https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska policja zakończyła wewnętrzną kontrolę dotyczącą interwencji w sprawie kobiety, która zażyła tabletkę poronną

Marcin Banasik
Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie przy ul. Wrocławskiej
Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie przy ul. Wrocławskiej Andrzej Banaś
"Nie stwierdzono by policjanci dopuścili się naruszenia dyscypliny służbowej. W związku z czym postępowanie wyjaśniające zakończono" - to wynik wewnętrznej kontroli przeprowadzonej w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie po interwencji w sprawie pani Joanny z Krakowa. Kontrola została wszczęta po interwencji policji w kwietniu 2023 r. w sprawie kobiety, która zażyła tabletkę poronną.

"Zakończono czynności wyjaśniające prowadzone w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie w sprawie ustalenia, czy w związku z przeprowadzoną przez policjantów interwencją z 27 na 28 kwietnia tego roku doszło do popełnienia przewinienia dyscyplinarnego i jego kwalifikacją prawną. W prowadzonych czynnościach nie stwierdzono by policjanci dopuścili się naruszenia dyscypliny służbowej. W związku z czym postępowanie wyjaśniające zakończono, a 3 października br. wnioski z czynności wyjaśniających zostały zatwierdzone przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie" - mówi Katarzyna Cisło, rzecznik małopolskiej policji.

Przypomnijmy, "Fakty" TVN wyemitowały we wtorek materiał o pani Joannie, która podjęła decyzję, że zażyje tabletkę poronną, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Kobieta zadzwoniła w tej sprawie do lekarza, który postanowił wezwać policję. Kobieta była zbulwersowana interwencją funkcjonariuszy, którzy kazali jej się rozebrać. Policja wydała oświadczenie w tej sprawie, w którym czytamy, że pacjentka dzwoniła do lekarza mówiąc mu iż „dokonała aborcji” i „chce odebrać sobie życie”. Policjanci tłumaczy, że szybko musieli sprawdzić czy kobieta nie posiada przy sobie środków, które mogłyby zagrażać jej życiu.

Przesłuchanie zamiast badania

W trakcie wywiadu z dziennikarką TVN kobieta mówi, że była przekonana, iż do szpitala jedzie na badanie. Na miejscu okazało się, że zostanie przesłuchana. - Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - relacjonowała.

Dalej kobieta wyznaje, że było to dla niej upokarzające i poniżające. Lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego, do którego trafiła kobieta, przekazał w rozmowie z TVN, że mundurowi ciągle pytali, gdzie pacjentka ma laptop i telefon.

Lekarz, który prosił o anonimowość mówił, że czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety. Według lekarza funkcjonariusze nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana.

Policjanci zabrali laptopa

Z reportażu TVN-u wynika, że w pewnej chwili policjanci zabrali laptop pani Joanny, tłumacząc to koniecznością "zabezpieczenia na protokół zatrzymania". Funkcjonariusze wylegitymowali też dyżurujących lekarzy, po czym pacjentka została przetransportowana - w eskorcie policji - do szpitala z oddziałem ginekologicznym. Zabrano jej telefon.

Oświadczenie policji

W sprawie głos zabrała krakowska policja, która poinformowała o tym, że 27 kwietnia br. na numer 112 zadzwonił lekarz psychiatra, zgłaszając, że jego pacjentka dzwoniła do niego, że „dokonała aborcji” i „chce odebrać sobie życie”. Dyspozytor skierował do miejsca zamieszkania kobiety policję i pogotowie.

- Patrol policji na miejscu zastał zapłakaną kobietę, która krzyczała, odpowiadała na pytania w sposób chaotyczny i wyczuwalna była od niej woń alkoholu. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego. Z rozpytania kobiety wynikało, że od lat leczy się psychiatrycznie, tego dnia miała myśli samobójcze i jakiś czas temu zażyła medykamenty wywołujące poronienie. Jednocześnie poinformowała, że medykamenty zamówiła przez internet, ale odmówiła ujawnienia szczegółów transakcji zakupu. Zachodziło podejrzenie że nie pochodzą one z legalnego źródła - mówił Piotr Szpiech, rzecznik krakowskiej policji.

Karetka w asyście policji

Tymczasem kobieta została zabrana przez pogotowie do Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ulicy Wrocławskiej. Policjanci udzielili pomocy zespołowi ratownictwa medycznego udzielając asysty na czas przejazdu do szpitala.

- Z uwagi na to, iż istniało podejrzenia popełnia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła zachodziła konieczność zabezpieczenia urządzeń, których kobieta używała do finalizowania transakcji zakupu tych środków (laptop, telefon). Jednocześnie policjanci musieli sprawdzić czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu - dodaje Szpiech.

Rzecznik podkreśla, że czynności należało przeprowadzić niezwłocznie, kobieta jednak nie chciała współpracować i nie chciała wydać dobrowolnie przedmiotów, o które prosili policjanci. W celach dowodowych został zabezpieczony laptop kobiety.

- Policjanci starali się przeprowadzić te czynności w sposób nie zakłócający pracy lekarzy, jednak z niewiadomych przyczyn spotkali się z dużymi utrudnieniami ze strony personelu medycznego, przez co policjanci nie mogli wykonywać czynności zgodnie z obowiązującymi procedurami. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że spotkali się z nieprzychylnym podejściem personelu medycznego, który ingerował w prowadzone czynności i rozmowy z kobietą. W związku z tymi utrudnieniami oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zdecydował o wysłaniu do szpitala dodatkowego patrolu celem wsparcia w przeprowadzeniu czynności i rozmów wyjaśniających sytuację z pracownikami szpitala - mówi rzecznik policji.

Żeński patrol policji

Tymczasem decyzją lekarzy kobieta została skierowana do szpitala im Narutowicza na ulicy Prądnickiej. W tym przypadku policjanci również asystowali w transporcie załodze karetki. W placówce tej, pojawił się także żeński patrol policji, aby nie naruszyć godności i intymności kobiety przy kontroli osobistej. W szpitalu tym zabezpieczono z kolei telefon kobiety, który wydała dobrowolnie.

Zabezpieczenie telefonu i laptopa zostało protokolarnie udokumentowane. Zabezpieczenie ich było konieczne dla ustalenia źródła zakupywanego leku i zbadania, czy jego sprzedaż odbyła się legalnie.

W tej sprawie prowadzone jest śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków – Krowodrza pod kątem udzielenia kobiecie w ciąży pomocy w przerwaniu ciąży oraz nakłaniania do targnięcia się na własne życie.

Bolt nagra pasażerów

od 16 lat
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
koleś
Krawężniki zwani policjantami pójdą siedzieć.

Złamali co najmniej 5§...
D
Don. Jon.
Ta tak zwana milicja teraz przestanie się modlić i zacznie przestawiać sit na inne tory? Nie chce mi się nawet współczuć.Dac im po granatniki.
i
ink wizytor
No, dzielni chłopcy nie zrobili nic złego. Powiedziałbym nawet że potraktowali tą kobietę bardzo łagodnie. Przecież zażycie tabletki antyciążowej to wielka zbrodnia za popełnienie której ta kobieta zasłużyła na spalenie na stosie. Tak więc niech się cieszy że ci ludzcy panowie nie zrobili tego.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska