https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. „Janina” będzie trzęsła ziemią, dopóki górnicy będą fedrować!

Magdalena Balicka
Dzisięć odczuwalnych wstrząsów w ciągu dwóch tygodni niepokoi ludzi z Żarek i Ziajek. Według ekspertów od górnictwa, tąpnięcia będą się powtarzać, ale można jedynie ograniczyć ich siłę.

Mieszkańcy Libiąża i okolicznych wsi znów żyją w strachu. Z końcem czerwca kopalnia Janina zatrzęsła ziemią, przypominając o koszmarze z jesieni ubiegłego roku. Wtedy po serii silnych tąpnięć kilka osób straciło domy, a setkom innych posypały się kominy i popękały ściany. Straty dotknęły kilka tysięcy osób.

Od środy 22 czerwca do środy 6 lipca wstrząsów było aż dziesięć. Wystąpiły kolejno: 22, 23, 24, 27, 28 i 30 czerwca, 1, 4, 5 i 6 lipca. Najsilniejsze to te z 24 czerwca i 6 lipca. Ich siła to 2,7 w skali Richtera. Najsłabszy odczuwalny był 28 czerwca - 2 stopnie. Nic dziwnego, że ludzie wpadli w panikę. Nie rozumieją, jak to możliwe, że Janina znów serwuje im wstrząsy.

- Przecież po tych z ubiegłego roku wstrzymano wydobycie aż na osiem miesięcy, do maja, by tak zabezpieczyć teren, żeby już nigdy nie dochodziło do trzęsienia - przypomina Maria Batko z Libiąża. Jej córka, która mieszka w Żarkach, nadal czeka na odszkodowanie. - Zniszczyło jej nowiutką glazurę w łazience. Płytki popękały. Jest też ogromna rysa na ścianie w salonie - mówi pani Maria. Boi się, że Janina znów będzie niszczyć ludziom domy.

- Wprawdzie te wstrząsy nie są już tak silne, jak poprzednio, jednak odczuwalne. Ten ze środy 22 czerwca obudził mnie w nocy. Tak mocno zakołysało łóżkiem - żali się libiążanka.

Zarówno ona, jak i inni mieszkańcy powiatu chrzanowskiego chcą wiedzieć, dlaczego trzęsie i co kopalnia zamierza zrobić, by przestało.

Janusz Malinga z Okręgowego Urzędu Górniczego przyznaje, że po tak restrykcyjnych wytycznych, jakie musiała spełnić kopalnia Janina, by wznowić wydobycie na pokładzie 207, nie powinno już dochodzić do wstrząsów. - To bardzo niepokojące zjawisko. Wprawdzie ich siła jest niższa od tej, która zniszczyła ludziom domy jesienią ub. roku, jednak są częste - przyznaje Janusz Malinga. Dodaje, że kopalnia sama, po wstrząsie z 1 lipca, wprowadziła kolejne zaostrzenia.

- Zamiast fedrować sześć metrów na dobę, jak zakładano z początkiem maja, przed wznowieniem prac na pokładzie 207, gdzie dochodziło do tąpnięć, teraz ograniczyli postęp wydobycia dziennego do 4,5 metra - tłumaczy pracownik OUG. Dodaje, że szybkość wybierania węgla także ma wpływ na ryzyko wstrząsów. - Całkowicie zlikwidowano także przestoje weekendowe - dodaje. Tłumaczy, że przerwy w fedrowaniu mogą kumulować tak zwane naprężenia górotworu, a co za tym idzie powodować drgania na powierzchni.

- Niestety, teren, na którym obecnie pracują górnicy z Libiąża, czyli pokład 207, jest trudny geologicznie. Górotwór został już naruszony - podkreśla ekspert.

Komisja, która cały czas pracuje na kopalni, ustaliła, że co dwa miesiące tereny najbardziej narażone na zniszczenia, czyli Żarki i Ziajki, będą badane pod kątem deformacji terenu. Dodatkowo po każdym wstrząsie, którego siła będzie wynosić 2,7 stopni w skali Richtera, postęp ścian, czyli prędkość wydobycia, będzie jeszcze bardziej redukowana.

- Nie chcemy dopuścić, by drgania były rzeczą normalną, do której mieszkańcy muszą się przyzwyczaić - zaznacza Janusz Malinga.

Mieszkańcy Libiąża i Żarek nie domagają się zamknięcia kopalni. Jest ona żywicielką ich rodzin. Pracuje tam kilka pokoleń górników.

- Chcemy tylko, by zakład nie oszczędzał na wypłacie odszkodowań i uczciwie wycenił nasze straty - zaznacza Irena Malik z Żarek, której dom nie nadaje się do użytku po pierwszym silnym wstrząsie z września ub. roku. Nadal negocjuje z kopalnią wysokość odszkodowania.

