FLESZ - Co zrobić, gdy drzewo zniszczyło Ci auto
Bobrza mama i trójka jej młodych znajdowały się w basenie, który powstał przy okazji przebudowy mostu na rzece Wolanka w centrum Lubczy w ciągu drogi powiatowej w kierunku Kowalowej. Zwierzęta prawdopodobnie wpadły do wykopu w nocy z piątku na sobotę i mimo podejmowanych prób nie były w stanie się z niego wydostać.
- Brzegi basenu obłożone były larsenami, czyli metalowymi płytami wbitymi pionowo w ziemię, na które zwierzęta nie były w stanie się wdrapać. Były bardzo wycieńczone podejmowanymi bezskutecznie próbami i głodne - przyznaje Robert Ługowski, prezes OSP KSRG w Lubczy.
Zamiast łapać, wybudowali kładkę
Strażacy uzyskali informację o bobrach od mieszkańca Lubczy w sobotę w godzinach popołudniowych. Od razu przystapili do działania.
Wyłapanie bobrów w tej sytuacji nie wchodziło jednak w grę, żeby ich dodatkowo nie płoszyć. Poza tym nie wiadomo, jak zwierzęta zachowałyby się w takiej sytuacji i czy zechciałyby współpracować ze swoimi wybawcami. Po konsultacji ze stanowiskiem kierowania w tarnowskiej komendzie PSP zdecydowano o tym, aby wykonać specjalną kładkę z desek, za pomocą której bobry mogły się samemu wydostać na brzeg. Dodatkowo wrzucono do wody kilka ściętych gałęzi, aby zwierzęta miały się czym posilić i wzmocnić. Ułożono je także na kładce, aby w ten sposób wskazać im drogę ewakuacji.
Rano nie było już żadnego
Tak wykonaną konstrukcję zostawiono na noc. Wczesnoranna kontrola w niedzielę wykazała że zastosowana metoda zdała egzamin. Nie niepokojona przez nikogo rodzina bobrów wydostała się z pułapki i odzyskała wolność.
Bobry to coraz częstszy widok na Wolance. W różnych miejscach potoku, stanowiącego dopływ Wisłoki, zwierzęta te budują tamy i żeremia.
