jak informowaliśmy wczoraj, we wtorek Bogdan Basałaj przebywał we Włoszech, gdzie spotkał się z jednym z potencjalnych trenerów Wisły. Wiele wskazuje na to, że tym szkoleniowcem, z którym rozmowy prowadził prezes "Białej Gwiazdy", był Diego Simeone, którego nazwisko często pojawia się na liście potencjalnych kandydatów do trenerskiego stołka przy ul. Reymonta. Miejsce spotkania z argentyńskim szkoleniowcem nie może dziwić, bo Simeone jeszcze w czasach swojej kariery piłkarskiej był mocno związany z klubami z Półwyspu Apenińskiego. Tutaj grał przecież m.in. w Interze Mediolan i Lazio Rzym.
Fakt, że po tym spotkaniu Simeone nie został od razu zatrudniony przez Wisłę, bynajmniej nie oznacza, że tak się nie stanie. Basałaj jednak przed podjęciem decyzji chce porozmawiać z kilkoma trenerami. Dopiero mając możliwość porównania kandydatów, podejmie decyzję o zatrudnieniu jednego z nich.
Prezes Wisły wrócił do Krakowa wieczorem we wtorek, a wczoraj poleciał na rozmowy z kolejnym szkoleniowcem. Najprawdopodobniej tym razem do spotkania doszło w Niemczech.
U naszych zachodnich sąsiadów jest bowiem człowiek, z którym Wisła współpracuje od jakiegoś czasu na różnych płaszczyznach i który teraz pomaga również w znalezieniu nowego trenera. Jak zakończy się ta wyprawa nad Ren, przekonamy się niebawem.
Kolejny trop wiedzie natomiast do Hiszpanii. Jak dowiedzieliśmy się, jednym z kandydatów na stanowisko trenera Wisły jest Manolo Jimenez, czyli człowiek bardzo mocno związany z Sewillą. Właśnie w tym mieście, w barwach FC Sevilla grał w czasie kariery zawodnicznej. Jimenez był też w kadrze Hiszpanii na mistrzostwach świata we Włoszech w 1990 roku. Jako trener ma doświadczenie z Primera Division. Przez 2,5 roku prowadził bowiem Sevillę, którą przejął od Juande Ramosa.