W obronę filii biblioteki w Marcinkowicach zaangażowana była Katarzyna Bobak, sołtys tej miejscowości.
- To było ważne miejsce dla naszej lokalnej społeczności, a ze zbiorów liczących około 12 tys. książek korzystało kilkuset aktywnych czytelników - mówi Bobak.
Teraz sołtyska zastanawia się co będzie z bogatym księgozbiorem placówki.
- Wiemy, że ponad tysiąc książek ma trafić do biblioteki szkolnej, a około 5 tys. pozostanie w dotychczasowej siedzibie czyli w domu parafialnym. Co się stanie z resztą? - pyta.
Filię można było uratować
Decyzja o likwidacji filii miała zapaść na styczniowej sesji rady gminy. Pretekstem do zamknięcia placówki było podniesienie czynszu przez właściciela obiektu, w którym znajdowała się biblioteka, czyli miejscową parafię.
- To była zrozumiała podwyżka i byłem gotowy zapłacić parafii za możliwość dalszego funkcjonowania w jej murach biblioteki - podkreśla Zbigniew Leśniak, członek rady sołeckiej.
Choć Leśniak zaoferował swoją pomoc, nie doczekał się odpowiedzi ze strony gminy. Także pomysł przeniesienia filii do Centrum Społeczno-Kulturalnego w Marcinkowicach nie powiódł się, bo wójt miał wobec tego ośrodka inne plany.
Problem dla czytelników
Zgodnie z założeniami władz gminy mieszkańcy Marcinko-wic będą mogli korzystać z biblioteki szkolnej, wzbogaconej o książki przeniesione z dotychczasowej filii. Sama biblioteka mieści się jednak na poddaszu i jak zauważa Katarzyna Bobak, starsi czytelnicy mogą mieć problem z dotarciem do niej.
- Dotychczas całe nasze zbiory były dostępne na miejscu, a teraz mieszkańcy będą musieli także dojeżdżać do Chełmca - mówi.
Co dalej z książkami?
Część książek z likwidowanych placówek trafi do centrali w Chełmcu.
- Zostaną poddane inwentaryzacji i wtedy zadecydujemy co zrobić z poszczególnymi woluminami - mówi Urszula Sikora, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej.
Zniszczone bądź zdezaktualizowane pozycje zostaną zniszczone, jakaś ich część trafi także do biblioteki szkolnej w Marcinkowicach.
Sikora informuje, że czytelnicy z Marcinkowic zapisują się do centrali w Chełmcu, choć trudno na razie powiedzieć, czy będą oni i w jakim stopniu korzystać chełmieckiej biblioteki.
Nie widzę problemu
Bernard Stawiarski, wójt gminy Chełmiec, tłumaczy decyzje o likwidacji placówek koniecznością racjonalnego wydawania pieniędzy. Uważa, że szkolne biblioteki zaspokoją potrzeby mieszkańców poszczególnych miejscowości.
- Zawsze mogą korzystać z zasobów naszej centrali - dodaje wójt, który, jak przekonuje, sam jest zagorzałym czytelnikiem i zależy mu na wysokim poziomie czytelnictwa w gminie.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Strajk nauczycieli. Egzaminy i matury zagrożone