Osiedle Sowliny, a raczej ta jego część, w której są stare bloki mieszkalne, to wyjątkowy rejon Limanowej. Właśnie tam niezbyt dawno młodzi Romowie zaatakowali polskich sąsiadów siekierą i dużymi kubłami na śmieci. Później, niemal cudem, udało się uniknąć odwetowego linczu, kórym grozili najbardziej zdeterminowani mieszkańcy Sowlin.
W Sowlinach dwa feralne bloki, ten, przed którym doszło do starcia oraz ten, gdzie oficjalnie zameldowana jest romska familia, rozdziela boisko szkolne IV Liceum Ogólnokształcącego. Z budynku szkoły dobrze widać obydwa bloki, a nawet znacznie większą część osiedla. Liceum już od dawna ma własny monitoring, zapewniający rejestrowanie obrazów, jakie przekazuje pięć kamer.
Kamery te są przystosowane do pracy w dzień, bo w takiej porze pracuje placówka oświatowa. Mają też ograniczone pole obserwacji zapewniające nadzór tylko nad szkołą i jej najbliższym otoczeniem.
- Starostwo, któremu podlega IV LO, postanowiło szkolnym monitoringiem wesprzeć działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w całym osiedlu - mówi dyrektor LO Marian Wójtowicz. - Zakupi i zamontuje dodatkowe trzy kamery wysokiej rozdzielczości widzące na znaczną odległość także w nocy. Ich obraz będzie stale rejestrowany, więc sprawcy przestępstw będą łatwi do zidentyfikowania. Jeśli miasto da nam strażnika, będzie mógł czuwać całą dobę.
Monitoring spłoszy przestępców
Podinspektor Krzysztof Raczek, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Limanowej.
- Limanowa niestety nie ma monitoringu miejskiego. Dziś kamery zerkają tylko w rejon czwartego liceum oraz okolice starostwa. Zarejestrowany przez nie obraz już wiele razy pozwolił na ustalenie i ujęcie sprawców przestępstw. Gdy wieść o takim podglądzie się rozeszła, przestępcy zaczęli unikać tych obszarów. Warto, by samorząd miejski rozważył możność tworzenia sieci monitoringu wraz z centrum nadzoru. Stały dyżur dawałby szansę natychmiastowego reagowania na zagrożenie bezpieczeństwa ludności.