https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Lider Góralskiego Veta Sebastian Pitoń twierdzi, że nie ma żadnej pandemii. " Koronawirus to lekka i przyjemna choroba"

Patrycja Dziadosz
Lider Góralskiego Veta Sebastian Pitoń, twierdzi, że nie ma żadnej pandemii. " Koronawirus to lekka i przyjemna choroba"
Lider Góralskiego Veta Sebastian Pitoń, twierdzi, że nie ma żadnej pandemii. " Koronawirus to lekka i przyjemna choroba" Łukasz Bobek
- Sam chorowałem na koronawirusa. To lekka, przyjemna choroba – powiedział na antenie Radia ZET inicjator akcji Góralskie Veto Sebastian Pitoń. Mężczyzna mówił też, że „pandemii nie ma”, a swoje zdanie opiera na podstawie danych GUS o liczbie zgonów oraz tych udostępnianych przez Ministerstwo Cyfryzacji. Co o kontrowersyjnych wypowiedziach architekta z Podhala mówią lekarze, którzy od blisko roku walczą o życie chorych na COVID-19? - Takie wyrazy wściekłości oraz braku szacunku dla ludzkiego cierpienia i śmierci są bardzo przykre - komentuje dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

FLESZ - Podhale zapowiada "góralskie veto"

W górskich gminach wrze. Przedsiębiorcy i lokalni włodarze mają dość koronawirusowych obostrzeń, na których tracą pieniądze z każdym dniem zamkniętej turystyki. W związku z tym po 17 stycznia wielu przedsiębiorców z Podhala, w tym kwaterodawcy i gestorzy stacji narciarskich, zamierza otworzyć swoje działalności, bez względu na ewentualne dalsze obostrzenia.

W tym celu powstała inicjatywa "Góralskie Veto, która zrzeszyła kilkuset przedsiębiorców. Inicjatorem akcji jest architekt Sebastian Pitoń, który we wtorek był gościem Radia ZET. W audycji mówił m.in., że „jest człowiekiem racjonalnym”. – Nie mogę przyjąć narracji o pandemii. Fakty jej nie wytrzymują. Żadnej pandemii nie ma – powiedział.

Dodał również, że sam chorował na koronawirusa. „To lekka, przyjemna choroba” - stwierdził.

Dopytywany przez dziennikarza stacji, na jakiej podstawie opiera swoje twierdzenia o braku pandemii, mężczyzna powołał się na dane GUS dotyczące liczby zgonów oraz te udostępnianie przez Ministerstwo Cyfryzacji.

– W górce śmierci, która miała miejsce w listopadzie, ponad tysiąc osób w Polsce umierało ze względu na restrykcje rządu. Tylko ok. 3 proc. umierało ze zdiagnozowanym covidem. Z czego przypuszczam, że znaczna część to były diagnozy lipne – ocenił Pitoń.

Przekonywał również, ze gdyby „przyjrzeć się suchym liczbom, to okaże się, że narracja o pandemii jest socjotechniczną operacją, która ma na celu zmydlenie nam oczu i przejście do kolejnej fazy, która zakończy się zmianami własnościowymi”.

Zaskakująca jest również wypowiedź Pitonia odnośnie tego, jak wygląda sytuacja na oddziałach covidowych.

Mam znajomych lekarzy, którzy pracują na oddziałach covidowych. Oddziały są puste. Lekarze wkurzają się, że nie mogą leczyć ludzi, tylko muszą udawać, że leczą bezdomnych, żeby tam ktoś w ogóle był.

Dr Lidia Stopyra: braku szacunku dla ludzkiego cierpienia oraz dla śmierci, są bardzo przykre

O komentarz w sprawie kontrowersyjnej wypowiedzi Sebastiana Pitonia poprosiliśmy dr Lidię Stopyrę ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

- Trudno się ustosunkować do tej wypowiedzi. Jako lekarz zawsze z dużym żalem przyjmuje takie słowa. Od marca ubiegłego roku pracujemy w ciężkich warunkach, bez urlopów ponad swoje siły. Takie wyrazy wściekłości i braku szacunku dla ludzkiego cierpienia oraz dla śmierci, są bardzo przykre - mówi dr Lidia Stopyra.

Dodaje, że ma wątpliwości również, czy jakąkolwiek chorobę można nazwać przyjemną.