Janina nie tylko daje pracę około 3 tysiącom mieszkańców regionu, ale też jest ważnym źródłem utrzymania gminy Libiąż. Co rok płaci podatek eksploatacyjny w wysokości ok. 1,8 mln zł.

Dla "Gazety Krakowskiej" komentują:
Marek Cała, dziekan wydziału górnictwa i geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który pracuje w komisji ds. wstrząsów w kopalni Janina.

Wstrząsy pojawiły się podczas eksploatacji pokładu 207 i będą - podkreślam, będą - towarzyszyć tej eksploatacji nadal. Po osiągnięciu pewnej głębokości wybierania pokładu i warunków geologiczno-górniczych, wstrząsy będą występować już do samego zakończenia działalności kopalni. To nieuniknione, nie da się prowadzić działalności górniczej bez tego typu efektów ubocznych. Pracujemy w coraz trudniejszych warunkach - i teraz postawmy pytanie - czy akceptujemy te efekty uboczne jako nieunikniony skutek górnictwa, czy też przestajemy wybierać i bezrobocie w Libiążu i okolicach momentalnie skacze do niebotycznych poziomów. Odpowiedź oczywiście należy do mieszkańców miasta i okolicznych gmin.

Franciszek Hodur z Żarek, po jesiennych wstrząsach z ub. r. popękały ściany jego domu oraz spadł komin.

Do dziś nikt z kopalni nie pojawił się, by oszacować straty, choć minęło ponad pół roku. Przez całą zimę nie miałem jak palić w piecu. Będę musiał dochodzić swych praw w sądzie. Uważam, że kopalnia, chcąc nadal fedrować, powinna najpierw zadbać o to, by nie dochodziło do wstrząsów. Poszkodowanych mają w nosie.

Jacek Latko, burmistrz Libiąża

Na szczęście ostatnie wstrząsy nie wywołały żadnych szkód. Obawiam się jednak, że mieszkańcy będą musieli się przyzwyczaić do drgań o takiej sile. Kopalnia bardzo zaostrzyła działania profilaktyczne. Mimo to wydobycie wiąże się z ryzykiem wstrząsów. Musimy się z tym pogodzić, bo zamknięcie zakładu oznaczałoby utratę pracy dla kilku tysięcy mieszkańców nie tylko naszej gminy, ale i całego regionu.

Stanisław Garlacz, sołtys wsi Żarki

Kopalnia naprawia szkody z tamtego roku, ale nierzetelnie. Niektóre kominy postawione w tym roku, znów pękają. Straty finansowe po wstrząsach to nie wszystko. Ludzie w Żarkach cierpią na depresję. Starsze panie żalą się, że bez środków uspokajających nie mogą funkcjonować. Dzieci płaczą w nocy, bo zwyczajnie boją się kołysania. Do takich rzeczy nie sposób się przyzwyczaić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dfgg
06.09.2016r 8; 52 gdzie jest urząd górniczy zas zaczepało porządnie w zarkach zamnknac ten moloch jak nie umia wydobywac to niech sie w co inno bawia nieudaczniki
f
fdrfs
Gdzie jest urząd górniczy ze dopuscili do fedrunku tej sciany
s
set
14.07.2016r 2145 kopalnia janina wywołuje czesienia ziemi zamnknąc ten moloch co to za nieobliczalni ludzie rządza tym molochem
o
obserwator
Dopóki kopalnia nie wypłaci stosownych odszkodowań oraz nie zabezpieczy mienia mieszkańców pod kątem działalności kopalni i szkód górniczych powinna dostać całkowity zakaz kopania
g
ghthtf
Skora panie burmistrz ludzie maja sie przyzwyczajac do atrakcji jakie mamy trzesienia ziemi wywoływane przez janine prawie codziennie to niech płacą odszkodowania mieszkancom w formie pienieznej co miesiac i deputat weglowy kartki na mieso darmowe wczasy jak to maja wasi pracownicy nawet ci którzy dołu nie widzieli to my za to wszystko płacimy bo wegiel powinien kosztowac 200zł a nie jakies mikojaje maja pracownicy my zkopalni nie mamy nic tylko straty
c
c vfxds
zamnknąć ten moloch co to za wypowiedz ze ludzie sie mają przyzwyczajac do wstrzasów gdzie są radni sołtys burmistrz ktos kto niszczy majatek i naraza na utrate zycia lub zdrowia jest bandytą jak to sie ma do kopalni i kierownictu nie udolnemu co to za wypowiedz burmistrza kopalnia jawnie dewastuje majątek mieszkańców naraza na utrate zycia lub zdrowia a oni takie wypowiedzi na ulicy kadetów w 3 miejscach jest rozkopane bo są prawdopodobnie uszkodzone rury gazowe a ci panowie takie wypowiedzi paranoja
k
krk
budowac barakow na bylych lasach
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska