- Musimy zdać sobie sprawę, z kim zagraliśmy - mówi Maciej Musiał. - A zmierzyliśmy się z drużyną, która jest budowana pod awans do ekstraklasy. Dlatego dla nas jako zespołu z II ligi był to bardzo pożyteczny sprawdzian. Głównie z tego punktu widzenia, że mogliśmy zobaczyć jak będziemy się prezentować na tle mocniejszego rywala. I myślę, że w pierwszej połowie tego sparingu było to szczególnie widać, że różnica była spora. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, w którym miejscu my jesteśmy. Kilku chłopaków, którzy zagrali w meczu z Wisłą, trenuje z nami od kilku dni. Ta drużyna jest budowana. Pracujemy razem krótko i efekt przyjdzie za jakiś czas. Musimy być cierpliwi. Mimo wyniku jestem jednak zadowolony, że mogliśmy zagrać z Wisłą w świetnych warunkach.
Czas, wydaje się, że to jest to, czego najbardziej potrzeba teraz Hutnikowi. Zresztą Maciej Musiał nawet tego nie kryje. Mówi wprost: - Do tej pory bardziej przyglądałem się testowanym chłopakom, niż pracowałem nad taktyką. Teraz wchodzimy w okres gdy musimy przyspieszyć. Przede wszystkim pod kątem zbliżającego się sezonu. Mam nadzieję, że nadrobimy ten czas, bo tak jak powiedziałem - trochę przeznaczyliśmy go na ocenę zawodników, którzy przyjeżdżali na testy. A to jest jednak trochę inna praca.
Dodaje również: - Na pewno nie wszyscy zawodnicy będą w stu procentach gotowi na start sezonu, ale liczę na to, że jako zespół już w pierwszym meczu zagramy znacznie lepiej niż w sparingu z Wisłą. Mam nadzieję, że będziemy mocniejsi przede wszystkim jeśli chodzi o organizację gry, bo jakości trochę udało nam się sprowadzić. Straciliśmy ważnych zawodników, ale staraliśmy się uzupełnić skład nie gorszymi. Wiadomo, że braliśmy zawodników głównie z III ligi, ale taka jest też nasza rola, żeby znajdować ciekawych piłkarzy szczebel niżej i wprowadzać ich na poziom centralny.
Kto z tych nowych w Hutniku może być największym objawieniem? Trener ekipy z Suchych Stawów mówi: - Trudno powiedzieć dzisiaj, choć dobrze wygląda Jewhenij Bełycz. To jest chłopak, który trenuje z nami praktycznie od początku przygotowań. Był tydzień, później przedłużyliśmy testy, bo nam się spodobał i ostatecznie podpisaliśmy z nim kontrakt. Sam jestem ciekaw jak on sobie poradzi na poziomie II ligi. Widać, że ma umiejętności, ale np. mecz z Wisłą początkowo mocno go zweryfikował, bo nie radził sobie z tempem, które narzucił rywal, grał zdecydowanie za wolno. Ale z upływem czasu zaczął radzić sobie coraz lepiej. To może być moim zdaniem ciekawe wzmocnienie. Mamy też kilku doświadczonych zawodników i myślę, że uda nam się stworzyć miks młodzieży z dojrzałością.
W niedzielę o godz. 17 Hutnik zagra kolejny sparing, tym razem z Garbarnią Kraków i będzie to wielkie święto na Suchych Stawach, ponieważ mecz będzie jednocześnie okazją do pożegnania Krzysztofa Świątka, który ostatni raz zagra w barwach nowohuckiej drużyny. Musiał na temat niedzielnej potyczki z „Brązowymi” mówi: - Z Wisłą niektórzy zawodnicy zagrali więcej, w niedzielę inni zagrają trochę dłużej. Trzeba mieć kadrę minimum kilkunastu wyrównanych zawodników, żeby sezon w II lidze był dobry w naszym wykonaniu. „Gołą” jedenastką niczego nie zwojujemy. Dlatego potraktujemy mecz z Garbarnią jako normalny sprawdzian. Wiadomo, że zagra też „Święty”, liczymy też, że nie będzie to tylko zwykły sparing, a symboliczne wydarzenie dla klubu.
Dla trenera Hutnika też będzie to sparing z podtekstem, bowiem jeszcze niedawno sam prowadził Garbarnię. Dlatego na koniec naszej rozmowy powiedział: - To prawda dla mnie w jakimś stopniu również będzie to wyjątkowy sparing, bo zagramy przeciwko drużynie, którą prowadziłem dwa lata. Mam nadzieję, że w Garbarni wszystko się poukłada, bo są sygnały, że nie dzieje się tam najlepiej, ale liczę, że ten zasłużony klub, z tak dużymi tradycjami, wyjdzie na prostą.
