Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luksus własnego zdania Jana Rokity. Lekcja osamotnienia

Jan Rokita
Franklin Foer jest publicystą amerykańskim, wywodzącym się z rodziny ocalałych z Holocaustu polskich Żydów z Bielska Podlaskiego i Łodzi. W ostatnim tygodniu w mediach pokazały się fragmenty jego nowej książki, która wyjdzie za kilka dni, a poświęcona jest prezydenturze Joego Bidena. Nosi tytuł: „The Last Politician”, gdyż zdaniem autora, ten 80-letni starzec na urzędzie prezydenta USA jest symbolem odchodzącego modelu XX-wiecznego polityka, zastępowanego dziś przez polityków nowego typu, stylizujących się na „gwiazdy” popkultury.

Ale moją uwagę przyciągnął rozdział książki, w którym Foer opowiada o relacjach Bidena z Włodzimierzem Zełeńskim.

Po zwycięstwie wyborczym Zełeński miał trudny kontakt z Trumpem, gdyż Ukraina nie dość mocno zaangażowała się w ściganie młodego Huntera Bidena za korupcję, czego domagał się Trump. Ale zmiana lokatora Białego Domu niewiele tu zmieniła. Biden, podobnie jak Obama, lekceważył najazd rosyjski na Donbas i Krym, a o jakimś komiku, który objął władzę w Kijowie - jak pisze Foer - „nie myślał zbyt wiele”. Co więcej, już wkrótce Zełeński ściągnął na siebie falę złości w Białym Domu, a to w związku z gorącą wówczas kwestią rosyjsko-niemieckiej rury gazowej na Bałtyku. Biden zniósł sankcje Trumpa wobec tej budowy, zaś Zełeński ostentacyjnie podburzył konserwatywnego senatora z Teksasu Teda Cruza, aby ów wszczął kampanię przeciw tej decyzji. I tak Cruz zablokował w Senacie USA dziesiątki nominacji prezydenckich, a ekipa Bidena winą za to obciążała Zełeńskiego.

Po półtora roku starań Zełeński został w końcu przyjęty przez Bidena we wrześniu 2021 roku. I to był dopiero szczyt wzajemnych nieporozumień i niechęci. Foer opowiada, że 78-letni Biden był zdumiony faktem, iż dwukrotnie młodszy odeń Zełeński nie przyjechał dziękować Ameryce, ale od wejścia przestawił listę żądań, na czele której figurowało przyjęcie Ukrainy do NATO. To miało aż tak rozdrażnić starego Bidena, że - jak pisze Foer - „próbował przekazać swoją mądrość, która ostudziłaby gorliwość młodego

człowieka". Czyli mówiąc prostym językiem - potraktował prezydenta Ukrainy protekcjonalnie i lekceważąco. Dotknięty do żywego Zełeński, zaczął więc z irytacją prognozować, że NATO i tak upadnie, bo Niemcy i Francuzi nie są wobec sojuszu lojalni, albo i może go opuszczą. Ponoć Biden uznał że analizy Zełeńskiego „są absurdalne” i „wkurzony” skończył rozmowę.

Podziwiający Bidena Foer uważa, że Zełeński „zdruzgotał” swoją pierwszą wizytę w Ameryce. Ale ja czytając tę relację miałem odmienne wrażenie. Oto dostaliśmy właśnie koronny dowód, iż to wcale nie wojna uczyniła dopiero z Zełeńskiego męża stanu, ale że ów aktor kabaretowy dorósł do swej wielkiej roli natychmiast po objęciu władzy. Zrozumiał bowiem to, iż musi wywrócić do góry nogami całe myślenie demokratycznego Zachodu na temat Rosji i wschodniej Europy, bo tylko wtedy będzie w stanie ocalić niepodległość swego kraju. Więc jak w końcu dobił się o rozmowę w Białym Domu, to od progu Gabinetu Owalnego zaczął walkę o swe największe cele.

Niestety, wtedy napotkał mur obojętności, podszyty na dodatek lekceważeniem dla jego młodego wieku i kabaretowego doświadczenia. To musiała być dlań dotkliwa lekcja osamotnienia. Ale skoro to już wiemy, to łatwiej nam pojąć świeżą refleksję Zełeńskiego, który u szczytu wojny mówi swoim rodakom, iż: „Ukraina musi mieć świadomość, że w tym czy innym momencie może jednak zostać sama”.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Luksus własnego zdania Jana Rokity. Lekcja osamotnienia - Plus Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska