FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
[xlink]05361429-8de7-dfa1-168f-4aac37e038e7,deef20c0-5d29-bb47-c295-6d1cb2359077[/xlink
Sąd I instancji zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary i przyjął, że działała mając ograniczoną poczytalność. Zdecydował, że kobieta musi się poddać specjalistycznej terapii. Wyrok jest prawomocny.
Z ustaleń wynika, że mieszkaniec Bolechowic pod Krakowem przyjął pod swój dach 29-letnią Lucynę Z. z dwójką dzieci i wynajął jej pokój za 500 zł. W zamian kobieta miała też u niego sprzątać i gotować. Z czasem zbliżyli się do siebie i zostali parą.
- Zaimponowało mi, że się jej podobam. Tak to odbierałem, zauroczyłem się - nie krył blisko dwa razy starszy Mieczysław S. Jednak związek to nie była sielanka i co pewien czas dochodziło do kłótni gospodarza i lokatorki, która miała pretensje, że mężczyzna zbyt mało jej pomaga, zwłaszcza finansowo.
27 kwietnia 2018 r. Lucyna Z. zaatakowała Mieczysława S., gdy leżał na wersalce i zadała mu cios wałkiem w głowę, a potem jeszcze uderzyła dwa razy nożem w głowę.
Gospodarza się obronił i o sprawie powiadomił synów oraz byłą żonę- - wszyscy mieszkali w innej części domu. Na miejscu pojawiła się policja i karetka pogotowia. Lucyna Z. pozostawiła swoje małoletnie dzieci w domu i uciekła. Zabrała gospodarzowi telefon, który potem wyrzuciła. Sama zgłosiła się na policję w Krakowie.
Lucyna Z. najpierw przyznawała się do próby zabójstwa, ale potem to odwołała. Twierdziła, że to mężczyzna zaatakował ją wałkiem, kopał i deptał, gdy leżała na podłodze w kuchni. Wówczas w samoobronie miała użyć noża. Biegły ocenił, że pokrzywdzony ma rany wymagające leczenia poniżej 7 dni, a u kobiety nie odkryto żadnych obrażeń. Zdaniem biegłych oskarżona działała z ograniczoną poczytalnością. Była już karana przez sąd w Bielsku Białej za kradzież, prawie rok spędziła w areszcie.
Przed sądem przyznała się do ataku, ale nie do próby zabójstwa. Przeprosiła pokrzywdzonego, a on przyjął jej przeprosiny. Mieczysław S. nie krył, że nie ma do niej żalu, już wybaczył Lucynie Z.
- Moim zdaniem nie powinna iść do więzienia, wystarczająco się wycierpiała i trzeba jej pomóc w inny sposób - opowiadał. Dodał, że aktualnie nie ma w planach przyjmowania kolejnych lokatorek.