- Takie twierdzenie to absurd. Oczywiście większość osób choruje na Covid-19 łagodnie. Tak jest w 80 proc. przypadków. To nie stanowi dla nas problemu. Podstępność tej choroby polega na tym, że jest bardzo zakaźna. Problemem jest również to, że te pozostałe kilkanaście procent zakażonych choruje ciężko. Część z nich trafia na oddziały intensywnej terapii i umiera. Mamy ponad 60 tys. zgonów więcej niż w analogicznym okresie w latach poprzednich. Straciliśmy wielu wspaniałych ludzi, bo nic nie dało się zrobić. To o czymś świadczy – wylicza lekarka.

Dr Stopyra zaznacza również, że śmierć spowodowana COVID-19 odbywa się w mechanizmie duszności. Tacy pacjenci, bardzo cierpią. Przypomina także, że nawet lekkie przechorowanie koronawirusa może prowadzić do groźnych powikłań w naszym organizmie.

- Teraz rzeczywiście chorych na oddziałach jest mniej. To efekt wprowadzonych obostrzeń. Wszyscy pamiętamy jednak sytuację z
października i listopada, kiedy karetki z chorymi jeździły po kilkadziesiąt kilometrów lub stały w kilkugodzinnych kolejkach pod SOR, bo w szpitalach nie było miejsc. To fakty, które się wydarzyły. To, że ktoś był daleko od ludzkiego cierpienia i tego nie widział, nie znaczy, że tego nie było i można to negować – ocenia dr Stopyra.

Lekarka odniosła się również do zarzutu na temat fałszowania statystyk zachorowań.

- Statystyki są znacznie zaniżone. Jest cała masa osób, które nie są testowane. Część chorych umiera również zanim otrzyma wynik badania potwierdzający COVID-19. Rzeczywiste dane są więc znacznie gorsze niż te które widzimy - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
komk1

Dane z ulotek producentów szczepionki na COVID: Bliższe powikłania poszczepienne - nieznane. Odległe powikłania poszczepienne - nieznane. Zagrożenie dla osób z chorobami przewlekłymi - nieznane. Zagrożenie dla osób ze stale lub czasowo obniżoną odpornością - nieznane. Zagrożenie dla osób z chorobami autoimmunologicznymi - nieznane. Zagrożenie dla osób z nieujawnioną chorobą nowotworową - nieznane. Wpływ na zdolność rozrodczą u kobiet w wieku rozrodczym - nieznany. Zagrożenie dla kobiet w ciąży - nieznane. Zagrożenie dla dzieci i młodzieży poniżej 16 r.ż. - nie podawać dzieciom i młodzieży poniżej 16 r.ż. (a już w 17 r. ż. można i jest bezpieczne?). Długofalowy wpływ na układ immunologiczny organizmu - nieznany. Długość czasu utrzymującej się odporności organizmu - nieznany. Odpowiedzialność za wystąpienie bezpośrednich, bliskich lub odległych skutków ubocznych - producent nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wystąpienie bezpośrednich, bliskich lub odległych skutków ubocznych u szczepionego.

i
igłą w mózg

"Na Covid-19 zmarło w Polsce… 5 416 osób. Ogromny wzrost liczby zgonów niecovidowych

Codziennie jesteśmy bombardowani informacjami o setkach zgonów z powodu Covid-19. Jest to manipulacja służąca napędzaniu psychozy. Jak zatem wygląda rzeczywistość? Oto wyliczenie, które zrobił jeden z internautów na podstawie oficjalnych danych: 479 728 – liczba zgonów w Polsce w 2020 roku; 23 540 – zgony osób ze stwierdzonym zakażeniem SARS-COV-2 przy wystąpieniu chorób współistniejących; 5 416 – zgony z powodu COVID-19; 47 005 – wzrost zgonów z innych powodów niż dwa powyższe w odniesieniu do średniej z lat 2016-2019.

Ministerstwo Zdrowia podaje informacje o zgonach rozdzielając je na „z powodu COVID-19” oraz „z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami”. Media tego nie robią, więc podają informację zmanipulowaną. Czym jest współistnienie Covid-19? To po prostu pozytywny wynik niewiarygodnego testu PCR.

– Obserwując chorych widzę, że ok. 20-30% z nich tak naprawdę choruje na Covid, czyli postać płucną przebiegającą z mniejszą lub bardziej zaawansowana niewydolnością oddechową, a znakomita większość chorych w oddziale, chorych hospitalizowanych w najcięższym stanie, to są chorzy, którzy mają inne problemy, inne dolegliwości, często poważne. Natomiast przy okazji mają dodatni wynik testu na obecność RNA wirusa w wymazie z nosogardzieli. Nie można w ogóle powiedzieć o nich, że oni są, nawet nie można powiedzieć, że są zakażeni, nie można powiedzieć, że zakażają i nie można powiedzieć, że mają Covid – wyjaśnił Paweł Basiukiewicz, lekarz kierujący oddziałem covidowym.

Tak wygląda „najbardziej zabójcza pandemia” od 100 lat. Wirus zabił 5 416 osób w 38 milionowym kraju. Psychozę nakręca się przypisując koronawirusa do ciężkich schorzeń, których nie leczy się, tylko wysyła pacjentów na oddział zakaźny. Oni nie umierają na Covid. Umierają z powodu innych chorób, których leczenie zablokował pozytywny wynik testu. Co więcej, covidocentryczna służba zdrowia odcięła społeczeństwo od planowej diagnostyki i zabiegów. Do tego część pacjentów zwyczajnie boi się pójść do lekarza. Procedury nie pozwalają także na udzielanie natychmiastowej pomocy w sytuacjach zagrożenia życia. Efektem jest gigantyczny wzrost zgonów niecovidowych. Chorzy, którzy w normalnych warunkach otrzymaliby pomoc medyczną, zostali jej pozbawieni. A więc umierają. Jak w czasach sprzed powstania nowoczesnej służby zdrowia: kto ma żyć, ten przeżyje, a kto ma umrzeć, ten umrze. Oto system stworzony przez ministra Niedzielskiego i premiera Morawieckiego.

Oczywiście obrońcy rządu już uruchomili narrację, że te 47 tys. dodatkowych zgonów to „ukryty Covid”. Gdyby tak było, „ukryty Covid” powinien przede wszystkim szaleć w Szwecji, która nie wprowadziła lockdownu i nie nakazuje DDM. Co zatem dzieje się w Szwecji? Nic się nie dzieje. Liczba zgonów nie odbiega od średniej za poprzednie lata.

Wniosek jest oczywisty: to nie wirus jest masowym mordercą, tylko procedury wdrożone przez władzę straszącą społeczeństwo największą pandemią od stu lat."

https://wprawo.pl/na-covid-19-zmarlo-w-polsce-5-416-osob-ogromny-wzrost-liczby-zgonow-niecovidowych/

https://wprawo.pl/lekarz-z-oddzialu-covidowego-ujawnia-wiekszosc-pacjentow-nie-ma-covid-wideo/

G
Gość

W audycji mówił m.in., że „jest człowiekiem racjonalnym”. – Żadnej pandemii nie ma – powiedział.

Można (tego człowieka) wprowadzić w "tory racjonalności" aplikując mu dawkę (odpowiednio) stężonego "preparatu eksperymentalnego". Jak dotąd, nie znaleziono takiego przypadku (osobowego), który charakteryzowałby się potencjałem obronnym, zdolnym do obrony przed tym "doświadczalnym" stężeniem. Ku przestrodze !.

:]
12 stycznia, 19:21, Gość:

bujda...covid to lekka choroba ale do czasu punktu krytycznego. 7-10 dzień..wtedy decyzja czy przeżyjesz czy umrzesz należy do losu lub do Twoich sił....no chyba, że masz chorobę bezobjawową, która niszczy organizm po dłuższym czasie, kiedy narządy zaczną Ci wysiadać

"Chorobę bezobjawoą"? Ty masz najwyraźniej głupotę objawową, jak widać z twego postu.

K
Krakus

Trudno nie przyznać facetowi racji!!!

G
Gość

Teraz nie ma co biadolić! Już nie jesteście nikomu potrzebni. Trzeba było dłużej pomyśleć przy urnie wyborczej.

G
Gość

bujda...covid to lekka choroba ale do czasu punktu krytycznego. 7-10 dzień..wtedy decyzja czy przeżyjesz czy umrzesz należy do losu lub do Twoich sił....no chyba, że masz chorobę bezobjawową, która niszczy organizm po dłuższym czasie, kiedy narządy zaczną Ci wysiadać

:]

Dla Covidianina może i "szokujące".

Radzę ograniczyć dzienną dawkę telewizji -- i próbować myśleć samodzielnie.

C
Czy to wiedzą

Czy oni wiedzą ,że obywatelskie nieposłuszeństwo wiążę się ze świadomym poddaniem się karze (grzywny, więzienia itd) Tak robił Marti Luter King czy Ghandi.

Obywatelskie nieposłuszeństwo to nie anarchia i bezkarność

G
Gość

"Dodał również, że sam chorował na koronawirusa. „To lekka, przyjemna choroba” - stwierdził.", skutki koronawirusa moge byc tez po choroba, ze ktos straci rozum, empatia, ...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska