Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Jarosław Łabęcki, odwołany wiceburmistrz o swoich planach [ROZMOWA]

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Rozmawiamy z Jarosławem Łabęckim, odwołanym wiceburmistrzem Libiąża.

Burmistrz Jacek Latko twierdzi, że cofnął Panu nominację z powodu odmiennej wizji dla gminy, jaką mieliście. Przekonuje, że rozstaliście się w zgodzie, a powód odwołania nie jest osobisty. To prawda?

Zawsze rzetelnie wykonywałem swoje obowiązki mając przy tym swoje zdanie. Być może burmistrz Latko uznał to jako kontrę do jego planów. Uważam, że trzeba iść za głosem serca i mówić otwarcie co się podoba, a co nie, aby uzyskać możliwie najlepsze rezultaty.

Zatem nie było zaskoczenia, gdy w poniedziałek, 8 sierpnia dostał Pan wypowiedzenie umowy o pracę?

Było zaskoczenie i to bardzo duże. Spędziłem w magistracie osiem lat, otrzymując wiele pochwał za moją pracę. Miłe było to, że w ciągu kilku godzin od zwolnienia odebrałem kilkaset telefonów od przyjaciół, współpracowników, radnych i mieszkańców. Usłyszałem wiele ciepłych słów. To daje poczucie, że swoją obowiązki wykonywałem sumienne, starając się pomóc każdemu, kto tylko o to prosił.

A czym różniła się Pana wizja od tej Jacka Latko?

Zawsze zależało mi na dobru mieszkańców, dlatego dziwią mnie słowa burmistrza na temat odmiennej wizji dla gminy.

Bierze Pan pod uwagę start w najbliższych wyborach na burmistrza Libiąża?

Za wcześnie, by o tym mówić. Nie wiem jeszcze, co będę robił w najbliższym czasie. Na pewno potrzebuję odpoczynku i czasu do przemyśleń. Nie wykluczam jednak całkowicie takiej ewentualności. Mam już doświadczenie w pracy z urzędnikami i znam problemy mieszkańców Libiąża, Żarek i Gromca.

A do tego czasu co zamierza Pan robić? Wrócić do kopalni Janina, gdzie przed objęciem stanowiska wiceburmistrza był Pan kierownikiem Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego?

Nie wykluczone, ale jest za wcześnie na konkrety. Praca na kopalni polegała głównie na zapewnieniu bezpieczeństwa innym pracownikom. Starałem się przenieść ten nawyk pomagania ludziom do urzędu. Mam nadzieję, że mieszkańcy, którzy mieli ze mną do czynienia i zwrócili się do mnie o pomoc w konkretnej sprawie, nie uważają mnie za ignoranta. Wkładałem całe serce i możliwości, by nie zostawić ich z problemami samym sobie.

Dostał pan trzymiesięczne wypowiedzenie bez konieczności świadczenia pracy. Czyli od wtorku już pana nie ma w urzędzie.

Nie ma mnie. Oddaję także służbowy telefon oraz skrzynkę mailową. Praca w urzędzie była dla mnie zaszczytem.

Rozmawiała Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska