Bogusław Kośmider ma ostatnio na pieńku z PiS. Wszystko przez nadzwyczajną sesję poświęconą rządowej reformie edukacji, którą zwołał na 14 grudnia. Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak (wcześniej radna PiS) zarzuciła przewodniczącemu Rady Miasta, że zwołana sesja to działanie polityczne i partyjne.
- Tak bowiem należy rozumieć wysłanie do dyrektorów wszystkich szkół informacji o partyjnym projekcie rezolucji - zarzucała Nowak. Chodziło o projekt rezolucji wzywającej rządzących Polską o wstrzymanie reformy i przeprowadzanie szerokich konsultacji. Stało się to powodem przygotowania przez PiS uchwały o odwołaniu Kośmidera ze stanowiska.
Wczoraj PiS jednak wniosek wycofało. Władze klubu mówią, że rozpoczynają rozmowy o szerszych zmianach w prezydium rady. Ale Kośmider nie może uważać sprawy za zakończoną. Barbara Nowak złożyła bowiem wniosek do Komisji Dyscyplinarnej Rady Miasta. Uznała, że Kośmider naruszył zasady etyczne zlecając wysłanie projektu rezolucji.
- To bezprawne wpływanie na przebieg prac Rady Miasta przez mobilizowanie społeczności szkolnej do jednostronnego zaangażowania się po stronie przeciwników reformy edukacji - napisała Nowak w oświadczeniu. Nie wiadomo jednak, czy komisja w ogóle zajmie się skargą. Te mogą składać tylko radni.
- Informację do szkół wysłał Wydział Edukacji UMK. Skoro oni nie widzieli w tym nic złego, to tym bardziej ja. Poza tym, jak mogłem nie powiadomić szkół, skoro sesja dotyczyła edukacji - dziwi się Bogusław Kośmider.
Jak dodaje przewodniczący, jest spokojny o swój los i nie ma obaw przed wystąpieniem na komisji dyscyplinarnej. W takim przekonaniu umacnia go to, że wczoraj radni PiS zdjęli z porządku obrad wniosek o jego odwołanie, który sami wcześniej złożyli.
