Robert Makłowicz to dziennikarz, pisarz, a przede wszystkim krytyk kulinarny i podróżnik. Przez lata można było oglądać jego podróże kulinarne emitowane w niedziele na antenie Telewizji Polskiej. Jednak w 2017 roku TVP zerwała z nim współpracę. Wykorzystała to stacja TVN, która prowadzi kanał kulinarny Food Network. Dla niej właśnie dziennikarz kręci nowy program nazwany „Makłowicz w drodze”.
Nowy cykl krytyka kulinarnego ma przede wszystkim ukazywać związki kuchni z kulturą i historią odwiedzanych regionów. Robert Makłowicz odkrywa lokalne tradycje oraz miejscowe specjały i osadza je w kontekście historii małych ojczyzn. Wybiera miejsca mniej znane niż Zakopane, Łeba, czy Hel. Tak trafił właśnie do Łącka i Tłoczni Maurera.
- Przez lata Makłowicz pokazywał milionom Polaków różne zakątki świata i tamtejsze kuchnie. Bardzo często oglądałem jego programy - mówi Krzysztof Maurer, właściciel tłoczni znajdującej się we wsi Zarzecze w gminie Łącko. - Miałem nawet taki mały rytuał. W niedzielę koło południa udawałem się do rodzinnego domu na kawę i wspólnie z mamą oglądaliśmy kolejny odcinek.
Dlatego też propozycja nakręcenia jednego z odcinków w Tłoczni Maurera została przyjęta przez jej właściciela z wielką radością. Krzysztof Maurer miał okazję pochwalić się swoim rodzinnym przedsiębiorstwem. Zaprezentował Makłowiczowi w jaki sposób produkuje destylaty, czyli 50 i 70-procentową śliwowicę.
Jak przyznaje właściciel tłoczni, jego gość był ciekawy jak tak mała firma poradziła sobie z papierologią i produkuje legalnie śliwowicę. Uwagę poświęcił również tradycyjnie tłoczonym sokom, wyciskanym z owoców i warzyw, które uprawia rodzina Maurerów.
- Nasza śliwowica została wykorzystana przez Makłowicza do stworzenia dania z polędwicy wieprzowej. W niej moczył wędzone śliwki z miejscowych sadów i nimi faszerował mięso - opowiada Maurer. - Nagranie było naprawdę gorące i ogniste. Patelnia wręcz zionęła ogniem, a zapach, który się unosił był naprawdę niesamowity. Ale nie chciałbym zdradzać wszystkiego przed emisją - dodaje.
Odcinek poświęcony gminie Łącko nagrany został w jednym z miejscowych sadów. Efekt pracy Roberta Makłowicza i ekipy filmowej będzie można zobaczyć w listopadzie.
- Makłowicz na ekranie jawił się jako otwarty i pogodny człowiek. Przekonałem się, że jest rzeczywiście taką osobą - podkreśla Krzysztof Maurer. - Jest też bardzo spontaniczny, co będzie można zobaczyć w programie. Można było z nim luźno porozmawiać na różne tematy. Będę miło wspominał nasze spotkanie.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Obowiązki na zwolnieniu lekarskim. Kiedy ZUS może skontrolować chorego?