150 protestujących osób z transparentami, trąbkami i gwizdkami chodziło po chodnikach wokół ronda przy wjeździe na lotnisko. - Nie chcemy utrudnić życia kierowcom. To protest pokojowy, demonstracja - mówił Paweł Kołodziejczyk, przewodniczący zgromadzenia i sołtys Rząski.
Mieszkańcy zaznaczają, że władze portu pochopnie zrezygnowały z remontu istniejącego pasa, twierdząc, że to wymagałoby zamknięcia lotniska. A ludzie wskazują, że takie inwestycje prowadzone były w innych portach. Tymczasem w Balicach ma powstać nowy pas, inwestor preferuje wariant północny z odchyleniem o prawie 5 proc. od istniejącego. Jest też drugi wariant centralny, odchylony o 17 proc. od istniejącego.
- Lotnisko chce skorzystać z wariantu najbardziej uciążliwego dla mieszkańców, pas startowy przesunąć na tereny gęsto zabudowane - ubolewała Joanna Mazur, mieszkanka Szczyglic.
Lotnisko chce mieć nowy pas, mieszkańcy protestują [WIDEO]
Protestujący twierdzili, że najlepszym wyjściem byłaby budowa pasa w wariancie południowym. Wskazywali, że są tam puste pola i głośno mówili, że zapewne zaczną tam powstawać biurowce, biznesowe obiekty, więc port stara się chronić tamten teren, a samoloty postanowił puścić ludziom nad głowami. Dlatego mieszkańcy nawoływali: „Budujmy, lecz z rozumem” i „Więcej dialogu z mieszkańcami”.
Współorganizator protestu Piotr Bistroń zaznacza, że mieszkańcy zebrali 900 podpisów pod petycją. - Chcemy ją złożyć na ręce prezesa portu i rozmawiać o środowisku i uciążliwościach - zapowiedział.
Prezes portu Radosław Włoszek nie wyszedł do protestujących, wysłał rzeczniczkę Monikę Pabisek. Mieszkańcy wśród huku samolotów i gwizdów zarzucili jej, że przedstawiciele lotniska nie rozmawiają rzetelnie ze swoimi sąsiadami, tylko stosują „socjotechniczne metody informacyjne” i „czarny PR”.
Follow https://twitter.com/dziennipolski