Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt poinformowało, że prokuratura przychyliła się do ich zażalenia na decyzję umorzenia w sprawie psa, który po tym jak wyskoczył z kanapy kolei linowej w Zakopanem, zdechł.
- KSOZ został poinformowany o zmianie stanowiska Prokuratury Rejonowej w Zakopanem specjalnym zawiadomieniem. Wcześniej Prokuratura zatwierdziła postanowienie Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem o umorzeniu dochodzenia bez wszczęcia i utrzymywała, że w całej sprawie nie doszło do znęcania się nad psem, to jest do przestępstwa z art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt (zagrożonego karą do 3 lat pozbawienia wolności). Zamiast tego rozważano jedynie pociągnięcie właściciela psa do odpowiedzialności za niedopilnowanie psa (art. 77 Kodeksu wykroczeń), za co grozi najwyżej grzywna do 250 zł - informują obrońcy praw zwierząt w mediach społecznościowych.
Ze zmiany decyzji cieszą się animalsi, którzy nie ukrywali rozgoryczenia poprzednią decyzją prokuratury.
- Oczekiwaliśmy zmiany decyzji, ponieważ poprzednia była skandaliczna. Mam nadzieję, że postanowienie prokuratury jest prawdziwym przełomem w tej sprawie i że nikomu nie przyjdzie już do głowy wyceniać życia żadnego psa na 250 złotych - stwierdza Agnieszka Wypych, prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt, podkreślając, że „z niedopilnowaniem zwierzęcia mamy do czynienia np. wtedy, gdy zerwie się ze smyczy, a nie wtedy, kiedy umiera w męczarniach w wyniku upadku z kolejki linowej. W tym przypadku mamy do czynienia z oczywistym narażaniem psa na cierpienie i śmierć”.
Do zdarzenia doszło 27 lipca. Na filmie nagranym przez turystkę widać psa, który sam jechał na sześcioosobowej kanapie kolei Linowej na Polanie Szymoszkowej. W pewnym momencie pies skacze z kilku metrów, a na nagraniu słychać skowyt zwierzęcia.
