MKS Dąbrowa Górnicza - Trefl Proxima Kraków 2:3 (27:25, 10:25, 17:25, 25:22, 7:15)
MKS: Martiniuc, Lipska, Purchartova, Polak, Perlińska, Ciesiulewicz, Grbac, Drabek (libero) oraz Tobiasz, Baidiuk, Dreczka.
Trefl Proxima: Talas, Pavan, Clement, J. Łukasik, Brzezińska, Paszek, Kulig (libero) oraz Budzoń, M. Łukasik.
Krakowiankom potrzebne było zwycięstwo, aby nie musieć się oglądać na rywalki i zająć 6. miejsce po rundzie zasadniczej, a później powalczyć z Eneą PTPS Piła o 5. lokatę. Szansa był duża, bo przyszło się zmierzyć z zamykającym tabelę, już od dawna pogodzonym ze spadkiem, MKS-em Dąbrowa Górnicza. Ostatecznie udało się osiągnąć cel.
W I secie krakowianki miały zimny prysznic. Dąbrowianki prowadziły 8:2, później 17:12 i nie zraziły się nawet wtedy, gdy roztrwoniły przewagę (21:21). Dwa setbole zmarnowały, ale kolejnego, po bloku Natalii Perlińskiej, wykorzystały.
Najwyraźniej poważnie rozdrażniły tym krakowianki, bo w następnej partii dostały lanie, z trudem zdobywając 10 pkt (było 3:11, 6:20, 10:25). W trzecim secie MKS zagrał trochę lepiej, ale niewystarczająco dobrze - było m.in. 2:8, 12:18. Z kolei w czwartej partii miejscowe skuteczniej rozegrały końcówkę - od 20:21 do 23:21, by wygrać do 22 - i doprowadziły do tie-breaka.
W decydującej partii dąbrowianki już niewiele wskórały. Na półmetku przegrywały 3:8, a od 5:11 straciły trzy punkty z rzędu i było po sprawie.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska