https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jop: Górnik jest groźny, ale ma też swoje problemy. Postaramy się je wykorzystać

Bartosz Karcz
ANDRZEJ BANAŚ
Dobrze ponad 20 tysięcy zobaczy niedzielny mecz Wisły Kraków z Górnikiem Łęczna, który rozpocznie się o godz. 14.30 na stadionie przy ul. Reymonta. M.in. o tym wsparciu kibiców mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener „Białej Gwiazdy” Mariusz Jop. Było jednak przede wszystkim o grze.

W meczu z Górnikiem Łęczna na pewno nie zagrają zawodnicy, którzy mają wciąż problemy ze zdrowie, czyli: Bartosz Talar, Joseph Colley, Igor Łasicki, Marc Carbo, Patryk Gogół, Piotr Starzyński i Enis Fazlagić.

W raporcie medycznym nie został wymieniony Marko Poletanović, który odniósł kontuzję w meczu z Arką dopytywany o niego Mariusz Jop mówi: - Najważniejsze jest to, że ten uraz nie jest bardzo poważny. Marko szybko wraca do zdrowia i jutro podejmiemy decyzję a propos jego udziału w meczu.

Z drużyną już trenuje Mariusz Kutwa, który przed meczem w Gdyni rozchorował się. Czy młody obrońca doszedł już na tyle do siebie, żeby brać go pod uwagę nawet do podstawowego składu? Jop mówi na ten temat: - Zastanawiamy się nad nim, bo wiadomo - to nie była jakaś przerwa, która miałaby dać mu odpoczynek. Wręcz przeciwnie, był to czas gdzie jego organizm jednak musiał walczyć z infekcją. Trenował z nami kilka dni, natomiast co do decyzji, to też zapadnie ona jutro.

Sytuacje są, jak kończyć je bramkami?

Wisła w Gdyni miała dużą przewagę momentami, ale nie do końca potrafiła ją wykorzystać. W niedzielę też krakowianie będą raczej przeważać, a kluczem do wygranej może być właśnie skuteczność. Czy to był główny element, nad którym pracowali wiślacy w ostatnich dniach? Mariusz Jop tłumaczy: - Praktycznie w każdym mikrocyklu, jakbym tak procentowo miał rozłożyć to myślę, że osiemdziesiąt procent to są jednak działania ofensywne. Bo często scenariusz jest taki, że jesteśmy w ataku pozycyjnym i to jest coś, co trzeba ciągle trenować, powtarzać. Plus oczywiście wykorzystanie faz przejściowych, bo to jest moment, w którym te przestrzenie są większe.

Dopytywany o to, jak trener może pomóc napastnikowi się przełamać, bo Łukasz Zwoliński w sparingach trafiał jak na zawołanie, a gdy wystartowała liga, ma problem z trafieniem do siatki, Mariusz Jop wyjaśnia: - Myślę, że drogą jest jednak powtarzalność i łapanie tej pewności siebie też na treningu. Dwa, to pokazanie zawodnikowi właśnie tego, że jest w tych sytuacjach, że potrafi się w nich odnaleźć. Potrafi stworzyć sobie przestrzeń, żeby otrzymać piłkę. A czasami to są niuanse, detale, że piłka się odbije od słupka i wpadnie do bramki, albo nie. To są takie rzeczy, które trudno wytrenować. To jest właśnie ten element takiego piłkarskiego szczęścia też. Natomiast ja wierzę, że „Zwolak” będzie zdobywał bramki, bo to jest chłopak, który mocno pracuje dla siebie, ale też mocno pracuje dla zespołu. Wierzę w to, że to po prostu mu odda w którymś spotkaniu.

