Wisła - ŁKS: horror w Krakowie [ZDJĘCIA]
Tomas Jirsak, piłkarz Wisły Kraków:
- Do 60 minuty graliśmy jak drużyna, jeden walczył za drugiego. Od tego momentu zaczęliśmy grać indywidualnie i rozpoczęły się nasze problemy. Każdy chciał zrobić fajną akcję, założyć przeciwnikowi siatkę czy strzelić bramkę. Tak nie można grać. Takie rzeczy przy prowadzeniu 3:0 nie mają prawa się zdarzać.
Wygraliśmy pierwszy mecz po długiej przerwie i ciągle trzeba wierzyć, że wszystko może się zdarzyć. Trzeba mocno w to wierzyć! Chcemy wygrać wszystko do końca i zobaczymy, co to przyniesie.
Łukasz Garguła, piłkarz Wisły Kraków:
- Rozumiem frustrację kibiców, którzy zawsze oczekują od Wisły jakości i takiej gry jak do 60 minuty. Po części usprawiedliwiłbym jednak drużynę, bo we wtorek mieliśmy ciężki bój z Ruchem. Te 120 minut gry dało o sobie znać. Możemy mieć jednak pretensje do siebie o to, że jako doświadczony zespół nie potrafiliśmy zagrać spokojniej. Cóż, nie jesteśmy idealni. Jest nad czym pracować. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że nawet przy wyniku 3:0 ŁKS się nie położy. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy wreszcie i że w naszej grze było już więcej dobrych elementów. Zaczęło nam dopisywać też piłkarskie szczęście. Nabieramy tempa, w ofensywie czujemy się coraz lepiej. Nad obroną musimy natomiast jeszcze popracować.