Co to był za gol! Dośrodkowanie wykonał Jakub Serafin, a będący w polu karnym Zapolnik złożył się do przewrotki. I trafił w piłkę idealnie! Poleciała nieco w górę, w dalszy róg, a opadając odbiła się od słupka i wpadła do siatki. To był strzał niesamowity, a brawa napastnikowi Puszczy bili na trybunach kibice ŁKS-u.
Prowadzenie gości nie wzięło się zniknąd. Goście byli bardziej aktywni w ataku, tradycyjnie groźni przy stałych fragmentach. W postawie gospodarzy widać było ten kamień na szyi spowodowany spowodowany sytuacją w tabeli i już ponad półrocznym oczekiwaniem na zwycięstwo. Zapolnik okazję na gola miał w 12 min, wtedy uderzył źle, nad bramkę. A sześć minut później niepołomiczanie byli bliscy zrobienia krzywdy rywalom po kornerze: wykonał go Serafin, Zapolnik zagrał głową na linię pola bramkowego, a stamtąd Konrad Stępień zagłówkował w poprzeczkę.
Za moment po dośrodkowaniu właśnie Stępnia futbolówka opadła na poprzeczkę. A w 29 minucie padł ten niesamowity gol na 0:1.
Łodzianie szybko jednak się po nim pozbierali. W 31 min w polu karnym "Żubrów" znalazł się Piotr Janczukowicz, jego próbę zablokował Artur Craciun. Cztery minuty później Mołdawianin znów znalazł się w centrum akcji, ale tym razem była to interwencja nieudana. Konkretnie: zagranie piłki ręką po centrze Rizy Durmisiego z rzutu rożnego. Była analiza VAR, a po niej - "jedenastka". Wykorzystał ją Dani Ramirez, 1:1.
Turboaktywny Zapolnik za moment niecelnie zagłówkował, tuż przed przerwą po drugiej stronie boiska również w bramkę nie trafił Husein Balić.
Początek drugiej połowy: Jakub Bartosz cisnął piłkę z autu, odbiła się od ziemi i doleciała do Stępnia, który z 10 metrów kopnął nad bramkę. To była naprawdę niezła okazja. A w 53 min, znów po centrze Bartosza, Stępień drugi raz w tym meczu uderzając piłkę głową trafił w poprzeczkę!
Skuteczny był natomiast ŁKS. Na jego akcję w 58 min goście zareagowali słabo, od początku do końca. A zakończeniem było dośrodkowanie z prawej strony Kamila Dankowskiego i strzał niepilnowanego przy dalszym slupku Huseina Balicia. 2:1.
Mecz, w którym "Żubry" mogły zdobyć już kilka bramek, zupełnie wymknął im się spod kontroli. ŁKS złapał wiatr w żagle, niepołomiczanom gra się rozlazła. No i cały czas popełniali błędy. Zdecydowanie nie był to mecz Craciuna, i to od niego, po jego fatalnym zagraniu, zaczęła się kontra gospodarzy w 76 min. Lewą stroną z piłką pognał Antoni Młynarczyk, a po jego podaniu Balić podwyższył prowadzenie łodzian.
W 87 min po kornerze główkował Jordan Majchrzak, bardzo dobrze interweniował Aleksander Bobek. A trzy minuty później Adrien Louveau popchnął w polu karnym Zapolnika. No i rzut karny, wykorzystany właśnie przez napastnika Puszczy. Jednak na tym koniec, porażki nie udało im się uniknąć.
ŁKS Łódź - Puszcza Niepołomice 3:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Zapolnik 29, 1:1 Ramirez 38 karny, 2:1 Balić 58, 3:1 Balić 76, 3:2 Zapolnik 90+1 karny.
ŁKS: Bobek - Dankowski, Gulen, Mammadov, Durmisi - Balić (90+2 Głowacki), Mokrzycki, Ramirez (75 Hoti), Letniowski (60 Louveau), Janczukowicz (75 Młynarczyk) - Tejan.
Puszcza: Zych - Mroziński, Craciun (78 Wojcinowicz), Jakuba, Koj (74 Jin-hyun) - Bartosz (60 Siemaszko), Serafin, Stępień, Hajda (60 Firlej), Revenco (78 Majchrzak) - Zapolnik.
Sędziowali: Karol Arys oraz Marek Arys i Marcin Janawa (wszyscy Szczecin). Żółte kartki: Letniowski, Gulen, Louveau, Tejan - Jakuba. Widzów: 6508.
