FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

O trudnej sytuacji zwierząt wolontariusze TOZ dowiedzieli się od anonimowych informatorów. Kiedy pojawili się na miejscu potwierdziło się, że sytuacja zwierząt rzeczywiście jest dramatyczna. Po policzeniu okazało się, że pod opieką dwojga starszych i schorowanych osób było 7 samic, 7 samców i 7 szczeniąt.
- Opieka nad tymi biedakami niestety wymknęła się tym ludziom spod kontroli. Nie radzą sobie i zwierzęta żyją w strasznych warunkach. Wśród zwierząt były matki ze szczeniakami - relacjonuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Sylwia Śliwa z krynickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Już wcześniej próby interweniowania w sprawie zwierząt podejmowały inne organizacje, jednak bezskutecznie. Starsi i bardzo schorowani ludzi wstydzili się wpuścić kogoś do swojego domu i przyjąć pomoc.
Dopiero interwencja wolontariuszy TOZ z Krynicy - Zdroju okazała się być skuteczna. Zwierzaki dostały karmę, koce, legowiska, przysmaki i miski, ale jest to tylko pomoc doraźna. Docelowo zwierzęta zostaną odebrane właścicielom i pilnie poszukiwani są dla nich nowi opiekunowie.
- Pieski mimo warunków w jakich żyły do tej pory, nie są agresywne. Są młode, mają maksymalnie około 2-3 lata. Jedna z suczek sięga do kolan, pozostałe pieski są małe, sięgają maksymalnie do połowy łydki. Pieski są bardzo delikatne, po krótkim poznaniu przytulają się do człowieka, dają się głaskać, przytulać i brać na ręce - mówi Śliwa.
O adopcje zwierząt zwrócono się z apelem do organizacji i osób prywatnych. Na pierwszy apel o zabezpieczenie opieki nad pieskami odpowiedziało kilka organizacji prozwierzęcych. Udało się znaleźć miejsce dla części psiaków, ale wciąż potrzeba domów dla ośmiu pozostałych.
- Ci ludzie nie chcieli skrzywdzić tych piesków. Żyją niestety w takich samych warunkach jak te zwierzęta. Naszym zadaniem jest jednak przede wszystkim pomoc zwierzętom i bardzo chcemy najpierw ich stamtąd wyciągnąć, a potem dać im lepsze warunki do życia. Wiemy, że właściciele też tego chcą. Nie można potępiać tych ludzi, dopóki nie pozna się ich sytuacji - zaznacza w rozmowie z nami Sylwia Śliwa.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, ma nadzieję, że szybko uda się znaleźć nowe domy dla zwierząt, aby można było zabrać je z ich dotychczasowego domu i dać im szansę na lepsze życie. Im szybciej to się wydarzy, tym szybciej zwierzęta zostaną odebrane właścicielom.
- Organizacje oraz osoby prywatne które mogą pomóc psiakom oraz nam prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem 530 044 074. Mamy bardzo mało czasu na znalezieni im nowych opiekunów. Błagamy o pomoc skrzywdzonym zwierzętom. Sami nie poradzimy sobie w zabezpieczeniu tylu zwierząt, a pomoc jest potrzebna natychmiast - zaznacza Śliwa.
Podczas interwencji TOZ udzielił również doraźnego wsparcia właścicielom zwierząt, którym przekazano zapasy żywności. Sytuacja rodziny zajmują się jednak inne organizacje.
- Za nic mają przepisy! Sądeccy mistrzowie parkowania w akcji
- Klimatyczne i magiczne chaty w górach blisko Nowego Sącza
- Heron w Siennej robi furorę. To bardzo modne miejsce wśród Instagramerów
- HIT czy KIT? 10 kontrowersyjnych sposobów na upiększenie Nowego Sącza
- Zjazd absolwentów WSB-NLU. Kilkaset osób bawi się na 30-leciu uczelni