Ogłoszono przetarg na budowę odcinka kolejowego za ponad 2,3 mld zł, który zapewni przejazd pociągami na trasie Kraków - Gdów, będący częścią linii Podłęże - Piekiełko. To oznacza, że nie ma obaw o finansowanie tego wielkiego przedsięwzięcia?
Najważniejszy jest to, by podejmować decyzje. Pozyskaliśmy pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Z tym poprzedni rząd sobie nie radził, te pieniądze były zablokowane na poziomie europejskim, a my je uzyskaliśmy i możemy w dużej części sfinansować między innymi ten projekt. Ponad 20 lat mówiło się o tej inwestycji. Ja podjąłem decyzję, że budujemy. Jest kilka takich zadań w naszym kraju, które nie mogły doczekać się realizacji, a teraz zostaną przeprowadzone. Wśród nich jest też m.in. autostradowe obejście Szczecina wraz z tunelem pod Odrą, czy aglomeracyjna obwodnica Warszawy. To są strategiczne dla Polski przedsięwzięcia.
Jak duże znacznie ma budowa połączenia kolejowego Podłęże - Piekiełko?
Projekt budowy w nowym ciągu kolei między Krakowem a Nowym Sączem i modernizacja istniejącej linii między Krakowem a Zakopanem to jest kluczowa sprawa dla polskiej gospodarki i dla całej Polski. Nie można żałować na to pieniędzy. Kwota jest ogromna. W sumie potrzeba 14 miliardów złotych, ale to zwróci się wielokrotnie. To nie tylko kluczowa inwestycja w wymiarze regionalnym, czy dla strategii rozwoju Polski, dotyczy także naszych międzynarodowych uwarunkowań gospodarczych. Podczas ostatnich konsultacji międzyrządowych na Słowacji, nasi sąsiedzi Słowacy sami zwrócili uwagę na ten temat i pytali czy na pewno będziemy realizować ten projekt. Z ich punktu widzenia trasa Podłęże - Piekiełko skomunikowana z połączeniem kolejowym planowanym w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego i tym samym z nowym, najnowocześniejszym lotniskiem, które powstanie w centralnej Polsce będzie mieć duże znaczenie pod kątem nowym możliwości transportowych. Chcemy, by inne państwa europejskie orientowały się na Polskę. Nie wystarczy więc tylko mówić o tym, że powstanie CPK, trzeba zapewnić dojazd z różnych części naszego państwa. Dlatego tak ważne jest właśnie aglomeracyjna obwodnica Warszawy, tak ważny jest projekt kolejowy Podłęże - Piekiełko i wiele innych inwestycji. To jest układ naczyń połączonych. Bez konsekwentnej ich realizacji, bez współpracy z innymi ministerstwami to nie jest możliwe do wykonania. Dziś jesteśmy na dobrym kursie, by to jak najlepiej zrealizować. Mam nadzieję, że w 2029 roku będziemy świętować kolejową rewolucję, która dokona się w Małopolsce.
Niedawno mogli świętować kierowcy, bowiem otwarto północną obwodnicę Krakowa i w pełni dwupasmową trasę S7 z Krakowa do Warszawy. W Małopolsce pozostała jeszcze do zrealizowania już słynna sądeczanka z Brzeska do Nowego Sącza. Jakie są szanse na sfinalizowanie tego przedsięwzięcia?
Sądeczanka to jest następny temat, o którym się mówiło latami, a nigdy władze państwowe nie potrafiły uzgodnić z mieszkańcami, samorządowcami z przedsiębiorcami takiego wariantu przebiegu trasy, który będzie odpowiadał ich oczekiwaniom. Dzięki temu, że aktywnie w te rozmowy włączył się pan minister Stanisław Bukowiec, który odpowiada za Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jest praktycznie gotowa koncepcja tej drogi. Mamy jeszcze jeden odcinek, który wymaga uzgodnienia i wyjaśnienia. Ale o sądeczankę można być spokojnym. Jesteśmy już na takim etapie, który pozwoli nam, aby najbardziej newralgiczny odcinek zaplanować w wariancie pozwalającym na realizację tej inwestycji, tak aby byli usatysfakcjonowani ci, którzy zabiegali o tę drogę przez wiele lat.
Jest jeszcze Beskidzka Droga Integracyjna od Bielska-Białego do Głogoczowa. Ten temat też jest w pełni aktualny?
Tak. To połączenie dotyczy bezpośrednich relacji Małopolski i Śląska. To temat wielokrotnie omawiany, wręcz mityczny. Kiedy zaczynałem pracę w ministerstwie infrastruktury wszyscy mówili, że że to jest nie do zrealizowania. Okazuje się, że dzisiaj mamy gotowy program inwestycyjny i przechodzimy od słów do czynów. Plan inwestycyjny już jest zaakceptowany i przechodzimy do następnej fazy prac. Realizacja inwestycji jest już jest przesądzona.
Jeżeli chodzi o Kraków to władze miasta postawiły sobie za cel budowę metra. Nie da się jednak tego zrealizować bez finansowego wsparcia z zewnątrz i tu wzrok kierowany jest w stronę rządu. Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie?
Sam mówiłem o tym, że to realny pomysł. Pochodzę z województwa łódzkiego. Łódź będzie pierwszym po Warszawie miastem, które będzie miało kolejny fragment podziemnej komunikacji. To się już dzieje. Powstaje tam kolejowy tunel średnicowy. Inwestycja została tak zaplanowana, by przejąć ruch aglomeracyjny, wyznaczono trzy przystanki. To połączenie de facto będzie pełnić funkcję metra. Kraków ma inne uwarunkowania. Budowa metra jest tu możliwa do zrealizowania. Mam nadzieję, że jak nowy prezydent, nowe władze Krakowa już będą po początkowej fazie zarządzania miastem, przygotowania zadania, to chętnie z nimi podejmę dialog, tak, żeby ten projekt był realny do sfinalizowania, bo na razie jest w fazie koncepcyjnej. Chętnie pomogę Krakowowi.
