Część mieszkańców, która przyszła na spotkanie z przedstawicielami Tauronu miała pretensje, że szkody są opieszale wypłacane, albo wręcz ZG Janina odmawia pokrycia strat. Chwilowo odetchnęli od wstrząsów, bo ściana pod Żarkami została wyeksploatowana, ale na myśl, że wkrótce rozpocznie się wydobycie w bezpośrednim sąsiedztwie, znowu skacze im ciśnienie, a nerwów nie da utrzymać się na wodzy. Przedstawiciele Taurona i Janiny, próbowali uspokoić nastroje.
Górnicy z Janiny przestali fedrować w jednym miejscu, zaczną w innym
„Oko w oko” z mieszkańcami Żarek spotkali się m.in. wiceprezes ds. technicznych w Tauron Wydobycie Roman Gąska, dyrektor techniczny Wojciech Kamiński, kierownik działu tąpań Janusz Chowaniec oraz dyrektor ds. pracy Marcin Nastawny. Od nich mieszkańcy dowiedzieli się o planach wydobywczych.
- Zakład Górniczy Janina zakończył wydobycie w ścianie nr 707, zlokalizowanej bezpośrednio pod miejscowością Żarki
– poinformowali mieszkańców. - Obecnie prowadzone są w niej prace przygotowawcze do jej likwidacji. W związku z tym znacząco zmniejszyła się ilość występujących wstrząsów, które w najbliższym czasie w tym rejonie zanikną – tłumaczyli.
Kopalnia planuje w końcu września uruchomić w pokładzie 207 koleją ścianę, numer 733. Ściana ta zlokalizowana na głębokości ok. 800 metrów, znajdować się będzie ponad kilometr na północny wschód od centrum Żarek, pod Zagórczem Małym, a dalej w kierunku Jaworka, pod terenami znacznie mniej zurbanizowanymi.
- Już na etapie projektowania eksploatacja została zlokalizowana w taki sposób, aby możliwie jak najbardziej ograniczyć występowanie wstrząsów i jej negatywne oddziaływanie na powierzchnię
- informuje Daniel Iwan, z Zespołu Strategii i Komunikacji Tauron Wydobycie. - Pokład został zaliczony przez ekspertów do najniższego stopnia zagrożenia tąpaniami, a eksploatacja ściany potrwa do połowy przyszłego roku. Aktywność sejsmiczna i wstrząsy generowane eksploatacją ściany nr 733 powinny być znacząco mniejsze niż dotychczas – obiecuje.
Mieszkańcy Żarek sceptycznie podchodzą do tak „optymistycznych” wieści.
- Albo zamknijcie to w pierony, żeby tego nie było i mieszkańcy przestaną mieć problem, albo róbcie coś z tym
- mówili mieszkańcy.
Janina „trzęsie” okolicą, a mieszkańcy czekają na odszkodowania
Najwięcej emocji wzbudziły odszkodowania. Część mieszkańców miała pretensje, że szkody górnicze są opieszale wypłacane, albo kopalnia wręcz odmawia pokrycia strat powstałych w wyniku wstrząsów.
- Ludzie upominają się o swoje. Wypłaćcie im od razu, a nie przeciągajcie sprawy miesiącami, a i tak często na końcu okazuje się, że im się po prostu nie należy
– denerwował się jeden z mieszkańców wsi.
- Wypłaćcie ludziom, ale też partycypujcie w kosztach odbudowy zniszczonych dróg i chodników – grzmieli inni.
Nie którzy bardzo chcieliby, aby kopalnia została.
- Zamknąć - łatwo powiedzieć. A ta kopalnia daje pracę kilku tysiącom ludzi i utrzymanie ich rodzinom
- denerwuje się Rafał Malik z Libiąża, którego siostra ma męża górnika.
Mieszkańcom pękają domy, odpadają kafelki ze ścian, zapada się ziemia na posesjach. Opowiadają o nocnych pobudkach, kiedy kopalnia dawała o sobie znać.
Niestety nie wszyscy mieszkańcy Żarek mogą liczyć na odszkodowania. Jak wynika z danych, do końca sierpnia wpłynęły 124 wnioski o naprawę szkody górnej w wyniku wstrząsów generowanych przez eksploatację pokładu 207 ścianą 705 i 707 przez Zakład Górniczy Janina.
- W przypadku 74 wniosków uznano możliwość związku przyczynowego. Szczegółowe rozwiązania w ich zakresie są objęte poufnością
– informuje Daniel Iwan. - W przypadku 34 wniosków, wystąpiła odmowa ze względu na położenie obiektów poza granicą uznawania szkód spowodowanych wstrząsami generowanymi eksploatacją górniczą, a w trakcie rozpatrywania pozostaje 12 wniosków - dodaje.
Daniel Iwan zapewnia, że wszystkie zgłoszenia związane z zagrożeniami tąpaniami i wstrząsami, są na bieżąco analizowane przez działający w ZG Janina Zespół ds. Tąpań. Do dyspozycji mieszkańców pozostaje działająca całodobowo dedykowana infolinia ZG Janina o numerze 32 627 04 14.
Satelity ocenią efekty wstrząsów spowodowanych eksploatacją górniczą
Eksperci z ZG Janina prowadzą stałą rejestrację drgań gruntu za pomocą specjalistycznej aparatury sejsmometrycznej na stanowiskach pomiarowych na powierzchni oraz na kilkunastu stanowiskach zainstalowanych w wyrobiskach górniczych pod ziemią. Aktywność sejsmiczna w rejonie ściany jest na bieżąco monitorowana przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach.
Już w przyszłym roku mieszkańcy, ale też samorządy, będą mieli możliwość oceny szkód górniczych z pomocą... satelity. Nad projektem ASMOW, pracują naukowcy z Wydziału Geoinżynierii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Wykorzystują dane z systemów satelitarnych, czujników i rejestratorów sejsmicznych, co pozwala dokładnie przeanalizować i opisać skutki wstrząsów, a dzięki temu precyzyjnie oszacować ich wpływ na nieruchomości i infrastrukturę.
- Pracujemy nad aparaturą, która pozwoli w przyszłości ocenić, jak dany wstrząs wpłynął na infrastrukturę lub budynki na powierzchni
– informuje dr hab. inż. Jacek Rapiński, prof. UWM. - To pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy powstała szkoda ma związek ze szkodami górniczymi, czy komuś chałupa ze starości pękła – dodaje.
Zakończenie badań i powstanie systemu gotowego do wdrożenia, jest planowane na koniec tego roku. W przyszłym dystrybucją zajmie się krakowska firma Geotronics Dystrybucja.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Meble oferowane przez chrzanowian na OLX. Zobaczcie
- Powiat chrzanowski i gmina Libiąż budują ścieżkę rowerową wzdłuż DW 933
- Piknik sąsiedzki na os. Niepodłości w Chrzanowie. Była super zabawa
- Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Libiążu świętowali jubileusz 95-lecia
- Nowe trenerskie wyzwanie Artura Ząbka jest w... Egipcie
FLESZ - Jaki będzie rynek pracy w 2022 roku?
