Oprócz polecenia kilku sklepów z żywnością, Robert Makłowicz zabrał widzów do kilku modnych restauracji. Niektóre z nich istnieją stosunkowo od niedawna na krakowskiej mapie kulinarnej. Ale - zdaniem Makłowicza - zachwycają smakiem.
Bufet KRK przy ul. Dajwór
Pierwsze miejsce które odwiedził to Bufet KRK przy ul. Dajwór na krakowskim Kazimierzu. - To miejsce narobiło w ostatnim czasie wiele zamieszania i hałasu, nie tylko w Krakowie. Oczywiście poztywnego hałasu i zamieszania. Otóż Przemysław Klima, jedyny polski szef kuchni, który może pochwalić się dwie gwiazdkami Michelina (prowadząc restaurację Bottigliera 1881), otworzył w mieście nowy koncept - Bufet, w którym chodzi o zabawę jedzeniem - tłumaczy Robert Makłowicz. - Chodzi m.in. o rozsądne ceny i krótkie menu.
W tym miejscu Robert Makłowicz zachwycał się m.in. chlebem podawanym do różnych potraw. Bardzo smakowała mu również m.in. kaszanka na demi glace czy grasica.
Kolejne miejsce które polecił to Kropka w Pogdórzu
Jak przyznał, miejsce to polecili mu synowie. I - na koniec ocenił - że dzieciom należy ufać.
- W kuchni dowodzi tutaj Szymon Sierant, młody, ale niezwykle utalentowany szef. W karcie jest bardzo celna uwaga, że nie jest ona podzielona klasycznie na przystawki czy dania główne. Tylko jest po prostu rada, by zamawiać różne dania i się nimi dzielić - relacjonuje Robert Makłowicz, degustując m.in. pierożki gyoza (nadziewane konfitowanym boczkiem), tatar czy kapustę we francuskim sosie.
Na koniec Robert Makłowicz wrócił na Kazimierz, do restauracji Taj
- No i w rzeczy samej, jakbym w Bangkoku był. Same cudeńka, same streetfoodowej klasyki - zachwycał się Makłowicz, próbując np. sałatkę ze smażoną wieprzowiną z dodatkiem m.in. ryżu, a także chociażby wodny szpinak.
