Dzięki inwestycji Libiąż zaoszczędzi na odszkodowaniach, które co roku musi płacić spółdzielni mieszkaniowej za tych, którzy nie regulują czynszu. Miasto wydaje w roku prawie 400 tys. zł, które wyrównają zarządcom spółdzielni straty. Wszystko dlatego, że nie ma mieszkań zastępczych, do których gmina mogłaby przesiedlać osoby z nakazem eksmisji. Jest już 80 takich sądowych wyroków.
Do tej pory gmina dysponowała tylko dwoma lokalami socjalnymi - jednym przy ul. Leśnej i jednym przy Obieżowej.
- Pod koniec września gmina kupiła budynek przy ulicy Leśnej z myślą o adaptacji go pod potrzeby socjalne - informuje Urszula Miziołek, szefowa wydziału gospodarki komunalnej, ochrony środowiska i rolnictwa w libiąskim magistracie.
Aktualnie trwa opracowanie projektu przebudowy bloku na cele mieszkaniowe. - Nadal znajduje się tam siedziba firmy, która płaci czynsz, ale gdy z wiosną zaczniemy prace, wyprowadzą się. Jest tam też portiernia i budynek warsztatowy, które zostaną wyburzone - dodaje Miziołek.
W budynku, który Libiąż kupił za 266,5 tysiąca złotych, planowany jest gruntowny remont. Gmina zamierza całkowicie przebudować klatkę schodową i pomieszczenia, tak by nowe, socjalne mieszkania posiadały własne sanitariaty i zaplecza kuchenne. W tym roku chce wydać na to niecałe 230 tys. złotych.
Dodatkowo gmina przebudowała dwa mieszkania w budynku przy ul. Leśnej 32. W tym roku przeprowadzą się tam dwie rodziny. - Są to mieszkania jednopokojowe, z przedpokojami, z oddzielnymi łazienkami i aneksami kuchennymi - informuje Miziołek.
Urzędnicy liczą, że koszty zakupu szybko się zwrócą. Mieszkańcom ten pomysł też się podoba, także tym, którzy uczciwie płacą czynsz.
Maria Gutek mieszka na os. Flagówka w Libiążu od sześciu lat. Jej rodzinie trudno związać koniec z końcem, bo pracuje tylko mąż, mając na utrzymaniu ją i dwójkę dzieci.
- Czasem musimy pożyczyć, by opłacić czynsz i media. Nie chcemy mieć długów i komornika na głowie - opowiada kobieta, żaląc się, że w tej samej klatce, w trzypokojowym mieszkaniu, mieszka alkoholik, który nie płaci czynszu od miesięcy.
- Pracuje na czarno, a pieniądze przepija na balangach. Komornik nic mu nie może zrobić, bo oficjalnie nie ma ani grosza, a gmina mu opłaca mieszkanie - opowiada kobieta. Uważa, że takich właśnie nieuczciwych lokatorów jak on powinno się przesiedlić do lokali o niższym standardzie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+