Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legendarny restaurator w biznesowych opałach

Marta Paluch
fot. Adam Wojnar
Jan Kościuszko, słynny krakowski restaurator, prezes spółki Polskie Jadło, chce ogłosić upadłość układową. Czy to będzie koniec twórcy legendy Chłopskiego Jadła, które w latach 90. zrewolucjonizowało polski rynek restauracyjny? Biznesmen twierdzi, że nie. Zdanie to podzielają ci, którzy znają Kościuszkę i jego dryg do biznesu.

Rajdowiec na polskie stoły
Kościuszko wcale nie urodził się restauratorem. Z jedzeniem nie miał nic wspólnego, ale smykałkę biznesową wykazywał zawsze. Pierwszy interes, w wieku 17 lat, założył w branży samochodowej. Była to stacja obsługi i konserwacji aut. Do dziś jego pasją są rajdy samochodowe (był mistrzem Polski w wyścigach górskich), a jego syn Michał jest znanym na świecie kierowcą rajdowym.
W 1984 r. uruchomił prywatną wytwórnię kanistrów i elementów blacharskich do samochodów. Na podstawie specjalnego zezwolenia od ówczesnych władz zatrudniał około 80 pracowników. Pieniądze z tego biznesu włożył, jak informuje na swojej stronie, w produkcję dachówek. A ten kapitał zainwestował z kolei w następny pomysł, który okazał się żyłą złota - sieć restauracji z tradycyjnym polskim jedzeniem.

Był rok 1995. W Polsce królowała moda na pizzę, a polskie jedzenie różnej jakości można było dostać co najwyżej w barze mlecznym. Kościuszko zaś zjadł kiedyś w restauracji śledzia po polsku i znalazł w nim... plaster kiwi. Wtedy, jak wyznał, nie wytrzymał i postanowił zrobić coś po polsku - ale swojego.

Nazwał restaurację Chłopskie Jadło. - Wszyscy się wtedy zachłystywali makaronami, sushi i innymi plugastwami. A Kościuszko postawił na kuchnię tradycyjną - tłustą, smaczną i obfitą. Pysznie się tam jadło, a wódkę zmrożoną na kość podawano na desce do krojenia wędlin. Gdy o tym myślę, to z tęsknoty chce mi się płakać - mówi Leszek Mazan, krakauer, pisarz, wielbiciel polskiej kuchni.

Przaśne stoły i ławy, łóżka zamiast siedzisk, pierzyny, słowem wystrój wiejskiej chaty oraz niezbyt wygórowane ceny - to przyciągnęło tłumy. U Kościuszki jadali redaktorzy z TVP (w jego restauracji organizowano odcinki "Kawy czy herbaty"), do pierwszych lokali w Głogoczowie przy zakopiance i przy ul. św. Agnieszki w Krakowie ustawiały się kolejki.

Jan Baran, inny znany krakowski restaurator przyznaje, że podziwiał Kościuszkę za ten jego pomysł. - Był świetny. I wbrew pozorom, dobrej restauracji inna dobra knajpa nie szkodzi. Dla Krakowa to było nawet lepiej, bo są ludzie, którzy przyjeżdżają do miasta dla dobrych knajp, tacy turyści gastronomiczni. I mają pieniądze, żeby dobrze zjeść - podkreśla.

Pomysł Kościuszki okazał się tak świetny, że wielu chciało go skopiować - Polskie jadło się sprzedawało. Kościuszko miał bożą iskrę do gastronomii - ocenia Mazan.

Chłopskie Jadło otrzymało wkrótce godło Teraz Polska, a Kościuszko otwierał coraz to nowe restauracje. Od 1997 r. organizuje też tradycyjną wigilię dla ubogich na krakowskim Rynku Głównym. W ubiegłym roku przyszło na nią 60 tys. osób. - Impreza robiona jest z wielkim rozmachem. Wszystko, mimo rozmiaru przedsięwzięcia, jest dobrze zorganizowane. A jedzenie zawsze smaczne - chwali ks. Robert Nęcek, rzecznik metropolity krakowskiego.

Złota kura została sprzedana

W 2006 r. Kościuszko sprzedał Chłopskie Jadło sieci Sfinks, a sam założył nową sieć - Polskie Jadło. Wprowadził tę firmę na giełdę. Początkowo spółka miała dobre wyniki, ale bywalcy z tęsknotą wspominają jadło chłopskie. - Polskie Jadło to już nie to samo. Nie ma tej atmosfery, tej bożej iskry, jedzenie też nie rzuciło mnie na kolana - ubolewa Mazan.

Potem zaczęły się kłopoty finansowe. Kościuszko próbował restrukturyzować spółkę, jednak do zysków z 2008 r. (12,5 mln zł) było bardzo daleko.

Dodatkowo powstał spór na linii Kościuszko - jeden z głównych udziałowców Krzysztof Moska (ma 7 proc. akcji, Kościuszko - też 7, tylko że uprzywilejowanych - na walnym zebraniu to 14 proc. głosów). W sierpniu 2012 r. na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Kościuszko nazwał Moskę spekulantem, ten drugi zaś nie wykluczył wykupu akcji, które dadzą mu przewagę nad Kościuszką.
- Jeśli do tego dojdzie, złożę rezygnację. Mam już dość tej szarpaniny - zapowiadał Kościuszko.

W połowie września bank BNP Paribas wypowiedział Polskiemu Jadłu wzięty w 2008 r. kredyt we frankach szwajcarskich (ok. 3 mln zł). I mimo zysku 217 tys. zł w pierwszym kwartale tego roku, w ubiegły piątek prezes Kościuszko złożył do sądu wniosek o upadłość, z możliwością zawarcia układu. Jako motyw podał wypowiedzenie umowy kredytu.

- Teraz czekamy na decyzję sądu, czy taka ugoda jest możliwa. Jeśli będzie, zaczniemy negocjacje z bankiem. Przedstawiliśmy rozsądną propozycję - mówi Kościuszko.

Wartość akcji firmy spadła od początku roku o połowę. Wczoraj cena za sztukę wynosiła zaledwie 32 grosze.

Kościuszko zapowiada jednak, że nie pozwoli, by Polskie Jadło splajtowało. - Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i uda się spółkę wyprowadzić na prostą - podkreśla. Tym bardziej że, jak dodaje, restauracje działają dobrze - łącznie z otworzonymi w 2011 r. fastfoodami z polskim tradycyjnym jedzeniem.

Tymczasem Komisja Nadzoru Finansowego zapowiedziała, że zajmie się sprawą Polskiego Jadła. - Badamy ją pod kątem manipulacji kursem oraz obowiązków informacyjnych akcjonariuszy - poinformował w gazecie "Parkiet" Łukasz Dajnowicz z KNF. Jedną z kwestii, które może sprawdzić KNF, jest sprzedaż akcji spółki przez syna Kościuszki i jego samego w maju i lipcu tego roku.

Kościuszko irytuje się na takie zarzuty. - Są irracjonalne. Jesteśmy wolnymi ludźmi i możemy sprzedawać akcje. A akcjonariusze zostali poinformowani - podkreśla. Winą za złą sytuację spółki obarcza Krzysztofa Moskę, który - według niego - chciał dokonać wrogiego przejęcia firmy.

Mimo wszystko Kościuszko deklaruje, że pozostanie w swojej branży.

***

Jan Kościuszko w 1995 roku zaczął budowę autorskiej sieci restauracji Chłopskie Jadło. Równolegle prowadzi sprzedaż wyrobów pod marką Chłopskie Jadło. Miał sześć restauracji: w Głogoczowie, przy ulicach św. Agnieszki, św. Jana i Grodzkiej w Krakowie, w Bielsku-Białej, przy placu Konstytucji w Warszawie i przy ul. Szerokiej w Gdańsku.
W 2006 r. sieć została sprzedana firmie Sfinks Polska SA za 27 mln zł. Firma Kościuszki przekształciła się (2007 r.) w spółkę akcyjną Polskie Jadło. To sieć restauracji, do której należą marki: Polskie Jadło, Gościniec, Pierogarnie Kościuszko, W Starej Kuchni i Złote Prosię. Ma 11 lokali gastronomicznych. Sprzedaje też gotowe wyroby w sieciach Carrefour, Alma, Makro, Ahold, Intermarche, Bomi, Chata Polska, Stokrotka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska