Po trzech dniach opuścili szpital w Nowym Targu, siostra z kołnierzem na szyi. Rodzina z Zubrzycy twierdzi, że została tak dotkliwie pobita przez ochroniarzy dyskoteki Sigma w Lipnicy Małej. Ochroniarze mówią, że tylko się bronili. Jest sobota. 27-letni Andrzej z Zubrzycy Dolnej proponuje wyjście na dyskotekę w Lipnicy, gdzie nie był od dwóch lat.
- Przyszliśmy tam gdzieś koło godziny 21.30 - wspomina Andrzej. - Zabawa przebiegała spokojnie do pierwszej w nocy. Jak to na dyskotece - każdy coś wypił. Ja niewiele, dwa drinki. Około pierwszej przybiegł do nas kolega i mówi, że brat i siostra leżą nieprzytomni. Wybiegłem, oboje leżeli w błocie. Andrzej podniósł siostrę. Według niego była ona w ogóle nieświadoma, co się wokół niej dzieje. Brat próbował zaprowadzić ją do samochodu. Gdy już szła do auta, schyliła się, chwyciła kamień i rzuciła w kierunku ochroniarzy.
- Wtedy podbiegł ochroniarz, chwycił ją za głowę i uderzył pięścią w twarz. Próbowałem bronić siostry, ale nadleciała chmara ochroniarzy. I wtedy zaczęły się kopniaki, uderzenia pięściami. Było ich sześciu, a ja jeden. Rozumiem jakąś próbę obezwładnienia, ale nie masakrowanie człowieka. Kilka osób dzwoniło na policję do Jabłonki. W międzyczasie przyjechały karetki z Czarnego Dunajca i Jabłonki, ale policji nie było. Przyjechała, gdy byliśmy w karetkach.
Andrzej , który wraz z żoną przyszedł do naszej redakcji, przyznają, że w czasie pobytu w dyskotece nie bawił się razem z siostrą i bratem w tej samej sali. - Mogli ich obezwładnić, ale nie skatować - kontynuuje Andrzej. - Nie wiem, może brat miał z nimi jakieś zatargi. Przecież gdy nie mogą sobie dać rady z klientem, powinni natychmiast wezwać policję. Gdy zajechaliśmy do szpitala, na recepcji powiedziano nam, że praktycznie co sobotę przywożeni są jacyś poszkodowani z tej dyskoteki.
Jeden ze świadków całego zajścia zamieścił w internecie film z sobotniego zdarzenia. Widać na nim, jak czterech ochroniarzy bije pięściami i kopie leżącą na ziemi osobę, pozostali zaś stoją i patrzą. Ten bity to Andrzej Zawiślan. Jerzy Stasik, właściciel dyskoteki Sigma w Lipnicy Małej, stanowczo odpiera zarzuty pana Andrzeja. Twierdzi, że wraz z ochroniarzami odpierał jedynie atak rozjuszonej i pijanej młodzieży.
- Ten film to jedynie dwie ostatnie minuty, gdzie ochrona poradziła już sobie z nimi. Trochę ich tam dowaliła, bo nie szło inaczej sobie z nimi dać rady - mówi Jerzy Stasik. - Ja mam film, jak to od początku było. Piętnaście osób zaczęło obrzucać dyskotekę kamieniami i atakować ochronę. Na filmie widać też, jak ja zostałem uderzony. Według Jerzego Stasika, przez godzinę nie przyjechała na miejsce zajścia policja, chociaż wzywano ją kilkakrotnie.