- Obaj nie żałują pieniędzy. Większe środki wykłada Wojciechowski, Filipiak wydaje mniej, ale regularnie od 10 lat. Drugą cechą współną jest medialność. Filipiak na początku także brylował w mediach, czasem też był tak narwany jak teraz Wojciechowski. ComArch jest już rozreklamowany, więc i Filipiaka jest mniej - komentuje Andrzej Iwan, były piłkarz, dziś ekspert telewizyjny.
Mariaż Filipiaka (71. miejsce na liście Forbesa) z Cracovią trwa od lipca 2002 roku, kiedy jego ComArch zaczął sponsorować III-ligowe wówczas "Pasy". Dwa lata później został posiadaczem 49 proc. akcji klubu, a w tym momencie jest większościowym udziałowcem (55 proc. akcji). Wojciechowski (14. pozycja w notowaniu) przez swoją firmę JW Construction w marcu 2006 roku od razu został jedynym właścicielem Polonii. Dwa miesiące później zespół spadł z ekstraklasy. Wrócił do niej dwa lata później, kiedy Wojciechowski po prostu kupił Groclin Dyskobolię Grodzisk Wlkp. i przechrzcił ją na Polonię.
Obaj chcą do futbolu przenieść doświadczenia z branż, w których odnieśli sukces. Filipiak wprowadził ład korporacyjny, a Wojciechowski swoich piłkarzy i trenerów traktuje jak robotników na budowie. Obaj jednak na razie przekonują się, że sport rządzi się innymi prawami niż branże informatyczna i deweloperska. Wojciechowski steruje Polonią poniekąd też w stylu wschodnich oligarchów. Zwolniony ostatnio Jacek Zieliński dostał czterokrotnie wyższą odprawę od ustalonej. Filipiak jest na drugim biegunie. Często spóźnione zwolnienia wynikają z tego, by uniknąć płacenia odprawy, kiedy trener sam poda się do dymisji.
Charakterystyczne dla obu jest coś, co w innych branżach nazwane byłoby mobbingiem. W Cracovii doświadczyli tego Radosław Matusiak i Przemysław Kulig, a w Polonii Radosław Gilewicz i Daniel "Kokos" Kokosiński. Wstrzymanie wypłat dla piłkarzy też nie jest im obce, ale to działanie bezskuteczne - prędzej czy później pieniądze po prostu muszą trafić do piłkarzy.
Filipiak traktuje Cracovię jedynie jako słup ogłoszeniowy i satysfakcjonuje go sama jej obecność w ekstraklasie. Teraz rządzi nią zdalnie ze Szwajcarii. Wojciechowski cały czas trzyma rękę na pulsie.
- Wojciechowski ma ambicje. Nie czeka, tylko dokonuje zmian trenerów. Filipiak natomiast ma dziwną politykę i zwalnia tych najlepszych: Stawowego, Lenczyka czy Szatałowa - zauważa Iwan.
Gdyby same pieniądze robiły wynik, "Pasy" rok w rok powinny być w górnej połówce tabeli. - Filipiak trochę się wycofał. Wciąż podejmuje decyzje, ale codzienną pracę wykonują ludzie nie do końca kompetentni - mówi Iwan i dodaje: - Ludzie, którzy zarządzają pieniędzmi Cracovii i Polonii po prostu marnotrawią środki. Różnica jest taka, że Wojciechowski wraz z trenerami zwalnia całe otoczenie, podczas gdy Filipiak ślepo ufa wiceprezesowi Tabiszowi, a "efekty" są widoczne.
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!