Młody libiąski zespół znacznie wcześniej mógł się pokusić o wygraną. Brakowało mu jedynie szczęścia. - Zawsze powtarzałem, że ci chłopcy w końcu dojrzeją do zwycięstwa – cieszy się Grzegorz Kmiecik, trener Górnika. - Powinno ich ono zmotywować do jeszcze cięższej pracy. Owszem, pozostajemy na dnie tabeli, ale - zanim runda się skończy – możemy się od niego odbić.
Libiążanie zagrali nieco inaczej, niż we wcześniejszych spotkaniach. - Dotąd zazwyczaj staraliśmy się bronić dostępu do własnej bramki, a na Michałowiance podeszliśmy pod rywali bardzo wysoko. Młodzież zagrała agresywnie i rywale nie bardzo mogli się na boisku odnaleźć. Być może gospodarze liczyli na łatwe zdobycze, ale trochę się zawiedli. To nam udało się zdobyć dwa gole, czym wypełniliśmy założenia taktyczne - podkreśla Kmiecik.
Po zmianie stron miejscowi jednak zdominowali sytuację na boisku. - Trudno, żeby było inaczej, skoro pierwsza połowa kosztowała chłopców wiele sił – uważa Grzegorz Kmiecik. - Nie poddali się do końca, a ich heroiczna postawa została nagrodzona.
Przed rokiem libiążanie zakończyli rundę jesienną z dorobkiem ośmiu punktów. Teraz mają o trzy mniej, a do końca pozostały jeszcze trzy kolejki. - Możemy poprawić ubiegłoroczny wynik, bo następni rywale pozostają w naszym zasięgu _– uważa Kmiecik. - _W najbliższej serii podejmiemy Sosnowiankę, potem czeka nas wyprawa do Makowa Podhalańskiego do wyprzedzającego nas Halniaka, a rundę kończymy u siebie z trzecią od końca Kalwarianką.