Od feralnego meczu z Danią na początku października ubiegłego roku Arkadiusz Milik nie rozegrał ani minuty. Kontuzja więzadeł krzyżowych przednich wymusiła na nim poddanie się operacji i przejście żmudnej rehabilitacji. Początkowo spekulowano, że Polaka zabraknie nawet przez cztery do sześciu miesięcy.
Organizm Milika zareagował jednak nadzwyczajnie. Pomogła praca na basenie, która była ważnym elementem pierwszego etapu rehabilitacji. - Arek to świetny pływak – podkreślił lekarz Alfonso de Nicola ze sztabu medycznego Napoli i dodał pełen optymizmu: - Zrobiliśmy wszelkie możliwe testy, zbadaliśmy Arka z każdej strony. Biologicznie jest gotowy do gry. Mieliśmy już powroty po takich kontuzjach po 3-4 miesiącach. Nie idziemy na żaden rekord świata (cytat za „Super Expressem”).
Milik do treningów z pełnym obciążeniem wrócił w połowie stycznia. Przedtem ćwiczył indywidualnie i na siłowni – między innymi w Gliwicach w przerwie między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem.
W Napoli zauważyli jak szybko Milik nadrobił zaległości. Według „Corriere dello Sport” reprezentant Polski dostanie powołanie na niedzielny mecz z Palermo. W pierwszej jedenastce na pewno go nie ujrzymy, ale być może po przerwie trener Sarri pozwoli mu wejść na murawę. Najważniejsze jest aby był gotowy 15 lutego na mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt, przed którym Napoli zagra jeszcze z Bologną i Genoą. - Mam nadzieję, że Milik szybko wróci i Napoli będzie jeszcze silniejsze - powiedział Diego Maradona, gdy odwiedził Napoli w zeszłym tygodniu.
Dla Napoli Milik rozegrał dotąd 9 meczów. Strzelił 4 gole w Serie A i 3 w Lidze Mistrzów. Latem wicemistrz Włoch zapłacił za niego Ajaksowi Amsterdam około 32 mln euro.