Tarnów: protest mieszkańców przeciwko ciężarówkom w mieście [ZDJĘCIA]
- Będziemy blokować drogę do skutku, być może również w kolejne piątki, aż w ministerstwie pójdą po rozum do głowy i wycofają się ze swojego pomysłu - mówi Tadeusz Mazur, radny miejski, jeden z organizatorów blokady. Jego zdaniem wpuszczenie tirów na autostradę to skazanie Tarnowa i kilkudziesięciu tysięcy osób mieszkających w osiedlach po obu stronach al. Jana Pawła II na ciągły huk, opary spalin i ogromne problemy z dojazdem gdziekolwiek.
- Pracuję w Pogórskiej Woli. W tym momencie droga do pracy zajmuje mi w niektóre dni nawet o pół godziny więcej, niż to było wcześniej - twierdzi Krzysztof Tarchała, jeden z protestujących. Razem z nim w piątek po przejściu dla pieszych (na wysokości Simply Market) od godz. 16 do 18 chodził Ryszard Kałucki. - Nikt mnie nie namawiał. Przyszedłem z własnej woli, bo widziałem plakaty o blokadzie na osiedlu. Proszę spojrzeć, jakie problemy z ruchem są tutaj dzisiaj. Tak jest co piątek i przy okazji świąt. Jak dojdą do tego tiry, to codziennie będziemy mieć tutaj kilometrowe korki - mówi.
Dla Anny Burdy udział w blokadzie był czymś oczywistym. Przyniosła ze sobą transparent "Nie dla tirów w Tarnowie".- Przez tiry wzrośnie niebezpieczeństwo na drodze. Będzie więcej wypadków, a dojazd pogotowia do szpitala wydłuży się kilkakrotnie. Nie możemy się na to zgodzić - twierdzi tarnowianka.
Blokada była legalna, a porządku podczas niej pilnowali policjanci i strażnicy miejscy. Protestujący chodzili ciągle ok. 10 minut po przejściu dla pieszych, by na pięć kolejnych zejść z pasów i przepuścić część samochodów.
Niezadowolenia z blokady nie kryli kierowcy, którym przejazd przez Tarnów wydłużył się w ten sposób nawet o pół godziny. - Spieszę się na lotnisko w Krakowie, żeby odebrać córkę z samolotu. Już wiem, że nie zdążę - mówił zdenerwowany Marian Kiełb spod Dębicy.
Dla Tadeusza Mikuły, kierowcy ciężarówki, który jechał w kierunku Kielc, cała sytuacja jest kuriozalna. - Cóż z tego, że wybudowali autostradę, skoro nie można z niej korzystać. Muszę jeździć objazdami, zamiast spędzać więcej czasu z rodziną - mówi.
Decyzja o tym, czy tiry pojadą A4 od Szarowa do Tarnowa, ma zapaść w tym tygodniu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze