Wacław Zoń, zastępca burmistrza Limanowej, twierdzi, że bolączką miasta są bezpańskie psy. Za opiekę nad nimi w schronisku i weterynaryjną urząd płaci rocznie 12-14 tys. zł.
- Dlatego zastanawiamy się nad wprowadzeniem podatku od psów, z którego można będzie pokryć te koszty - mówi Zoń. Właściciele czworonogów byliby też zobowiązani je czipować. - Dzięki temu problem bezpańskich psów udałoby się znacznie ograniczyć - podkreśla.
Zoń przypomina, że taki podatek obowiązywał w mieście przed 10 laty. Wtedy właściciel płacił 50 zł rocznie za swojego czworonoga.
- Teraz opłata byłaby na tym samym poziomie - informuje zastępca burmistrza. Szacuje, że w ten sposób do budżetu miasta wpłynęłoby 30-40 tys. zł. Za to można by kupić specjalne kosze i torebki na psie odchody.
- Na razie chcemy poznać zdanie mieszkańców na ten temat - zastrzega Wacław Zoń, zapowiadając od jutra dyskusje z limanowianami podczas zebrań osiedlowych.
Podatek od psów w wysokości 20 zł funkcjonuje w Krynicy-Zdroju. Przynosi dochody na poziomie zaledwie 4 tys. zł rocznie.
- Mam wrażenie, że nie spełnił swojej funkcji. Odnotowujemy przypadki, że właściciele przestali szczepić psy, żeby uniknąć czipowania i płacenia podatku - mówi Dariusz Reśko, burmistrz uzdrowiska.