Goście w drodze do Libiąża mieli awarię autobusu, więc spotkanie rozpoczęło się z 20-minutowym opóźnieniem. Być może perturbacje w drogowe wpłynęły na to, że skawinianie przystąpili do gry nieco rozkojarzeni. Ich poczynaniom na boisku brakowało dokładności, jak choćby w 10 min, kiedy groźnie strzelił Monsuru, Smok odbił piłkę przed siebie, lecz Kozieł nie zdążył dokończyć dzieła kolegi.
Później Mrowiec znalazł się na 8 metrze, ale był naciskany przez Kmiecika, więc jego strzał był zbyt lekki, by móc zaskoczyć Smoka. Zresztą pomocnik gości bardziej wyczekiwał na to, że sędzia doszuka się przewinienia libiąskiego obrońcy i przyzna skawinianom karnego. Nic takiego jednak się nie stało (13 min).
Jeszcze przed przerwą Monsuru starał się lobem oszukać libiąskiego golkipera, lecz piłka poszybowała ponad bramką (30 min).
Gospodarze mieli swoją okazję bramkową. Pawlak po rozegraniu klepki z Wilczakiem znalazł się na 10 metrze, ale spudłował, posyłając piłkę ponad poprzeczką (35 min).
- To jest dla nas trudne spotkanie, bo rywale skupiają się jedynie na przeszkadzaniu nam w grze – mówił schodząc na przerwę Rafał Jędrszczyk, trener Skawinki. - Im szybciej napoczniemy gospodarzy, tym dla nas będzie lepiej.
Z tym „napoczynaniem” gospodarzy nie było łatwo także po przerwie. Basista trafił w poprzeczkę (60 min). W odpowiedzi w polu karnym znalazł się Bogacz, uderzając obok spojenia słupka z poprzeczką (62 min).
Jeszcze po akcji Monsuru w polu karnym zablokowany został Kozieł (75 min), ale chwilę później, po dograniu Gładysza, Kozieł wpakował piłkę do siatki. Następnie szczęśliwy strzelec podbiegł pod sektor zajmowany przez kibiców przyjezdnych, żeby ich uciszyć, bo wcześniej nie szczędzili piłkarzom złośliwości, wyrażając tym samym swoje zniecierpliwienie zbyt długim oszczędzaniem outsidera.
Potem, po złym rozegraniu akcji przed bramką gości przez Pawlaka, Sałek dalekim podaniem obdłużył Monsuru, który zgubił Wilczaka, a – mając przed sobą tylko Smoka – obok jego nogi posłał piłkę do siatki, stawiając pieczęć na sukcesie gości.
Górnik Libiąż – Skawinka Skawina 0:2 (0:0)
0:1 Kozieł 77, 0:2 Monsuru 82.
Sędziował: Grzegorz Mikuła (Wieliczka). Żółte kartki: Wcisło, Patyk, Lickiewicz. Widzów: 70.
Górnik: Smok – Wcisło, Tomczyk, Kmiecik, Domagała – Patyk, Lickiewicz, Lewarczyk, Wilczak, Bogacz – Pawlak.
Skawinka: Wygaś – Makuch, Matys, Cieszyński (46 Kurek), Sałek (90+1 Śliwa) – Mrowiec, Kozieł, Gładysz (88 Pachacz), Danaj – Basista (62 Nowak), Monsuru.
Inne mecze:
Orzeł Piaski Wielkie – Spójnia Osiek Zimnodół 2:1, Kalwarianka – Wiślanka Grabie 0:0, Halniak Maków Podhalański – Jutrzenka Giebułtów 1:1, Sosnowianka Stanisław Dolny – Górnik Wieliczka 4:1, Michałowianka – Iskra Klecza 0:0, Wiślanie Jaśkowice – Garbarz Zembrzyce 5:1, Nowa Proszowianka – MKS Trzebinia Siersza 1:2.