Trzeba lepiej bronić przy stałych fragmentach gry

Wisła w Gdyni straciła dwie bramki po rzutach rożnych. I nawet nie chodziło o jakieś super rozegranie ich przez Arkę, co bardziej o dekoncentrację, błędy indywidualne wiślaków. Jak to poprawić? Szkoleniowiec Wisły mówi: - Oczywiście, to jest też element, nad którym pracujemy. I nie tylko jak stracimy bramki, tylko pracujemy nad tym w każdym tygodniu. I na obozie też było sporo zajęć poświęconych właśnie na krycie przy stałych fragmentach gry. Oczywiście, przy naszym sposobie bronienia te błędy są czasami bardzo kosztowne, bo ułamek sekundy, dekoncentracji, ułamek nieuwagi i później jest taka sytuacja, że rywal ma możliwość do zdobycia bramki. O tyle było to w ostatnim meczu widoczne, bo były tylko dwa rzuty rożne i straciliśmy dwie bramki. Oczywiście, myślę, że sam ten fakt będzie po pierwsze mobilizujący dla zawodników. Oczywiście, my ze strony szkoleniowej merytorycznie przypomnieliśmy im jakie są zasady i na co mają zwracać uwagę. I oczywiście to zrobiliśmy w treningu. Natomiast jest to element gry bardzo ważny i my chcemy być groźni w ofensywie i też musimy być skuteczniejsi, bardziej efektywni w grze obronnej.

Frederico Duarte wykorzystuje swoją szansę

Ostatnio w podstawowym składzie wychodzi w Wiśle Frederico Duarte. Portugalczyk wykorzystuje swoją szansę, gra dobrze, a w Gdyni strzelił nawet pięknego gola. To zmiana w porównaniu do jesieni, gdy Duarte grał mocno w kratkę. Czy pomógł mu fakt, że odpowiednio przepracował okres przygotowawczy z drużyną. O tym zawodniku Mariusz Jop mówi: - Myślę, że to jest kilka czynników, które na to wpływają. Zazwyczaj jest tak, że jak przyjeżdża zawodnik do nas, to po pierwsze musi poznać grupę, po drugie musi poznać sposób gry, poznać też ligę, jakie są oczekiwania, na co ma zwrócić uwagę i czego oczekuje od niego trener. To jest kilka rzeczy. Jedni zawodnicy potrzebują na to więcej czasu, drudzy mniej. Ja się cieszę, że „Dua” już pod koniec tamtej rundy pokazał, że ma duży potencjał. I ten potencjał pokazał, bo to, że go miał, to wiedzieliśmy wcześniej - ściągając go do klubu. Natomiast teraz wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i trzyma go mocno. Gra dobrze, jest wartością dodaną dla zespołu i ja się cieszę, że jest w dobrej formie.

Górnik Łęczna, bardzo trudny rywal

Do Krakowa przyjeżdża Górnik Łęczna, zespół, który nie wystartował dobrze, ale na którego „Biała Gwiazda” na pewno musi bardzo uważać. Zdaje sobie z tego sprawę jej trener, który mówi: - Myślę, że może być podobny scenariusz, jak w spotkaniu na wyjeździe w tamtej rundzie, gdy rywal przed naszym meczem zmienił sposób bronienia, przeszedł na piątkę. Były momenty gdzie bronili się bardzo nisko, były momenty gdzie próbowali być agresywni. Jest to na pewno bardzo niewygodny rywal, absolutnie tu bym nie zwracał uwagi na to, że zdobyli jeden punkt w trzech meczach, bo na Wisłę każdy się spręża maksymalnie i nawet jak w poprzednim meczu wyglądał słabo, to przyjeżdżając tutaj te pokłady zaangażowania są wydrenowane maksymalnie. Myślę, że tego też możemy się spodziewać, że to będzie zespół, który będzie bardzo mocno walczył. Ma atuty, bo ma dwóch zawodników w swojej drużynie, którzy tam decydują o zdobywaniu bramek, są bardzo skuteczni, są wysoko na liście strzelców. Są groźni przy stałych fragmentach gry, mają wysoki zespół, mają kilku szybkich piłkarzy do ataku szybkiego. To jest zespół, który ma na pewno swoje walory. Natomiast ma też sporo problemów, które my będziemy starali się wykorzystać.

Wiślacy chcą dać radość licznej publiczności

W niedzielę na trybunach stadiony przy ul. Reymonta zasiądzie dobrze ponad 20 tysięcy widzów. Kibice Wisły nie mogą być jednak zachwyceni do tej pory meczami u siebie, bo na jedenaście spotkań w tym sezonie, Wisła wygrała tylko cztery. Jak zatem poprawić ten bilans, żeby przyciągać w takich liczbach fanów co dwa tygodnie? Mariusz Jop mówi o tym: - Staramy się to robić pracując na co dzień, bo to jest droga dla nas. Oczywiście to co powtarzam - scenariusz meczu układa się czasami różnie i szczególnie u nas, gdzie rywal zazwyczaj bardzo nisko się ustawia. Nie jest łatwo w ataku pozycyjnym, natomiast tak jak mówię - pracujemy codziennie nad tym, żeby pewne elementy naszej gry poprawić. Myślę, że to było widoczne w dwóch ostatnich meczach, chociaż te mecze były troszeczkę inne, jeżeli chodzi o zachowanie rywala. Z Arką również były momenty takie, że bronili się nisko i my byliśmy w stanie być też groźni i stwarzać sytuacje z tak grającym bardzo zdeterminowanym rywalem i broniącym się nisko. Oczywiście to jest dosyć naturalna sytuacja, że jeżeli zespół gra dobrze, to więcej ludzi chce go zobaczyć. I ja się z tego bardzo cieszę, że będzie duża grupa kibiców, którzy dają nam zawsze mocne wsparcie, są z nami, pomagają nam. Jest to na pewno coś, co pozwala nam wejść jeszcze na wyższy pułap.

Nie trzeba szukać dodatkowej motywacji

Wisła zagra z rywalem, który traci do niej zaledwie jeden punkt. Czy takie spotkanie z przeciwnikiem, z którym bezpośrednio walczy się o awans to dodatkowa motywacja? Mariusz Jop tak nie uważa, bo jak twierdzi, nie trzeba dodatkowo mobilizować drużyny. Na pytanie czy to mecz tylko o trzy punkty czy może o coś więcej, trener Wisły odpowiedział dziennikarzowi: - Tak jak pan powiedział - za każdy mecz są trzy punkty i tutaj tego nie da się zmienić. Oczywiście ta rywalizacja z bezpośrednim rywalem sprawia, że przy zwycięstwie my zdobywamy, a rywal nie zdobywa... Może dlatego tak czasami się mówi, że to jest mecz o sześć punktów. Natomiast ja nie sądzę, żebym ja musiał szukać, czy zawodnicy musieli szukać, jakiejś dodatkowej motywacji do tego, że gramy z sąsiadem z tabeli, bo można powiedzieć, że takich sąsiadów mamy jeszcze jedenaście zespołów, bo powiedzmy, że jest sześć, między którymi jest większa różnica punktowa. A pierwsza dwunastka to są wszystko zespoły, które będą walczyły o baraże, o pierwszą szóstkę, więc z mojej perspektywy przygotowanie do tego meczu jest takie samo, jak do meczu z Arką, do meczu z Ruchem i do meczu ze Zniczem.

Padło też pytanie, który z wymienionych na liście kontuzjowanych zawodników jest najbliżej powrotu do normalnego treningu i gry? Jop odpowiedział krótko: - Najbliżej jest Igor Łasicki, jeżeli chodzi o powrót na boisko do takiego pełnego treningu z zespołem.

Z kolei na pytanie, jaką Wisłę zobaczymy w niedzielę -czyli bardziej z meczu ze Zniczem czy tą ze spotkań z Ruchem i Arką, trener Wisły też odpowiedział krótko: - No ja liczę na to, że zobaczymy zespół taki jak w dwóch ostatnich meczach, czyli zespół, który zdobywa bramki, który gra zdecydowanie szybciej, który jest groźny, który stwarza sytuacje i który też jest skuteczny, więc na to liczę.

Punktów za mało, ale gra coraz lepsza

Trener Mariusz Jop został też poproszony o podsumowanie trzech pierwszych meczów, a konkretnie, co w nich było najlepsze, a co jest jeszcze do poprawy. Trener Wisły powiedział: - Te mecze były różne i tutaj trudno tak je wrzucić do jednego worka. Na pewno ze zdobyczy punktowej nie jesteśmy zadowoleni. Natomiast jeżeli chodzi o szybkość działania z piłką i bez piłki, to myślę, że ostatnie dwa mecze to było coś co pokazuje kierunek i coś co pokazuje nam to, co chcemy kontynuować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska