https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolanie bogacą się szybciej niż reszta Polaków. Przez ponad stulecie robiliśmy za „biedną Galicję”. Dziś skutecznie gonimy Zachód

Zbigniew Bartuś
Szybki wzrost zamożności oznacza, że przeciętna małopolska rodzina może sobie pozwolić na coraz więcej towarów i usług. Także takich, po które wcześniej sięgała rzadko lub nie sięgała wcale.
Szybki wzrost zamożności oznacza, że przeciętna małopolska rodzina może sobie pozwolić na coraz więcej towarów i usług. Także takich, po które wcześniej sięgała rzadko lub nie sięgała wcale. Aneta Zurek / Polska Press
W ciągu kilkunastu lat od wejścia do Unii Europejskiej przeciętna małopolska rodzina podwoiła swe dochody. Jeszcze szybciej rosły wynagrodzenia za pracę. W efekcie z grona najbiedniejszych regionów w Polsce, w którym Małopolska tkwiła przez… stulecie, awansowaliśmy do pierwszej piątki najbogatszych. W tej dekadzie udało nam się wyprzedzić m.in. województwo wielkopolskie i zachodniopomorskie, a doganiamy śląskie, które jeszcze niedawno było o połowę zamożniejsze od nas.

Tzw. dochód rozporządzalny, czyli kwota, jaką przeciętna rodzina może przeznaczyć na swe wydatki oraz oszczędności, wzrósł w Małopolsce z 717 zł na głowę w 2004 r. do 1500 zł na głowę w 2017 r. To nadal mniej od średniej krajowej (windowanej przez Warszawę), ale już tylko o kilka procent; w poprzedniej dekadzie od średniej dzieliło nas ponad 20 proc. A tego roku nasz region idzie na kolejny rekord wzrostu, bo bardzo szybko rosną pensje, a zarazem coraz więcej ludzi utrzymuje się z pracy.
Pracuje półtora miliona z 3,4 mln Małopolan. Ich średnia pensja to 4,7 tys. zł, a w Krakowie 5,3 tys. zł.

Szybko i równo

Jeszcze na początku tej dekady przeciętny Małopolanin zarabiał 70 proc. tego co przeciętny Mazowszanin. Dziś jest to już około 82 proc. Małopolska rozwija się przy tym dużo równomierniej niż Mazowsze oraz reszta kraju. Warszawiacy (i „szejkowie” z Płocka) są przeszło dwa razy bogatsi od pozostałych mieszkańców regionu, a między krakowianami a resztą Małopolan nie ma takiej przepaści: obecna różnica w wynagrodzeniach wynosi 11 proc. i maleje.

Według najnowszego raportu krakowskiego Urzędu Statystycznego, tzw. dochód rozporządzalny, czyli kwota, jaką przeciętna rodzina może przeznaczyć na swe wydatki oraz oszczędności, wynosił w Małopolsce w zeszłym roku dokładnie 1491 zł i 91 gr na głowę. To o 106 zł mniej od średniej krajowej – nota bene mocno windowanej przez bardzo zamożną Warszawę – ale owa różnica szybko maleje; jeszcze kilka lat temu przekraczała 200 zł.

Stać nas na więcej

Szybki wzrost zamożności oznacza, że przeciętna małopolska rodzina może sobie pozwolić na coraz więcej towarów i usług, także takich, po które wcześniej sięgała rzadko lub nie sięgała wcale. Na początku przemian, w 1990 r., niemal całe swe dochody wydawalismy na jedzenie i opłaty. Podstawowe produkty żywnościowe były wtedy – w stosunku do zarobków – wielokrotnie droższe niż teraz! Na domowe sprzęty, telewizor bądź pralkę, trzeba było wydać kilka średnich pensji.

Dziś wydatki na jedzenie i napoje bezalkoholowe stanowią około jednej czwartej ogółu wydatków przeciętnej rodziny. Drugą pozycją w domowym budżecie są opłaty za mieszkanie i media (20 proc.), trzecią transport (7,5 proc.). Ale już na miejsce czwarte wskoczyła rekreacja z kulturą: przeznaczamy na nie 7 proc. swych wydatków. 5,5 proc. budżetu wydajemy na zdrowie, ale podobne kwoty idą na wyposażenie mieszkania bądź domu, a także na ubrania i buty. Rachunki za telefony i internet stanowią również ok. 5 proc. wydatków. Prawie 5 proc. budżetu zostawiamy w barach i restauracjach oraz hotelach (średnia dla kraju jest wyraźnie niższa). Na alkohol i używki idzie 2,5 proc. ogółu naszych wydatków.

97,4 proc. gospodarstw ma lodówko-zamrażarkę, prawie tyle samo – pralkę automatyczną, 95 proc. – telefon komórkowy (ponad połowa smartfon), blisko 80 proc. – komputer z dostępem do internetu, 67,5 procent – samochód (lub dwa…), w większości domów jest kuchenka mikrofalowa, w co trzecim – zmywarka do naczyń. Te liczby stale rosną. Maleje natomiast, i to wyraźnie, odsetek gospodarstw posiadających telewizor (rok temu było 95 proc., teraz 89 proc.), antenę satelitarną (spadek z 52 do 43 proc.) oraz sprzęt grający (z 70 do 65 proc.). Wynika to z aktualnych trendów: młodsze pokolenia prawie nie oglądają tradycyjnej telewizji, muzyki słuchają na smartfonach korzystając z popularnych serwisów streamingowych. Streaming, czyli przesyłanie danych przez internet, jest też wśród młodych podstawową technologią wyświetlania filmów i seriali. Królują tu serwisy takie, jak Netflix, Showmax, HBO GO, Ipla, Player itp. Telewizor nie jest konieczny, tuner satelitarny kompetnie niepotrzebny.

Kraków prześcignął Wrocław i goni Warszawę

Wraz z całą Małopolską w rankingach zamożności szybko wspina się Kraków. Przez długie lata krakowianie zarabiali mocno poniżej średniej krajowej, ale 10 lat temu to się zmieniło i od tego czasu zarobki pod Wawelem dynamicznie rosną. Średnia za pierwsze półrocze 2018 r. - 5241 zł – daje stolicy Małopolski piąte miejsce w kraju, przy czym od Katowic dzieli nas już tylko symboliczne 88 zł, a od Poznania - 185. Wyraźnie zdystansowaliśmy natomiast Wrocław. Stale zmniejszamy też dystans do Warszawy – w momencie wejścia do Unii wynosił on ponad 20 proc., dzisiaj – 8,5 proc.

Owa pogoń jest zasługą prężnego rozwoju firm, w tym eksporterów, oraz coraz atrakcyjniejszych miejsc pracy, tworzonych m.in. w rozrastających się dynamicznie centrach usług dla biznesu. Zatrudniani tam specjaliści (jest ich już ok. 80 tys.) wykonują coraz bardziej złożone zadania, wymagające coraz wyższych kompetencji, a więc lepiej płatne. Bezrobocie w naszym regionie – również wbrew przeszło stuletniej „tradycji” - jest przy tym znacznie niższe niż w pozostałej części kraju (grubo poniżej 5 proc., w samym Krakowie poniżej 2,5), co dodatkowo winduje pensje osób wykwalifikowanych.

Ale dynamiczny wzrost dochodów dotyczy również bardzo licznej rzeszy pracowników, zatrudnianych w poprzednich latach na tzw. śmieciówkach i zarabiających grosze. W handlu płace w ciągu trzech lat niemal się podwoiły i z powodu deficytu rak do pracy nadal rosną. Przekłada się to na dochód rozporządzalny, a więc siłę nabywczą zdecydowanej większości rodzin, bowiem – jak wynika z danych GUS – w domowych budżetach Małopolan mocno wzrosło znaczenie dochodów z pracy (a zmalało z innych źródeł, jak emerytury, renty oraz zasiłki). W 2015 r. aktywnych zawodowo było 1368 tys. Małopolan, a obecnie pracuje ok. 1,5 mln.

Gorzej wygląda to w gospodarstwach utrzymujących się wyłącznie z rent i emerytur, ich obecne dochody w małym stopniu zależą jednak od gospodarczego rozwoju regionu, a w ogromnym - od decyzji władz centralnych, czyli rządu i parlamentu. A ostatnie waloryzacje świadczeń były słabe.

Dużą rolę w gospodarczym rozwoju Małopolski odgrywają rekordowe w dziejach środki unijne pozyskane przez ekipę, która opuści niebawem Urząd Marszałkowski. Władze regionu, współtworzone przez trzy kadencje przez PO i PSL, od początku urzędowania postanowiły wspierać pieniędzmi z UE rozwój małych i średnich firm, co doprowadziło do eksplozji przedsiębiorczości, podwojenia eksportu i stworzenia wielu tysięcy nowych miejsc pracy.

Lokalną przedsiębiorczość wspierały też władze gminne i powiatowe wywodzące się z wszystkich opcji: PiS, PO, PSL, SLD, a także wielu włodarzy niezależnych. Przykładami sukcesów w skali kraju stały się: Wieliczka, Zator, a ostatnio Skawina. Z kolei Nowy Sącz zawdzięcza lokalnej przedsiębiorczości rekordową liczbę miliarderów na tysiąc mieszkańców. Wszystko to złożyło się na zrównoważony rozwój regionu.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
AS
bogacili się ci spod znaku PO I VAT!
A
ANTYKACZOR
TYLKO,ŻE MENTALNIE TO WIOCHA, WSCHÓD,PO ZA TYM,JAK CZYTAM,O TYCH ŚEDNICH ZAROBKACH,TO NIE DOBRZE MI SIĘ ROBI!!80% ZAP...ZA 200O ZŁ NA RĘKĘ!!
j
ja-przeciwnie
Jestem Małopolanką ale ten artykuł jakby nie o mnie.
Ł
Łajdactwo
Czym więcej w koszyku socjalu, tym mniej w głowie rozumu!!!
X
X
No cóż głupia krakusko jesteś głupia że wierzysz we wszystko co piszą w dp.
W Małopolsce rozwinięty jest tylko kraków tylko tam można znaleźć dobrze płatna pracę a w powiatach jest totalna porażka no może poza tarnowem lub sączem.
Poza tym jak byś miała odrobinę rozumu to byś wiedziała że powiaty małopolskie to nie tylko okolice krakowa
l
lemur
Kraków zawsze dobrze prosperował i zarobki tam były godziwe . Za to w zapyziałej Galicji , Nowym Sączu to za miskę ryżu się pracuje albo bierze 500 plus i zasiłki z MOPS.
k
ktośtam
Prawda jest taka ze dużo osób z małopolski (ale nie tylko) pracuje za granicą a zjeżdża na wekendy głównie z Wiednia ale też z niemiec i UK.... Kupują droższe produkty, lepszej jakości i wszystko się napędza...
P
Poucz i spierdzielaj
jest popierana przez sloiki i miejscowe wiesnioki gorolskie i podgorolske.
Baby rodza dzieci bo sie oplaca i fajnie jest. To jest sila napendowa aby tak bylo jak jest.
Szkoda mi ,ze tak sie stalo. Prymitywy gora i to jest straszne.
d
doktur
.
p
pisiorrrr
.
m
mieszkaniec Krakowa
.
K
Krakuska
Nie doczytałeś tekstu. Jest w nim wyraźnie mowa o tym, że Małopolska rozwija się w sposób bardziej zrównoważony niż inne regiony, równica w dochodach miedzy Krakowem a resztą województwa wynosi 11 procent. To nie jest przepaść. I objedź sobie tereny wiejskie wokół głównych miast. Jak one wypiekniały. Nie ma juz powszechnej galicyjskiej bidy, a jak gdzies jest, to wynika z niegospodarności lub niezaradności lokalnych władz.
N
Norka
Uśmialam sìę jak norka.
g
gosc
A pisiory mają jeszcze pretensje, że napływały inwestycje zagraniczne, z których teraz m.in. realizować swoje fantazje socjalne. Pisiory to mają tak pomieszane w tych łbach, że to przeraża.
Pamiętam dobrze jak wyglądała polska bez inwestycji zagranicznych.
O
Ola
Odpowiedz sobie resztę. ..
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska