Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidują linię autobusową po 14 latach. Pasażerowie są źli i liczą na interwencję władz gminy

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Archiwum firmy Michalus/Facebook
Do naszej redakcji zgłosił się zaniepokojony mieszkaniec powiatu limanowskiego informując, że jedna z linii autobusowych, z której regularnie korzystał, zostanie zlikwidowana. Przewoźnik swoją decyzję przekazał w krótkim komunikacie, który wzbudził spore poruszenie wśród klientów firmy.

FLESZ - 7-krotny wzrost zainteresowania służbą w WOT

od 16 lat

Mowa o regularnych trasach Kraków - Szczyrzyc oraz Kraków - Skrzydlna. Jak poinformował na swojej stronie internetowej w mediach społecznościowych przewoźnik, firma Michalus funkcjonująca na terenie gminy Dobczyce, od 1 kwietnia br. linie ulegną likwidacji.

"Jest to dla nas trudna decyzja, z którą długo zwlekaliśmy. Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim naszym klientom za 14 lat wspólnych podróży! Jednocześnie informujemy że wszyscy posiadający niewykorzystane bilety wieloprzejazdowe otrzymają zwrot środków" - można przeczytać z komunikatu zamieszczonego na Facebooku firmy.

Trzeba przyznać, że post wywołał spore emocje wśród internautów, z których zapewne spora część miała okazję podróżować na wspomnianych trasach. Komunikat zyskał aż 74 udostępnienia i spotkał się z "reakcję" 45 osób. Ponadto firma wyłączyła możliwość komentowania.

Postanowiliśmy dopytać w siedzibie przewoźnika, co było powodem takiej, jak widać, dość kontrowersyjnej decyzji.

- Główną przyczyną likwidacji tych linii była po prostu znikoma ilość pasażerów korzystająca z naszych połączeń. Taka tendencja spadkowa trwa już od dłuższego czasu. Swoje zrobiła również pandemia i teraz postanowiliśmy zareagować - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Krakowską" właściciel Michał Bodzioch.

Nasz rozmówca nie ukrywa, że przynajmniej od dwóch lat przewóz osób na tych trasach stał się zwyczajnie nieopłacalny.

- Co by nie powiedzieć, dokładaliśmy do interesu na tych komercyjnych odcinkach - przyznaje.

By dokładniej zobrazować, jak przebiegały kursy na omawianych trasach, właściciel Michalusa podaje stosowne przykłady.

- W tzw. godzinach szczytowych udawało nam się zapełnić ok. 80 procent autobusu. W innych godzinach w ciągu dnia zdarzało się, że podróżowało z nami przykładowo trzech, czterech pasażerów. Tego nawet nie trzeba komentować - wylicza nasz rozmówca.

Firma nie współpracowała z gminami i nie korzystała z żadnego zewnętrznego finansowania kursów. Wcześniej Michalus nie był jedynym przewoźnikiem na tych trasach. Funkcjonował bowiem PKS Limanowa, ale to się skończyło.

Pytany o to czy jest jeszcze cień szansy na ewentualne przywrócenie połączeń, Michał Bodzioch w tym momencie nie chce zbyt wiele mówić, ale przyznaje, że to po stronie samorządu leży organizacja transportu mieszkańców.

- Być może, gdyby pojawiły się dopłaty ze strony gmin, te kursy udałoby się uratować, ale potrzebne byłyby konkretne ustalenia. Nie chcę mówić zbyt wiele, bo nam jako komercyjnemu przewoźnikowi, po prostu powinno się to opłacać - podsumowuje Bodzioch.

Co na to Gmina? Mieszkańcy wystosowali list

Skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy w Dobrej, by zapytać o dalszy los połączeń ze Skrzydlnej do Krakowa. Wójt Benedykt Węgrzyn potwierdza, że dobrze zna sprawę. Dodał również, że otrzymał już list od zaniepokojonych mieszkańców korzystających z tych kursów, podpisany przez sporą grupę osób.

- Nie chciałbym odnosić się do tej sprawy tak na gorąco. Teraz musimy przede wszystkim wiedzieć na czym stoimy. Oczywiście coś chcielibyśmy zrobić w tym kierunku, by mieszkańcy naszej miejscowości, gminy, nadal mogli korzystać z bezpośredniego połączenia z Krakowem - zdradza w rozmowie z naszą gazetą.

Pytany o to, czy Gmina ma już jakiś pomysł na rozwiązanie tego problemu, chwilę się zastanawia.

- Przewodnik oświadczył, że rezygnuje z obsługi linii z jakichś powodów, co też sporo wyjaśnia. Oczywiście ta kwestia nie jest mi obojętna i jako Gmina dołożymy wszelkich starań, by linie mogły działać, ale nie potrafię powiedzieć jeszcze kiedy mogłoby to nastąpić. Należy pamiętać o tym, że to nie my blokujemy te przewozy - zauważa.

Wójt Benedykt Węgrzyn nie wyklucza też rozmów z firmą Michalus.

- Będziemy rozmawiać - przyznaje i dodaje, że także wcześniej, gdy na terenie Gminy Dobra funkcjonowało więcej połączeń autobusowych, prowadzono podobne rozmowy z tym przewoźnikiem, ale wówczas nie przyniosły one skutku. Czy teraz będzie inaczej?

Co zrobią pasażerowie? Tak dojeżdżali do pracy

Czytelnik, który poinformował nas o likwidacji linii, nie kryje, że korzystał z niej od przeszło 10 lat.

- Dojeżdżam do pracy do Krakowa. Podobnie jak moi sąsiedzi i setki ludzi z okolicznych wsi na całej długości trasy - informuje.

Zauważa, że linie oferowały bezpośrednie połączenie do Krakowa, co dla wielu podróżujących miało spore znaczenie.

- Nie trzeba było się przesiadać w Wieliczce. A to jest ogromna oszczędność czasu i pieniędzy. Bo nie trzeba kupować drugiego biletu i nie trzeba czekać 20-30 minut na zgranie się z kolejnym etapem podróży - dodaje.

Nasz rozmówca martwi się, co on i inni pasażerowie zrobią w tej sytuacji.

- To na razie jest szok. Ludzie, którzy jeżdżą busami w większości nie mają samochodów albo są niepełnoletni. Nie wiem co się stanie, czy rodzice będą wozić uczniów do liceum w Wieliczce i Krakowie? Ludzie nie pojadą na zakupy do miasta tylko będą kupować i przepłacać lokalnie - wylicza.

Limanowianin dziwi się, dlaczego jednocześnie likwidują się wszystkie linie prywatne.

- To nie ma sensu. Nawet nie spróbowali podnoszenia cen biletów. Dlaczego likwidują się wszyscy? Jeśli ubyło pasażerów to logika podpowiada, że likwiduje się najpierw jedna firma, wtedy pozostałym przybywa pasażerów i mogą dalej funkcjonować - zastanawia się.

Stały pasażer linii do Krakowa ma też spore zastrzeżenia co do formy przekazania komunikatu o likwidacji przewozów.

- Informacja o likwidacji powinna być podana przynajmniej na trzy miesiące przed zakończeniem kursowania. Dałoby to czas władzom gmin i innym firmom na zaplanowanie jakichś działań. To jest skrajna nieodpowiedzialność informować o tym na dwa tygodnie przed likwidacją. Jeśli nie będzie opcji dojazdów to chyba będę się musiał przeprowadzić do miasta - podsumowuje z żalem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska