- Powodem rozwiązania umowy była nielojalność szkoleniowca, subiektywne, nierzetelne, niesprawiedliwe i krzywdzące oceny pracy zarządu. Zawarte w radiowym wywiadzie oceny pracy uznajemy za niestosowne, nieprofesjonalne i nieobiektywne. Lokowanie całej odpowiedzialności za wyniki sportowe i organizacyjne wyłącznie w pracy zarządu i bezkrytyczna, pozytywna ocena własnej pracy świadczy o braku subiektywizmu i braku pokory. Trener wypowiadał się publicznie w kwestiach pozasportowych zastrzeżonych do kompetencji właściwych organów, nie posiadając pełnej wiedzy w tym zakresie - napisał w oświadczeniu członek zarządu Wacław Grzesik.
Ta decyzja jeszcze bardziej pogarsza sytuację klubu stającego przed trudnym dylematem - ewentualnego wycofania drużyny z rozgrywek Orlen Superligi piłkarzy ręcznych.
- Po wycofaniu się generalnego sponsora Grupy Azoty znaleźliśmy się na zakręcie. Nie udało się nam do tej pory uzyskać sumy 2 mln złotych gwarantującej uzyskanie licencji na grę w ekstraklasie. W tej sytuacji grozi nam spadek do I ligi centralnej, ale na grę w tej klasie także nie posiadamy budżetu w wysokości 1,5 mln złotych - informuje Wacław Grzesik. Jego zdaniem jest jeszcze maleńka iskierka nadziei, ale czas ucieka i szanse maleją.
