Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. W „Janinie” mniej fedrują

Magdalena Balicka
Przez ostatnie silne wstrząsy libiąska kopalnia wstrzymała już wydobycie węgla na ścianie 207. Zakład liczy się też ze stratami finansowymi. Będzie musiał zainwestować w zabezpieczenia.

Po wstrząsie z ubiegłego wtorku Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach zdecydował o wstrzymaniu wydobycia na ścianie, w pobliżu której doszło do tąpnięć.

Trzy ostatnie wstrząsy o sile: 3,8 (30 września), 3,1 (12 października) oraz 3,7 (20 października) stopni w skali Richtera zniszczyły dobytek wielu ludzi, m.in. w Żarkach.

Posypały się kominy na domach, popękały ściany. Ludzie boją się, że stracą dach nad głową.

Nigdy tak nie trzęsło

- Jeszcze nigdy „Janina” tak nie trzęsła domami. Podłoga falowała wraz z łóżkiem - mówi Irena Malik, starsza pani z Żarek, której pierwszy wstrząs z 30 września zniszczył dom. Do dziś nie dostała odszkodowania za szkody.

Inspektor nadzoru budowlanego zabronił przekraczać jej progi domu. Grozi zawaleniem. Od tego czasu „Janina” zatrzęsła ziemią jeszcze dwukrotnie. Ostatni raz 20 października z siłą 3,7 stopni w skali Richtera.

Jego epicentrum w pokładzie 207 na poziomie 500 metrów. Po tym wstrząsie ludzie naprawdę zaczeli się bać.

Odczuli go nie tylko mieszkańcy powiatu chrzanowskiego, ale też oświęcimskiego i Jaworzna.

Radni z Oświęcimia wystosowali do władz kopalni w Libiążu rezolucję z żądaniami podjęcia natychmiastowych kroków zmierzających do zapobiegnięcia podobnym wstrząsom.

- Nasze domy nie są zabezpieczone przed takimi drganiami. Kopalnia istnieje od pokoleń, ale nigdy nie dawała o sobie tak bardzo znać. Nie inwestowaliśmy w dodatkowe zbrojenia domów - twierdzi Anna Paliwoda z Żarek. Niedawno wybudowała z mężem nowy dom. Już jest popękany.

Służby kopalniane dokonały dotąd 99 przeglądów i ocen zgłoszonych szkód, z tego w 44 przypadkach zleciły naprawę firmom budowlanym.

Kwoty odszkodowań rosną, jednak to nie wypłaty z tytułu zadośćuczynień są największym problemem finansowym.

Na polecenie Wyższego Urzędu Górniczego „Janina” musiała wstrzymać wydobycie na ścianie 207, gdzie doszło do tąpnięcia. To oznacza nawet wielomilionowe straty.

Boją się także górnicy

Pan Marek, górnik, który pracuje na dole od dziesięciu lat, także się boi.

- Po pierwsze, że część załogi straci pracę, bo wstrzymanie wydobycia na ścianie, gdzie doszło do tąpnięcia oznacza wielkie straty finansowe dla zakładu. Albo nie będą płacić, albo pozbędą się części załogi - nie kryje obaw górnik. Martwi się też o własne życie.

- Schodzimy z wydobyciem coraz głębiej pod ziemię. Tym razem tąpnięcie było odczuwalne tylko na powierzchni. Nie da się jednak przewidzieć, czy następnym razem kawałek ściany nie zawali się na nas - mówi mężczyzna.

Po ostatnim zdarzeniu WUG zdecydował o wstrzymaniu wydobycia.

- Trzeba zbadać przyczyny tąpnięć, by nie występowały w przyszłości - tłumaczy Jolanta Talarczyk, rzecznik prezesa WUG w Katowicach.

Ponowne uruchomienie wydobycia będzie możliwe dopiero po opracowaniu prognozy drgań gruntu, uwzględniającej energię wstrząsów górniczych oraz po wykonaniu inwentaryzacji obiektów budowlanych, uwzględniającej ocenę ich odporności na ewentualną deformację terenu - precyzuje Jolanta Talarczyk.

Dodatkowa ekspertyza

Po pierwszych wstrząsach i zaleceniach WUG w „Janinie” zmniejszono wydobycie, wprowadzono eksploatację we wszystkie dni tygodnia. Przestoje zwiększają ryzyko samoistnego odprężenia górotworu. Wprowadzono także częstsze strzelania torpedujące.

-Niestety, te działania kopalni nie przyniosły oczekiwanych skutków - przyznaje Talarczyk.

Dlatego zlecono wykonanie ekspertyzy wyspecjalizowanej jednostce naukowo-badawczej w zakresie ustalenia przyczyn wstrząsów. Ma być gotowa 30 listopada.

Libiąska „Janina” schodzi do znacznie niższego niż dotychczas poziomu 800.

To wprawdzie zagwarantuje górnikom pracę na co najmniej 40 kolejnych lat, ale ludzie w okolicy boją się, czy nie będzie kolejnych tąpnięć i zniszczeń.

W tym tygodniu władze wszystkich gmin, które odczuły wstrząsy, mają spotkać się, by ocenić sytuację i podjąć wspólne kroki.

Rozmowa
Z prof. dr. hab. Piotrem Czają, dziekanem Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie
Dlaczego do tej pory spokojna „Janina” tak mocno trzęsie nawet odległymi miejscowościami?

„Janina” zeszła na znacznie niższy poziom, niż pracowała przez lata. Im głębiej schodzimy w dół kopalni, tym większe są zagrożenia tąpnięciami.

Kopalnia dopiero zaczęła schodziłć na poziom 800. Ma tam pracować przez 40 lat. Czy to oznacza, że tak silne wstrząsy będą teraz normą?

Obawiam się, że tak. Wszystko zależy od sprężystości skał, ich struktury. Tak naprawdę górotwór jest nieprzewidywalny. Wydobycie zawsze wiązało się z ryzykiem tąpnięć, wstrząsów. Kopalnie dają jednak pracę wielu ludziom. Coś za coś.

Czy na dole można ograniczyć siłę oddziaływania na powierzchnię? Większość domów w okolicy nie ma wzmocnionych fundamentów.

Jest technologia polegająca na wypełnianiu podsadzką, jednak rzadko stosowana ze względu na koszty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska