Kilkadziesiąt rodzin z ulicy Krasickiego w Libiążu od dwunastu lat walczy o odwodnienie swego osiedla. Bezskutecznie.
Choć przed rokiem gmina zabezpieczyła już w budżecie 25 tys. zł na projekt inwestycji, nie został on zrealizowany. Jedna z mieszkających przy drodze osób nie zgodziła się na budowę skutecznie blokując plan gminy. Mieszkańcy są oburzeni.
- W piwnicy co dzień mam wodę. Ani ziemniaków, ani drewna nie wsadzę, bo wszystko mokre - żali się Ewelina Kłódka, mieszkanka ulicy. Nie może zrozumieć, dlaczego, mimo setek interwencji jej i sąsiadów, gmina nie próbuje rozwiązać problemu.
- Tutaj się nie da żyć. Zainwestowaliśmy w domy, tymczasem one niszczeją w oczach. Nie mówiąc o codziennych utrudnieniach - dodaje Halina Baran. Codziennie, niezależnie czy są opady deszczu czy nie, jej studnia jest pełna po brzegi.
Krzysztof Baran codziennie przy minusowych temperaturach musi rozbijać lód z bramy wyjazdowej, by wydostać się z domu. Zdesperowani mieszkańcy poprosili o pomoc radnych z komisji komunalnej w ich gminie. Liczyli, że spotkanie zwołane w trybie nadzwyczajnym, z udziałem burmistrza, zaskutkuje w końcu jakimś rozwiązaniem.
Tymczasem burmistrz Libiąża nie zjawił się w czwartek na ulicy Krasickiego. Wysłał na miejsce Jana Guta, kierownika wydziału inwestycji oraz Urszulę Miziołek, szefową gospodarki komunalnej. - Nie dostaniemy pozwolenia na budowę odwodnienia ze starostwa bez zgody wszystkich właścicieli gruntów - urzędnicy bezradni rozkładali ręce.
Stanisław Bigaj, radny z komisji komunalnej sugeruje, że w przypadku, gdy jedna osoba blokuje inwestycje, choć zagrożone jest mienie kilkudziesięciu rodzin, wówczas gmina powinna podjąć decyzję droga administracyjną. - Potrzebna jest wprawdzie zgoda wojewody, jednak to jest do przejścia. Najważniejsze zacząć działać - tłumaczy radny Bigaj. Halina Baran przyznaje, że już kilka lat temu mieszkańcy chcieli wspólnie, z własnych kieszeni sfinansować odwodnienie. Niezbędne pozwolenia wodne może pozyskać jedynie gmina.
Mieszkańcy, choć domyślają się kto blokuje inwestycje, nie uzyskali od urzędników potwierdzenia. - Ochrona danych osobowych - ucina Jan Gut. Dariusz Derendarz, radny z komisji komunalnej namawia mieszkańców, by z dobrym alkoholem albo bombonierką odwiedzili upartą osobę i spróbowali ją przekonać.
Urząd obiecuje
Po wizji lokalnej na ul. Krasickiego, przedstawiciele magistratu z wydziału inwestycji i ochrony środowiska obiecali, że pisemnie zaproszą do urzędu wszystkich mieszkańców dzielnicy (także osobę blokującą budowę odwodnienia) by przedyskutować szczegółowo, jak miałyby wyglądać prace. Jeśli nie będzie kompromisu, ruszy machina w sprawie podjęcia decyzji drogą administracyjną.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+