Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska stawia na ekologiczną żywność

Iwona Kurowska
Lucyna Gaweł prowadzi gospodarstwo ekologiczne od pięciu lat. Miało być zdrowe jedzenie dla dzieci, jest intratny biznes
Lucyna Gaweł prowadzi gospodarstwo ekologiczne od pięciu lat. Miało być zdrowe jedzenie dla dzieci, jest intratny biznes Adam Wojnar
Małopolska to prawdziwy potentat ekologii. Nasze województwo przoduje w kraju pod względem liczby gospodarstw ekologicznych. Pod koniec 2008 roku jest ich u nas 2130 - o tysiąc więcej niż w roku ubiegłym.

Ekologiczne gospodarstwa, czyli jakie? Takie, w których nie używa się nawozów sztucznych
i ogranicza użycie maszyn, a zwierzęta karmi tylko naturalnymi paszami.

Ważny jest też tzw. płodozmian, czyli zmienianie gatunków roślin, którymi obsiewane jest dane pole - tak aby gleba nie ulegała wyjałowieniu. Liczba takich gospodarstw jest mocno zróżnicowana
w poszczególnych powiatach i gminach Małopolski.

Najwięcej jest ich w powiecie limanowskim - 534, najmniej w powiatach proszowickim i tatrzańskim: zaledwie po pięć.

Gospodarstwa ekologiczne w Małopolsce powstają jak grzyby po deszczu, bo ich produkty dobrze się sprzedają. Stanisław Bugajski, od 12 lat właściciel gospodarstwa ekologicznego w Łukowicy
w powiecie limanowskim, nie narzeka na brak klientów.

- Mam swoich stałych odbiorców i ciągle pojawiają się nowi - mówi Bugajski. Zainteresowanie zdrową żywnością według niego jest duże.

Już ponad 2 tys. gospodarstw wytwarza ekologiczną żywność

Lucyna Gaweł z Woli Batorskiej koło Niepołomic od pięciu lat prowadzi gospodarstwo ekologiczne.
- Przede wszystkim ze względu na dzieci, przy tym staje się to coraz bardziej opłacalne - stwierdza. - Chętnych do kupowania naszych warzyw i owoców jest coraz więcej.

I rzeczywiście - mimo iż za żywność ekologiczną trzeba zapłacić około 20, 30 procent więcej, amatorów zdrowych ogórków, pomidorów czy mięsa przybywa z roku na rok. - Jestem skłonna płacić trochę więcej, bo przynajmniej wiem, co jem - mówi 35-letnia Anna Konarska z Krakowa.

Ekologiczne gospodarstwa to nie tylko zdrowe jedzenie, ale też świetna promocja. - Małopolska powinna to wykorzystać - mówi Mateusz Zmyślony z Grupy Eskadra. - Ekologiczna żywność to coś, co Polska może zaoferować krajom Europy Zachodniej. Świetnie pasuje to do wizerunku kraju naturalnego i smakowitego.

Zmyślony zwraca uwagę, że Małopolska ma już doświadczenie w promowaniu swoich ekologicznych atutów. - Pamiętam mapę przysmaków regionalnych Małopolski - mówi. - Bardzo dobry pomysł.

Jednak mimo tych atutów życie rolników ekologicznych nie jest usłane różami. Żeby tego typu rolnictwo mogło efektywnie funkcjonować, potrzebne są również ekologiczne przetwórnie. Tych
w Małopolsce jest jak na lekarstwo - zaledwie 13.

Dla porównania - na Mazowszu działa aż 54. Szkoda, bo różnego rodzaju przetwory owocowo-warzywne, zbożowe czy artykuły mleczarskie mogłyby być doskonałym uzupełnieniem oferty ekologicznych gospodarstw.

Rolnicy mają też kłopot z certyfikatami, które potwierdzają, że ich żywność jest ekologiczna. Nie wystarczy spełniać wszystkie wymagane normy, trzeba też za certyfikat zapłacić.

W przypadku gospodarstwa to wydatek 600 zł na rok, przetwórni - 1500 zł. Rolnikom pomaga Unia Europejska, wydają więc ok. 200 zł. Przetwórcy muszą sobie radzić sami. - Mam zabytkowy młyn
i mógłbym otworzyć przetwórnię, ale uruchomienie produkcji i zdobycie certyfikatu to dla mnie zbyt droga sprawa - mówi Stanisław Misztal z Sułkowic.

Kolejną barierą, jaką muszą pokonać rolnicy, są dotychczasowe przyzwyczajenia klientów. Pani Barbara, prowadząca dwa sklepy ekologiczne w Krakowie, sądzi, że świadomość społeczna
w zakresie nieskażonej żywności jest ciągle bardzo niska.

- Ludzie są tak oszołomieni promocjami hipermarketów, że wolą kupić sałatę o 30 procent taniej, czyli o 29 groszy, nie zważając na to, jakie dodatki w tej sałacie dostaną - mówi. - Do sklepów ekologicznych przychodzą dopiero, kiedy zatrują się taką opryskaną sałatą.

Jak rolnicy sobie radzą z tymi problemami? Coraz chętniej się zrzeszają. - Takie organizacje rolnicze usprawniają działalność przetwórni i gospodarstw. Dzięki nim łatwiej kupować i sprzedawać - mówi Barbara Migurska z Polskiego Klubu Ekologicznego.
Współpraca Edyta Tkacz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska