https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Limanowa: nagrywają rozmowy czy tylko straszą petentów?

Maria Reuter
Stanisław Śmierciak
"Starostwo Powiatowe w Limanowej, serdecznie witamy. W trosce o jakość obsługi klienta rozmowy mogą być nagrywane" - informuje ciepły męski głos, gdy wybierzemy jeden z numerów centrali limanowskiego Starostwa Powiatowego.

Wydział Organizacji i Zdrowia zapowiadał, że to testy, po których system nagrywania ma zostać wprowadzony także w Powiatowym Urzędzie Pracy, Powiatowym Zarządzie Dróg i Mostów oraz Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Okazuje się, że komunikat jest tylko... psikusem.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak rzekoma "testowa wersja systemu nagrywającego" poprawiła jakość pracy urzędników. Zadzwoniliśmy do kilku wydziałów gwarantując naszym rozmówcom anonimowość. - Ja tam nie wiem, czy te rozmowy są faktycznie nagrywane, bo jak rozmawiam przez telefon, to nie słyszę tego komunikatu.

A jeśli rzeczywiście, tak jak się tutaj mówi, są nagrywane, to mi to nie przeszkadza. A przynajmniej tym łatwiej jest kogoś usadzić, jak wtyka mi, że powiedział coś, czego nie mówił - powiedział nam pracownik Wydziału Budownictwa i Architektury. - Teraz tylko za prywatne rozmowy trzeba będzie płacić albo dzwonić z własnej komórki- dodał po chwili.

W Wydziałach Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa oraz Komunikacji i Transportu urzędnicy zapewnili nas, że nagrywanie rozmów nie zmieniło komfortu ich pracy, ale nie mają nic przeciwko takim rozwiązaniom. Twierdzili też, że o wprowadzeniu systemu zostali oficjalnie poinformowani .
Jednak gdy prosiliśmy ich o podanie do naszej wiadomości ich nazwisk, odmawiali informując nas, że nie wolno im rozmawiać z prasą.

- A co, jeśli nasza rozmowa się nagrała i ktoś ją odsłucha, poznając po głosie kto udziela prasie informacji wbrew przyjętym zasadom? - pytaliśmy, na co w słuchawce słychać było szybkie "Dziękuję, do widzenia!".
Największym refleksem wykazała się pracownica Wydziału Geodezji. Gdy zapytaliśmy, czy system nagrywający poprawił jej komfort pracy, stwierdziła, że nie może z nami rozmawiać, bo to też jest nagrywane.

Odnieśliśmy wrażenie, że przez nowy system urzędnicy starostwa żyją w stresie. Czemu ma on służyć, skoro wdraża się go za cenę spokoju pracowników? - Komunikat to tylko taka informacja, że jeśli Zarząd Powiatu wyda decyzję, możemy uruchomić nagrywanie. Ale obecnie ta opcja nie jest używana, a pracownicy zasugerowali się plotkami i informacjami z mediów - poinformował nas Henryk Golonka, informatyk starostwa.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska