Woda płynąca z kranów w Laskowej Dolnej nagle zaczęła podejrzanie cuchnąć. Wyczuwalna była woń benzyny.
- Po ujawnieniu skażenia natychmiast zatelefonowaliśmy do każdego z 265 gospodarstw podłączonych do naszej sieci - relacjonuje Anna Młynrczyk z zarządu spółki wodociągowej. - Informowaliśmy, że woda nadaje się tylko do spłukiwania toalet. Prosiliśmy, by spuszczać jej dużo, bo szybciej opróżnimy rury. A tych jest dużo: 4 km magistrali, 12 km rozdzielających i 8 km przyłączy gospodarstw.
O skażeniu wody zawiadomione zostały: policja, starostwo w Limanowej, SANEPID oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Jak informuje Anna Młynarczyk, spółka poprosiła dwie firmy wodociągowe o udostępnienie beczkowozów do dostarczania wody do picia, mycia i pojenia zwierząt.
Dziwny jest fakt, że skażenie nie pojawiło się równomiernie we wszystkich odgałęzieniach sieci wodociągowej.
- Jedyna możliwość skażenia to pojawienie się groźnej substancji powyżej ujęcia ,w lesie na Rozpitem - mówi Młynarczyk. - Z leśniczym dostrzegliśmy tam ślady quadów. Może któryś rozbił zbiornik paliwa lub się wywrócił.
Spółka opróżnia główny zbiornik oraz rurociągi i będzie je czyścić. To zajmie kilka dni. Przyczyny skażenia i jego sprawców stara się ustalić limanowska policja.