Górnik Łęczna - Wisła Kraków. Remis na początek sezonu [ZDJĘCIA]
- Pełnia szczęścia, dużo większa radość byłaby, gdybyśmy wygrali - mówi Maciej Sadlok. - Tak się nie stało, ale bramka na pewno cieszy. Szczególnie, że obrońcy niezbyt często trafiają do siatki. Miałem trochę szczęścia, bo był rykoszet, ale najważniejsze, że wpadło.
Ciekawostką jest fakt, że było to dopiero drugie trafienie Macieja Sadloka w ekstraklasie w całej jego karierze.
- Cieszę się, że tak się zaczęło. Śmieję się, że strzelam gola raz na pięć lat, więc pół żartem, pół serio, można powiedzieć, że limit już wyczerpałem - żartował zawodnik.
Sadlok przyznał, że rozegranie rzutu wolnego, po którym padł gol dla Wisły nie było ćwiczone na treningach. - Nie ćwiczyliśmy tego. Byłem nawet trochę zaskoczony, że piłka trafiła do mnie. Najważniejsze jednak, że wpadła do siatki.
Na koniec piłkarz podsumował też grę zespołu, mówiąc: - Trochę mało strzelaliśmy na bramkę. Musimy w kolejnych meczach podejmować więcej takich prób. Musi też być więcej dokładności w naszej grze.