18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lora Szafran wraca z nową płytą. "Ważniejsza jest treść, a nie tylko opakowanie"

Redakcja
Lora Szafran w jesiennym nastroju
Lora Szafran w jesiennym nastroju Fot. Sony Music Poland
Rozmowa Pawła Gzyla z piosenkarką Lorą Szafran o jej nowej płycie - "Nad ranem".

Niedawno była Pani w Krakowie na Letnich Warsztatach Jazzowych. Jak się Pani czuje w roli wykładowcy?
Ja nie nauczam, staram się tylko poznać młodych ludzi i im doradzić. Nie chcę im niczego narzucać, tylko podpowiedzieć i poprowadzić. Mam trochę doświadczenia i mogę w ten sposób pomóc.

Jazz to ważny wątek w Pani twórczości, ale chyba ostatnio poświęca mu Pani nieco mniej uwagi.
Zaczynałam od śpiewania standardów jazzowych. Takie były moje pierwsze płyty. Ale nigdy nie zamierzałam się do tego ograniczać. Dlatego mam w dorobku wydawnictwa z utworami Chopina, Nahornego czy Wasowskiego i Przybory. Ale wszystkie one mają lekko jazzowy charakter.

Nowa płyta jest bardzo różnorodna: jest na niej jazz, blues, swing, funk, bossa nova, a nawet reggae.

Zadzwoniłam do Seweryna Krajewskiego, Michała Urbaniaka i Tomka Krawczyka z pytaniem, czy mają dla mnie jakieś kompozycje. Oni podrzucili mi kilka propozycji, a ja wybrałam z nich te, które mi najbardziej odpowiadały.

Zaprosiła Pani do współpracy ulubionych kompozytorów?
Zawsze chciałam zaśpiewać coś autorstwa Krajewskiego. Kiedyś zdarzyło mi się wziąć udział w radiowym projekcie "Krajewski Smooth Jazz". I wykonałam wtedy własną interpretację "Uciekaj moje serce". W ten sposób poznałam osobiście Seweryna i okazało się, że moja wersja bardzo mu się spodobała. Kiedy zabrałam się za tworzenie nowej płyty, zadzwoniłam do niego i zapytałam o kompozycje. Otrzymałam od niego kilka propozycji, z oświadczeniem: "Możesz z nimi zrobić, co chcesz". Podobnie było w przypadku Michała Urbaniaka, który również dał mi pełną swobodę w interpretacjach.

Teksty także napisali znani twórcy: Adam Nowak, Andrzej Poniedzielski czy Darek Dusza.
Znam ich, lubimy się, choć jesteśmy z innych muzycznych szuflad. Darek był bardzo zaskoczony i powiedział: "Muszę sobie pożyczyć od żony szpilki i umalować usta, żeby się wczuć w twoją rolę" (śmiech). Adam z kolei obiecał, że spróbuje i kiedy przysłał mi tekst, zapytał: "Miałaś kiedyś taką sytuację, że po nieprzespanej nocy spojrzałaś w lustro i powiedziałaś sobie kilka ważnych rzeczy? Bo ja takie miewam". I tak to wszystko powstawało w konsultacji ze mną.

Pani się wydaje osobą energiczną, tymczasem płyta jest utrzymana w nostalgicznym nastroju.

Tak czuję muzykę. Być może są we mnie dwie natury? Na co dzień mocno stąpam po ziemi, staram się być praktyczną i pragmatyczną osobą, choć nie zawsze mi to wychodzi. Ale muzycznie gra mi w duszy smutno.

Ten smutek jest jednak ciepły i wręcz... optymistyczny.
Tak sobie to wymyśliłam: zaczyna się od piosenki "Powrotnik", a kończy "Początek", co oznacza, że wierzę, iż czeka mnie jeszcze trochę ciekawych rzeczy.

A może ten dobry nastrój wynika z tego, że nie stosuje Pani drakońskich diet, jak wiele z Pani koleżanek po fachu?
(śmiech) Na pewno się nie głodzę! Należę bowiem do tego pokolenia, dla którego, gdy się śpiewało, ważne było to, co jest w środku, a nie na zewnątrz. Poza tym jestem już w takim wieku, że ważniejsza jest dla mnie treść, a nie opakowanie.

Podobno bez koncertów popada Pani w depresję?

Koncert jest dla mnie swego rodzaju oczyszczeniem i terapią. Gdy jest udany, to od razu mnie napełnia pozytywną energią.

A gdzie Pani odpoczywa po występach?

Mam mały i przytulny domek pod Warszawą. A w nim kota i psa. Blisko lasu, blisko Wisły. Częściej spędzam wolny czas na świeżym powietrzu niż na salonach.

Taka pozycja nieco z boku głównego nurtu polskiej muzyki rozrywkowej odpowiada Pani?
To bardzo wygodne pójść do sklepu i nie czuć się oglądaną z wszystkich stron. Chociaż czasem zdarza mi się, że pani przy kasie zapyta mnie, czy jestem tą, za kogo mnie uważa. Staram się jednak zawsze pozostać incognito.

Rozmawiał Paweł Gzyl

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska